Miał być trenerem na lata. Wyleciał po mundialu

16.07.2018

Reprezentacja Argentyny uważana była przed mistrzostwami świata za jednego z kandydatów do medali. Turniej w Rosji dla „Albicelestes” okazał się jednak nieudany. Naszpikowany gwiazdami zespół miała spore problemy z wyjściem z grupy. Ostatecznie do dalszej fazy rozgrywek awansował z drugiej pozycji, ale odpadł w 1/8 finału po porażce 3:4 z Francją.

Jorge Sampaoli został selekcjonerem Argentyny w czerwcy ubiegłego roku. – Jeśli on zostanie trenerem, to pora zamykać szkołę trenerską w Argentynie. On się do niczego nie nadaje, ani jako trener ani jako człowiek. Promuje go ze dwóch czy trzech dziennikarzy z Chile. On do wszystkiego doszedł gadając. Ja go kiedyś broniłem, a potem on mi zarzucił, że wyznaję antyfutbol. Kim on jest żeby się o mnie wypowiadać – mówił o 58-letnim szkoleniowcu Carlos Bilardo, który w 1986 roku wywalczył z Argentyną mistrzostwo świata. Federacja postanowiła jednak dać trenerowi szansę. Sampaoli podpisał umowę do 2022 roku.

Jorge Sampaoli za burtą

Pod jego wodzą Argentyna zapewniła sobie udział w mistrzostwach świata. W Rosji nie zaprezentowała się jednak z najlepszej strony. Po remisie 1:1 z Islandią przegrała aż 0:3 z Chorwacją. W decydującym o awansie spotkaniu z Nigerią wygrała 2:1. Marcos Rojo zwycięskiego gola strzelił w 86 minucie. Po porażce z Chorwacją prasa argentyńska pisała, że Sampaoli powinien zostać zwolniony. Sugerowała, że reprezentację i tak prowadzi Lionel Messi.


Szkoleniowiec dotrwał jednak do ostatniego spotkania „Albicelestes”. Argentyna pożegnała się z mistrzostwami spotkaniem z Francją, paradoksalnie po najlepszym spotkaniu w tym turnieju. Kilka dni później z posadą pożegnał się Sampaoli. Media informują, że za rozwiązanie kontraktu otrzyma odszkodowanie w wysokości dwóch milionów dolarów. W ostatnich 14 latach reprezentację Argentyny prowadziło aż ośmiu szkoleniowców.