Sensacja w Częstochowie! Raków prowadził, ale uległ na swoim terenie beniaminkowi

Drugi rok z rzędu Raków Częstochowa poniósł porażkę w pierwszym w sezonie domowym meczu PKO BP Ekstraklasy. Przed rokiem „Medalików” przy Limanowskiego ograła Cracovia, tym razem zaś trzy punkty spod Jasnej Góry wywiozła Wisła Płock. Bohaterem beniaminka został debiutujący w pierwszym składzie „Nafciarzy” młody Polak.
Odkuć się za ostatnią wizytę
Po raz pierwszy od listopada 2022 roku Wisła Płock zawitała do Częstochowy. Poprzednią wizytę pod Jasną Górą „Nafciarze” z pewnością chcieliby wymazać z pamięci, bowiem zakończyła się ona klęską aż 1:7. Była to najwyższa porażka Wisły Płock w historii jej występów w Ekstraklasie, a wcale nie jest ona taka mała, gdyż na tym szczeblu spędza obecnie 16. sezon i rozegrała w niej ponad 500 meczów. „Dzień konia” miał wtedy Vladislavs Gutkovskis, który nie dość, że strzelił cztery gole, to wszystkie w ciągu jednej połowy i na przestrzeni 37 minut.
W ciągu jednej połowy wszystkie swoje gole strzelił także Raków w swoim ostatnim meczu. Po słabych pierwszych 45 minutach wicemistrz Polski wyszedł z szatni kompletnie odmieniony i po przerwie zaprezentował prawdziwy pokaz siły. Zespół Marka Papszuna rozbił u siebie prowadzoną przez Pavola Stano (z którym u sterów Wisła poniosła wyżej opisywaną porażkę) MSK Żylinę 3:0. Choć wygrana ta sprawia, że Raków jedną nogą jest już w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji, to Papszun otwarcie zapowiadał, że rewanżu nie zamierza odpuszczać.
Marek Papszun w odpowiedzi na moje pytanie o to jaki skład wystawi za tydzień: – Wyjdziemy 1 składem, bo nie takie rzeczy piłka nożna widziała. Będę uczulał zespół, żeby być skoncentrowanym.
— Kamil Głębocki (@kamilglebocki) July 24, 2025
Orzeźwiający gol po sennym początku
Dlatego też względem wyjściowej jedenastce na mecz z Żyliną pojawiło się sześć roszad, z czego pięć w ofensywie. Na ławce spotkanie z Wisłą zaczęli Erick Otieno, Karol Struski, Fran Tudor, Patryk Makuch i Jonathan Braut Brunes, który wbił wicemistrzom Słowacji bramkę na 2:0 z rzutu karnego. Z kolei autorzy pozostałych dwóch goli dla Rakowa – Oskar Repka i Lamine Diaby-Fadiga znaleźli się w pierwszym składzie. Do wyjściowej jedenastki awizowany był także Apostolos Konstantopoulos, dla którego był to oficjalny debiut w koszulce „Medalików”.
Z kolei w pierwszym składzie względem poprzedniego ligowego meczu (1:0 z GKS-em) miejsce utrzymał Srdjan Plavsić, po wrzutce którego dopiero w 17. minucie miała miejsce pierwsza uwagi sytuacji. Po centrze Serba z lewego sektora strzał głową oddał Michael Ameyaw, ale uderzył nad poprzeczką. Na listę strzelców wpisać mu się nie udało, ale za to już po minucie mógł dopisać do swojego konta drugą w tym sezonie asystę. Po jego dograniu strzałem lewą nogą na dalszy słupek Rafała Leszczyńskiego pokonał bowiem Diaby-Fadiga.
𝐆𝐎𝐎𝐎𝐋! ⚽🎯 Lamine Diaby-Fadiga precyzyjnym strzałem pokonał Rafała Leszczyńskiego i Raków prowadzi z Wisłą Płock!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/YYzdTutbr9
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 27, 2025
Zmarnowany rzut karny, wykorzystany rzut wolny
Tym samym Francuz miał na koncie już dwa trafienia w koszulce Rakowa, choć rozegrał w niej zaledwie 42 minuty. Tuż upływem pierwszych pół godziny gry wychowanek OGC Nice mógł zaliczyć pierwszy podczas pobytu dublet, ale po znakomitym podaniu od Plavsicia źle przyjął piłkę, wobec czego tę poza linię końcową zdołał wybić Leszczyński. Bramka dla Rakowa zadziałała na Wisłę pobudzająco, jednak ze strony płocczan nie było żadnych konkretów. Mało jednak brakowało, a swoich rywali w 35. minucie do tlenu podłączyłby Ameyaw.
Nadepnął on bowiem w polu karnym Łukasza Sekulskiego, do którego adresowane było dalekie zagranie górą od Daniego Pacheco. Sędzia Paweł Raczkowski przyznał drużynie Mariusza Misiury „jedenastkę”, choć dopiero po obejrzeniu tej sytuacji na monitorze VAR. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, ale uderzenie kapitana Wisły obronił Kacper Trelowski. Bramkarz Rakowa poległ jednak kilka minut później przy znakomitym strzale, który z rzutu wolnego z około 20 metrów oddał Iban Salvador.
No nadepnął mu#RCZWPŁ pic.twitter.com/92SyIeDh7A
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) July 27, 2025
𝐈𝐁𝐀𝐍 𝐒𝐀𝐋𝐕𝐀𝐃𝐎𝐑! Piękny gol z rzutu wolnego! 🔥🔥
Mamy 1:1 w Częstochowie!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/JPFqLJxAKn
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 27, 2025
Beniaminek sprawił niespodziankę
Dodajmy, że stały fragment gry, po którym beniaminek doprowadził do wyrównania, sprokurował Ibrahima Seck poprzez popchnięcie wypożyczonego z Górnika Zabrze Wiktora Nowaka. Co więcej, debiutujący w wyjściowej jedenastce Rakowa Senegalczyk już od 9. minuty grał z żółtą kartką na koncie po ostrym, spóźnionym wejściu w nogi Daniego Pacheco. Jego trzeci w karierze występ dla „Medalików” szybko się więc zakończył, bo już w 54. minucie. Wraz z nim plac gry opuścił jedyny w tamtym momencie meczu autor gola dla Rakowa – Diaby-Fadiga.
Mimo obecności na boisku najlepszego strzelca Rakowa w poprzednim sezonie – Jonathana Brauta Brunesa, to nie Norweg, a jego vis a vis wpisał się do protokołu meczowego. W 72. minucie Łukasz Sekulski zaliczył bowiem asystę przy bramce Wiktora Nowaka, który w drugim w swoim karierze występie w Ekstraklasie strzelił w niej premierowego gola. Co więcej, występ przeciwko Rakowowi był jego pierwszym w tych rozgrywkach w wyjściowej jedenastce. 20-latek z kilku metrów wbił piłkę do siatki po dograniu ze strony kapitana.
WISŁA PŁOCK PROWADZI W CZĘSTOCHOWIE! Fenomenalny kontratak gości wykończył Wiktor Nowak! ⚽
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/moEjpreaYA
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 27, 2025
Choć to spotkanie zakończyło się dopiero 30 minut później (do drugiej połowy doliczono aż dziewięć minut), to Raków w tym czasie nie zdołał stworzyć sobie żadnej dogodnej szansy na doprowadzenie choćby do wyrównania. Tym samym pierwszy raz od września 2019 roku Wisła Płock odniosła zwycięstwo nad „Medalikami”, kończąc serię ośmiu meczów bez wygranej nad tym klubem (trzy remisy, pięć przegranych). Co więcej, pierwszy raz w historii „Naficarze” pokonali Raków w Częstochowie.
Z kolei ekipa spod Jasnej Góry drugi rok z rzędu przegrała pierwszy w sezonie domowy mecz w lidze. Przed rokiem zespół Marka Papszuna przegrał przed własną publicznością z Cracovią 0:1. Mało tego, wicemistrzowie Polski w lidze trzeci raz z rzędu w pierwszym domowym meczu w rundzie ponieśli porażkę. W międzyczasie częstochowianie przegrali z GKS-em Katowice 1:2 na inaugurację domowych zmagań w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu PKO BP Ekstraklasy.
fot. screen Canal+Sport