Nowy rok – nowy Milan? „Rossoneri” z… rekordową serią

25.01.2020

Jeśli szukalibyśmy synonimów beznadziejności, w obecnym sezonie jednym z nich byłby z pewnością AC Milan. Po odejściu Gattuso, którego uważano za „niewystarczająco dobrego”, drużyna posypała się jeszcze bardziej. Jako „strażaka” po Giampaolo zatrudniono Stefano Pioliego i… no właśnie, co dalej?

Początkowo wydawało się, że ta decyzja władz Milanu była niezbyt przemyślana. Fani klubu z Mediolanu z zazdrością patrzyli choćby na Sampdorię, która potrafiła zatrudnić tak uznanego fachowca, jak Claudio Ranieriego. A Pioli? Początkowo zdecydowanie nie zachwycał – ani wynikami, ani stylem.

Patrząc jednak na ostatnie tygodnie, a przede wszystkim 2020 rok, AC Milan stał się inną drużyną. Sposób gry oczywiście wciąż nie zachwyca, jednak ta kwestia nie jest czymś, co można odwrócić o 180 stopni w tak krótkim czasie. „Rossoneri” w nowym roku są przede wszystkim niemal do bólu skuteczni.

Nie dość, że od blamażu z Atalantą pod koniec grudnia (0:5) podopieczni Pioliego nie przegrali meczu, to na dodatek właśnie ustanowili serię czterech kolejnych zwycięstw (trzy w lidze, jedno w Pucharze Włoch). Biorąc pod uwagę czołowe ekipy nie jest to wielki wyczyn, jednak sytuację Milanu najlepiej oddaje fakt, że do tej pory w sezonie 2019/2020 nie miał on serii dłuższej niż… dwie kolejne wygrane.

W piątkowym meczu z Brescią (1:0) bohaterem znów został Rebić, który po wejściu w drugiej połowie za Leao zdobył jedyną bramkę meczu. Czy to „efekt Ibry”, który tchnął w zespół inną mentalność? Mimo iż Szwed w piątek zmarnował doskonałą sytuację, chyba można tak to nazwać. A Krzysztof Piątek? Polak cały mecz przesiedział na ławce, do czego już niestety się przyzwyczailiśmy…