Smolarek: – Obniżanie pensji zaproponowane przez Ekstraklasę nie jest zgodne z prawem

29.03.2020
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 14:12

Pandemia koronawirusa zatrzymała świat sportu. Nie inaczej jest z polskim futbolem, a to oznacza problemy finansowe polskich klubów, które teraz muszą szukać oszczędności. Ekstraklasa SA i Piłkarska Pierwsza Liga wprowadziły prawo, według którego kluby mogą obniżyć zarobki piłkarzy. Co o takim pomyśle sądzi Euzebiusz Smolarek, prezes Polskiego Związku Piłkarzy? O tym w naszej rozmowie.

***

Zgłaszali się już do pana jacyś piłkarze w związku z prawem do obniżek, jakie zaproponowały Ekstraklasa SA oraz Piłkarska Pierwsza Liga?

Za mną już rozmowy z zawodnikami zarówno z najwyższej klasy rozgrywkowej jak i z tych niższych.  We wszystkich rozmowach piłkarze podnosili to samo – nikt z nimi nie rozmawiał! Wszyscy czekali na decyzje odgórne ze strony Związku. Dla nas najważniejsze jest to, żeby klub zaczął przekazywać swoim zawodnikom wiarygodne informacje odnośnie do bieżącej sytuacji. Na razie rozmowy trwają i jak na razie w każdym klubie sytuacja wygląda inaczej.

Jaka jest pana opinia na temat prawa do obniżek dla klubów?

Uważam, że nie ma możliwości, żeby wprowadzić takie rozwiązania we wszystkich klubach. Zresztą myślę, że wielu zawodników się na to nie zgodzi. Ostatnio zrobiliśmy raport, który opublikowaliśmy na naszej stronie, o sytuacji  w polskiej piłce i z opinii, którą otrzymaliśmy od samych zawodników wynikało, że 34 kluby miały zaległości wobec nich. Z powodu kryzysu, ten problem może być jeszcze większy. Najważniejsze, żeby zarząd rozmawiał z chłopakami. Wyszedł do nich i przedstawił, jak wygląda sytuacja, zaproponował swoje pomysły. Nie każdy klub jest taki sam, jeden może sobie pozwolić na obniżkę 50% wynagrodzenia, a inny nie. Nie można patrzeć tylko na trzy najbogatsze kluby i nie zwracać uwagi na resztę, gdzie sytuacja jest zupełnie inna.

My, jako Polski Związek Piłkarzy, bronimy interesów naszych członków. Chcemy, żeby wszyscy wiedzieli, co w obecnej sytuacji mogą zrobić, a czego nie.

Takie środki, jakie zostały zaproponowane przez władze ekstraklasy i I ligi są zgodne z prawem?

Uważam, że nie. Zresztą nasi prawnicy już to sprawdzili i doszli do takiego samego wniosku. Na pewno takiej decyzji nie można komuś narzucać z góry i uznać za wiążące. Na razie niech piłkarze ustalą na jakie warunki mogą przystać. Gdy liga ruszy, muszą mieć pewność, że pieniądze trafią do nich, a nie że nic ostatecznie nie otrzymają. To nie jest wina chłopaków, że jest obecnie taka sytuacja, zresztą trudno na kogokolwiek tu zrzucać winę.

PZPN nie może też myśleć, że każdy piłkarz jest milionerem. Gdy robiliśmy raport, przedstawiliśmy jak wygląda sytuacja w Polsce. Okazało się, że tak jak wspomniałem wcześniej w Polsce wiele klubów ma problemy z płatnościami. Potem piłkarze dzwonią do mnie i pytają: Podpisuję kontrakt a potem przez dwa-trzy miesiące nie dostaję pensji, dlaczego tak jest?

A piłkarze, tak jak my wszyscy, mają swoje plany, które teraz muszą przełożyć. 

Dlatego potrzebny jest dialog. Klub musi złożyć propozycje, ale nie może być tak, że Ekstraklasa, czy PZP proponuje obniżkę 50% i od razu muszą się wszyscy do tego dostosować. Część zawodników może sobie na to pozwolić, bo mają kilkuletni kontrakt, a ich klub nie zalega z płatnościami. Co jednak w sytuacji, gdy do końca umowy zostało komuś tylko kilka miesięcy, a dodatkowo klub ma wobec niego zaległe zobowiązania?

To trudna sytuacja. Zawsze będzie tak, że któryś klub albo piłkarz nie zgodzi się na jakąś propozycję. Nie można też zapomnieć o obcokrajowcach, dla których to też nie jest łatwa sytuacja. Na razie trzeba spróbować jakoś rozwiązać tę sytuację, dlatego potrzebny jest dialog. Na pewno piłkarze muszą mieć świadomość tego, co się dzieje i jaka jest sytuacja w ich klubie.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Polski Związek Piłkarzy ma w zanadrzu jakieś rozwiązania, które mógłby zaproponować zawodnikom?

Myślę, że w tej sytuacji mamy dwa główne problemy. W ekstraklasie gra 40% obcokrajowców i wiadomo, że oni przyjeżdżają, wyjeżdzają  i nie zostaną u nas długo. … Oni mają inne podejście i inne priorytety niż nasi piłkarze, którzy chcą wciąż tu grać i pragną pomóc swoim klubom. Mam wrażenie, że chłopcy chcą coś zrobić, ale muszą mieć też gwarancję na przyszłość. Część z nich miała wcześniej problemy w klubach. Dodatkowo zawodnicy muszą mieć gwarancje ciągłości. Mimo, że nie rozgrywają meczów to nadal trenują, a cała sytuacja jest niezależna od nich.

Piłkarze są przygotowani na sytuacje, które mogą być wymuszone przez epidemię koronawirusa?

Szczerze mówiąc 80 procent piłkarzy nie wie, jak naprawdę wygląda sytuacja w ich klubie, gdyż zarząd z nimi nie rozmawia. Teraz kluby czekały, co zrobi PZPN, nie było żadnego dialogu z zawodnikami. Każdy czekał na ruch centrali. Wiem, że w przyszłym tygodniu więcej klubów będzie chciało porozmawiać z piłkarzami. Każda ze stron musi zdawać sobie sprawę z tego, że musi zrobić wszystko, żeby utrzymać klub. Nie wiadomo tylko, kiedy wszystkie rozgrywki powrócą. Nie możemy jasno powiedzieć, czy to będzie maj, czy jeszcze później.

Rozmawialiśmy o piłkarzach z ekstraklasy czy I ligi, ale na pewno miał pan też kilka głosów z niższych lig. Z jakimi problemami tam się zmagają?

Myślę, że jednym z głównych problemów są kontrakty. Gdyby piłkarze mieli jedną umowę, jak w innych krajach to na pewno byłoby łatwiej rozmawiać. Może musieliby zapłacić od tego wynagrodzenia większy podatek, ale nie byłoby takiego problemu, jak jest teraz. Zawodnicy muszę przede wszystkim dowiedzieć się wszystkiego o swojej sytuacji, a my jako PZP możemy sprawdzić, jakie są ich prawa i ich reprezentować.

Nie można zapomnieć, że liga nie ruszy bez piłkarzy. A to oni przyciągają na stadion kibiców.

ROZMAWIAŁ: PRZEMYSŁAW CHLEBICKI

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Fot. YouTube