Łukasz Fabiański skomentował swój koszmarny błąd

25.02.2020

Nie ma obecnie na świecie takiej drużyny jak Liverpool. Nie było takiej prawdopodobnie nawet w całej historii Premier League. Podopieczni Kloppa idą jak burza, a kolejni rywale bezskutecznie próbują ich zatrzymać. Kiedyś komuś na pewno się to uda, jednak wciąż nie wiemy komu…

W poniedziałkowy wieczór bardzo blisko tego był niespodziewanie West Ham United, który do 68. minuty prowadził na Anfield. Łukasz Fabiański dwoił się i troił, jednak w decydującym momencie popełnił błąd. A nawet – cytując klasyka – „wielbłąd”. Kolejny raz przekonaliśmy się, że bramkarza ocenia się dopiero po meczu. Dobre wrażenie może zostać zepsute w jednej krótkiej chwili.

Światowe piłkarskie media nie zostawiły na Polaku suchej nitki, ale on sam zdaje sobie sprawę z tego, że zawalił. Komentarz Polaka odnośnie meczu i wiadomej sytuacji znalazł się nawet na oficjalnej stronie „WHU”.

– Po meczu przeprosiłem kolegów w szatni. Nie sądzę, bym mógł powiedzieć coś jeszcze. Przyznałem się do błędu i powiedziałem, że bardzo mi przykro. To przeze mnie przegraliśmy – zaczął Fabiański.

– Mój błąd w zasadzie kosztował zespół trzy punkty. Dobrze nam szło. Gdyby nie on, moglibyśmy nawet wygrać. Bardzo mi przykro, że zawiodłem cały zespół. Przy obu trafieniach powinienem był zareagować zdecydowanie lepiej. Byłem gotowy, ale z jakiegoś powodu nie obroniłem strzałów. Może byłem trochę za bardzo zrelaksowany.

– Zrobię co tylko będę w stanie, by wyeliminować wszystkie błędy, ciężko nad tym pracuję. Postaram się być ważną częścią drużyny do końca sezonu. Wciąż jesteśmy w złej sytuacji. Będę starał się być jeszcze bardziej skoncentrowany i niezawodny niż dotychczas – zakończył bramkarz West Hamu i reprezentacji Polski.