„Yamal. Chłopiec, który marzył o Camp Nou” – recenzja książki

Napisane przez Mateusz Dukat, 10 lipca 2025

Kiedy masz 17 lat, a najlepsi biografowie piłkarscy piszą o tobie książkę, musisz być kimś wyjątkowym. Lamine Yamal niewątpliwie taką postacią jest i z tej okazji, już na pierwszych, lecz efektownych krokach jego piłkarskiej kariery Luca Caioli i Cyril Collot zdecydowali się opisać drogę na szczyt hiszpańskiego skrzydłowego. 

Kariera całej rodziny

Książkę tą należy dzielić w zasadzie na dwie części. Pierwsza, i szczególnie interesująca opowiada o całej historii młodej gwiazdy FC Barcelony, ze szczególnym uwypukleniem roli rodziny. O familii Yamala wciąż nie wiemy bowiem zbyt dużo (mimo że jego ojciec – Mounir Nasroui bryluje w mediach społecznościowych), a lektura napisana przez Caioliego i Collota uchyla ciekawe tajemnice i sekrety jego krewnych. Przykładem może być tutaj historia babci Lamine’a – Fatimy, która ponad 30 lat temu sama wsiadła do promu z Maroka i postanowiła zapewnić lepszy byt swojej rodzinie.

Na przestrzeni całej książki kosmpolityczność rodziny Yamala także jest ważnym wątkiem. Później, gdy skrzydłowy będzie musiał podjąć decyzję dotyczącą reprezentowania danego kraju, poza kadrą „La Furia Roja” zainteresowanie młokosem wykażą również „Lwy Atlasu”. Matka Lamine’a również nie jest Hiszpanką, lecz pochodzi z Gwinei Równikowej. Piłkarz „Dumy Katalonii” do dziś występuje w butach, na których widnieją trzy flagi – Maroka, Hiszpanii i właśnie Gwinei.

W tej pierwszej, poważnej biografii Yamala sporo stron poświęca się również samemu miastu, w którym wychował się Yamal, czyli Mataro. Rocafonda, czyli dzielnica, gdzie mieszkał Lamine nigdy nie należała do bogatych, lecz w mediach często można znaleźć informacje, jakoby obszar ten należał do nie wiadomo jak niebezpiecznych i patologicznych. W książce czytamy jednak, że taki zakrzywiony obraz jest efektem działań między innymi prawicowych środowisk w Hiszpanii (na czele z partią Vox), dla których Rocafonda jest uosobieniem dzielnic zamieszkałych przez imigrantów.

Fragmenty książki opowiadające pierwsze kroki Yamala przypominają dobry reportaż, w którym można znaleźć sporo wypowiedzi osób znających obecnego gracza FC Barcelony od dziecka – między innych jego pierwszych trenerów, ale również chłopców stawiających swoje premierowe, futbolowe kroki w miejscu, gdzie kilka lat temu startował ich idol. W samej Rocafondzie Yamal jest teraz bohaterem. Jego wujek prowadzi bowiem restaurację, w którym pełno jest rekwizytów związanych z postacią jego bratanka. Lamine widnieje również na muralach, przy czym treść jednego z nich brzmi: „W dzielnicy Rocafonda więcej Lamine’ów Yamalów, mniej eksmisji”.

Dojrzały piłkarz, ale wciąż dziecko

W kolejnych rozdziałach autorzy (wśród których Luca Caioli był między innymi biografem Neymara, Ronaldinho czy Zinedine’a Zidane’a) skupiają się już bardziej na typowo piłkarskich dokonaniach Yamala – od lokalnych, katalońskich ekip ku La Masii. Właśnie na tamtym etapie można wyczytać (o czym mało kto wie), że nastoletnia gwiazda FC Barcelony była bliska trafienia do lokalnego rywala, czyli Espanyolu. Wówczas jednym z kluczowych elementów, który przekonał Lamine’a był fakt, że „Blaugrana” od razu zapewniła mu… odzież klubową.

Jeśli chodzi o futbol młodzieżowy w wykonaniu Yamala (opisywany przez twórców), to najprościej użyć przymiotnika „zjedzony”. Hiszpan prawie zawsze grał ze starszymi, których zresztą z łatwością pokonywał, strzelał mnóstwo golii w pojedynkę doprowadzał kolejne młodzieżowe ekipy „Dumy Katalonii” do trofeów. Pamiętajmy jednak, że przygoda z juniorską piłką w wykonaniu bohatera opisywanej książki nie trwała zbyt długo – w wieku 15 lat i 290 dni Lamine zadebiutował na poziomie pierwszej drużyny FC Barcelony w meczu La Liga przeciwko Realowi Betis.

I od tego momentu kariera, a co za tym idzie, życie Yamala zaczęło się rozkręcać na dobre. Rekordy, gole, asysty, trofea, media, wywiady, dziewczyny, lajki. Na przestrzeni właśnie tej części lektury nieustannie w głowie pojawiało mi się jedno pytanie – „czy to nie za wcześnie?”. W końcu to jeszcze dzieciak! Złoty, ale dzieciak – popełniający błędy. Wspominania tych błędów nie boją się autorzy.

W rozdziale poświęconym reprezentacji przypominają chociażby sytuację z 2023 roku, gdy Yamal wraz z kolegami – Danielem Munozem (Atletico Madryt) i Jesusem Forteą (Real Madryt) na zgrupowaniu reprezentacji do lat 17 grozili kadrowej psycholożce z ukrytego numeru. Po tym głupim wybryku zawodnicy przeprosili ofiarę (która zgłosiła sprawę na policję) i zostali czasowo zawieszeni.

Piłkarski futurysta

Nie ulega wątpliwości, że Yamal już teraz jest jednym z najlepszych piłkarzy globu. Tezę tą potwierdzają również, a może przede wszystkim ostatnie rozdziały książki, w których poza pokazaniem ludzi, już na poziomie seniorskiego futbolu obdarzających Lamine’a ogromnym zaufaniem (na czele z byłym trenerem FC Barcelony – Xavim Hernandezem) możemy także znaleźć rozmowę sześciu dziennikarzy: Javiero Prieto Santosa („So Foot”), Santiego Gimeneza („AS”), Filippo Ricciego („La Gazetta Dello Sport”), Sida Lowe’a („The Guardian”), Javiera Caceresa („Suddeutsche Zeitung”) oraz Martina Ainsteina („ESPN”).

Redaktorzy poświęcają w niej uwagę rozwodzeniom na temat talentu i gry Yamala, przy czym każdy z nich prezentuje inny pogląd. Jedni, jak na przykład Caceres, są sceptyczni co do tego, że Lamine będzie w stanie utrzymać taki poziom przez długie lata, a inni na czele z Ainsteinem, traktują go bardziej jak postać popkultury – reprezentanta nowej Hiszpanii ruchów imigracyjnych. Wszyscy zgadzają się jednak w jednym – że Yamal jest największym talentem w ostatnich latach i poza tym głównym kandydatem do uratowania piłki od lat posuchy po rywalizacji Leo Messiego z Cristiano Ronaldo.

Całość książki wieńczą strony z wypisanymi wszystkimi rekordami pobitymi przez Yamala. Normalnie takie działanie traktowałbym pewnie jak „zapychacz”, mający na celu sztucznie podwyższyć bilans zapełnionych stron. W tym wypadku fragmenty te robią jednak spore wrażenie – rekordów jest bowiem aż… 30! Najmłodszy tu, najmłodszy tam, najmłodszy siam. Trochę się do tego już przyzwyczailiśmy, trzeba przyznać.

Na koniec warto również wspomnieć, że polskie wydanie wzbogacone zostało o posłowie autorstwa Mateusza Dońca z „FCBarca.com”. Znany użytkownik portalu X skupia się na teraźniejszości, a także rywalizacji o Złotą Piłkę za sezon 2024/25. Podsumowując, czy warto przeczytać tę książkę? Myślę, że tak. Wiadomo, że nie jest to Camus, Kafka, czy jakaś wybitna biografia. Jednak „przyjemna” – to słowo idealnie odwzorowuje charakter tej lektury. Obfituje ona bowiem w wiele ciekawych historii i kulis życia (nie tylko piłkarskiego) złotego dziecka La Masii.

Jego pierwsze wspomnienie z piłką to EURO 2012. W dziennikarstwie najbardziej ceni sobie pracę w terenie, podczas której opisuje to, co dzieje się na najważniejszych stadionach w kraju. Prywatnie kibic FC Barcelony.

Bonus 200% od wpłaty
do 400 zł!
Legia Warszawa - Aktobe
Wygrana Legii (handicap -1,5)
kurs
1.68
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)