Początek wielkich powrotów z Chin? Crystal Palace poluje w duże nazwisko

24.01.2020

Spośród wszystkich „egzotycznych” kierunków, które zawodnicy obierali myśląc niekoniecznie o sportowym rozwoju i najważniejszych trofeach, Chiny stały się w ostatnich latach prawdziwym El Dorado. Kosmiczne pieniądze, nawet kilkukrotnie większe niż te do zgarnięcia w Europie, przekonały wielu. Powoli wszystko zaczyna się jednak odwracać…

Pod koniec 2019 roku władze chińskiej piłki poinformowały, że tamtejsze kluby nie będą mogły przeznaczyć na pensję zagranicznego zawodnika więcej niż 3,35 mln rocznie. – W naszych klubach spalono zbyt wiele pieniędzy, a nasza piłka nożna nie była prowadzona w sposób zrównoważony. Jeśli nie podejmiemy działań w odpowiednim czasie, obawiam się, że upadnie – mówił prezes chińskiego Chińskiego Związku Piłki Nożnej, Xuyuan Chen.

„Eksperyment”, który miał na celu spopularyzowanie futbolu w Chinach i podniesienie tamtejszego poziomu, wydaje się być zakończony. To oznacza nie tylko tyle, że za Wielki Mur nie będą trafiać kolejne gwiazdy europejskiej piłki. To także sygnał dla zawodników już tam grających, jak i jedna z ostatnich okazji dla chińskich klubów, by zarobić na sprzedaży graczy przed wygaśnięciem ich kontraktów.

Jak donosi Kristof Terreur, jedną z gwiazd, która wróci do wielkiej piłki, może być… Yannick Carrasco. Były zawodnik Atletico od niespełna dwóch lat jest graczem DL Yifang – klubu, który właśnie teraz ma prowadzić rozmowy z Crystal Palace. Angielski klub chciałby (na razie) wypożyczyć Belga, przebywającego obecnie w ojczyźnie. 26-latek trenuje na własną rękę, korzystając z międzysezonowej przerwy. Czy skrzydłowy nie wróci już do Państwa Środka, a zamiast tego zasili szeregi Premier League?