Charakterni w Sporcie… Przemysław Nadobny: Lubię pracę listonosza

16.01.2020
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 13:57

Charakterni w Sporcie to nasz nowy cykl przedstawiający sylwetki sportowców, którzy mimo niepełnosprawności poświęcają się swojej pasji i wykonują różnego rodzaju formy aktywności fizycznej. Zdobywają przy tym nie tylko uznanie ludzi, ale także medale, odznaczenia, a przede wszystkim szacunek. A to nie wszystko, ponieważ w ramach tego cyklu będzie rozmawiali również ze sportowcami pełnosprawnymi, którzy na swojej drodze na szczyt, napotkali mnóstwo przeciwności losu. Życie bywa różne, ale mając odpowiedni charakter, można przezwyciężyć wszystkie problemy. I o tym właśnie będzie rozmawiać z bohaterami tej sagi. Zapraszamy na pierwszą część „Charakternych w Sporcie”. 

Gościem pierwszego odcinka „Charakternych w Sporcie” jest Przemysław Nadobny, zawodnik, a dokładniej bramkarz amp futbolu, który od niedawna reprezentuje barwy Warty Poznań. Co ciekawe, Przemek pracuje jako listonosz w Poczcie Polskiej, która została swego czasu partnerem reprezentacji amp futbolu.

Jak wyglądało twoje życie przed przygodą z amp futbolem? 

Przed amp futbolem grałem normalnie w zwykłą piłkę, rozpocząłem treningi w wieku 11 lat. Występowałem w B klasie czy też A klasie. Oczywiście chodziłem także do szkoły. Od urodzenia nie mam dłoni, jednakże niepełnosprawność w żaden sposób nie przeszkadzała mi w grze z rówieśnikami.

Niegdyś pojawiały się opinie, które sugerowały, iż osoby z niepełnosprawnością mogą mieć problem w rozmowie na ten temat. Jak jest w twoim przypadku? 

Powiem ci, że nikt w sumie nie ma z tym problemu. Dotyczy to osób, z którymi ja rozmawiałem. Nikt już nawet nie zwraca na to uwagi. Od momentu, gdy gram w amp futbolu także nie zwracam na to specjalnej uwagi. Nie mam żadnego problemu, żeby o tym rozmawiać.

Niedawno rozpocząłeś pracę w Poczcie Polskiej. Jak sobie radzisz? 

Myślę, że tak jak każdy. Nie ma rzeczy, której bym nie zrobił. Wszyscy w sumie są ze mnie zadowoleni.

Zdradzisz nam swoje obowiązki? 

Rano przychodzę do pracy i zaczynam dzień od dzielenia listów. Następnie, układam korespondencję w odpowiedni sposób. Po tych czynnościach przychodzi czas na wyjście w rejon, czyli doręczanie listów. Pod koniec muszę się oczywiście rozliczyć z wykonanej pracy. Na tym z reguły polegają moje obowiązki.

Skąd pojawił się pomysł pracy w Poczcie Polskiej? 

Skończyłem szkołę. Potem szukałem pracy dość długo. Po kilku miesiącach, najprawdopodobniej dwóch, Poczta Polska została partnerem reprezentacji w amp futbolu. W sumie tak to wyszło, że dzięki temu zostałem zatrudniony właśnie w Poczcie Polskiej.

Praca na poczcie jest zatem bardziej splotem wydarzeń, niż poczuciem powołania akurat w tej dziedzinie?

Lubię przede wszystkim kontakt z ludźmi. Preferuję także pracę, gdzie nikt przysłowiowo nie siedzi mi nad głową. Wychodzę w rejon i zdarzają się momenty, kiedy muszę zrobić sobie przerwę. Gdy przychodzi taka chwila, przerywam na chwilę swoje obowiązki. Szczerze mówiąc, ta praca jest fajna. Zdarzają się ciężkie momenty, jak w każdej pracy, ale generalnie nie narzekam.

Praca, treningi. Zapewne trudno to pogodzić. Znajdujesz chwile na swoje hobby? 

Poza pracą mam treningi piłkarskie i na tym, mówiąc szczerze, zamyka się przeważnie mój rozkład dnia.  Mam dziewczynę, więc oczywiście muszę jej poświęcić czas, odwiedzając ją. Nie mam w sumie zatem żadnego hobby, specjalnych zainteresowań. Jest muzyka, ale to trudno zakwalifikować do hobby. Słucham przeważnie w samochodzie czy domu. Nic z muzyką nie robię w postaci gry na instrumencie czy śpiewania.

Jakiej muzyki słuchasz?

W sumie wszystkiego po trochu, ale najczęściej to rap.

To może zdradzisz nam konkretnych artystów?

Raperzy, których z reguły słucham to: Taco Hemingway czy KęKę. Poza nim lubię również posłuchać Korteza.

No proszę, KęKę, czyli były listonosz.

Dokładnie, zgadza się, był listonoszem. Choć nie poszedłem pracować na pocztę, bo Kękę także tam działał (śmiech).

Masz swojego idola w amp futbolu? 

Nie, raczej nie. Z amp futbolu wszyscy znamy się dobrze, każdy zna swoje umiejętności, więc takiego podejścia raczej nikt nie ma.

A ze światowego formatu? 

Jak grałem w polu to zawsze starałem się wzorować na Marcelo, bo lubię jego styl, który prezentuje na boisku, doceniam jego sposób poruszania się na murawie i praktycznie wszystko co robi z piłką. Co do bramki, z wiadomych przyczyn, to zawsze Iker Casillas był u mnie na pierwszym miejscu.

Może nie tylko w kontekście amp futbolu, ale również całej, europejskiej piłki. Masz może swój ulubiony zespół? 

Tak, od dzieciaka kibicuje Realowi Madryt. Grając obecnie w Warcie Poznań też w pewien sposób staram się wkręcić w ten zespół.

Niedawno związałeś się z Wartą Poznań, gdzie powstaje ciekawy projekt. Jak przebiegają pierwsze treningi? 

Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Wydaje mi się, że Warta Poznań właściwie wystartowała, bo rozpoczęła od pomysłu, pewnej idei. Nic nie jest robione na szybko. Myślę, że z miesiąca na miesiąc coraz lepiej to będzie wyglądało i pierwsze punkty zdobędziemy już na pierwszym turnieju w marcu bodajże.

Jakie nastroje panują w drużynie? Bardzo ambitnie podchodzicie do tego sezonu czy raczej zakładacie, by wystartować spokojnie, nie popadając w hurraoptymizm? 

Ekipa, która jest teraz w Warcie Poznań jest zgrana, gdyż grała jako drużyna w ekstraklasie podczas zeszłego sezonu, ale jako Miedziowi Polkowice. Teraz z tym zespołem po prostu przenieśliśmy się własnie do Poznania, więc ten pierwszy sezon chłopaki mają jakby za sobą. Ja sam starałem się w zeszłym roku trochę im pomóc. W tym drugim sezonie myślę, że będziemy liczyć na jakiś ciekawy dorobek punktowy, by namieszać trochę w tabeli ligowej.

Rozmawiał: Wojciech Gancarz