Marcin Długosz: – Transfer Milika zależy od dalszych losów Maurizio Sarriego

20.06.2020

Serie A to kolejna z czołowych europejskich lig, która zdecydowała się na wznowienie rozgrywek w czerwcu. Co nas czeka po trzymiesięcznej przerwie? Które kluby mogą mieć największe problemy z powodu zawieszenia rozgrywek? Czy Juventus nie da się zatrzymać, a może Lazio i Inter będą w stanie mu sprostać? Jak wyglądałyby perspektywy Arkadiusza Milika w związku z możliwym transferem do Juventusu i Bartłomieja Drągowskiego w kontekście zainteresowania ze strony „Rossonerich”? Więcej w rozmowie z ekspertem od Serie A i redaktorem polskiej strony Milanu „ACMilan.com.pl”, Marcinem Długoszem.

Na których klubach Serie A pandemia może się odbić najbardziej, a które mogą okazać się lepiej przygotowane?

Najgorzej będą miały zespoły, których kadry są dość wąskie i nie mogą rotować składem bez utraty jakości. uważam, że te kluby, które walczą o czołowe lokaty, bardzo tego nie odczują. Chociaż można się zastanawiać, czy na przykład w przypadku Lazio wystawianie rezerwowych to będzie zmiana jeden do jednego czy może będzie to zauważalne. Myślę jednak, że takie ekipy jak Inter czy Juventus spokojnie sobie z tym powinny poradzić. Oczywiście pomijając inne problemy, bo przecież nikt przez trzy miesiące nie grał w piłkę. Na pewno na dole tabeli będzie wyrównana walka o utrzymanie. Takie zespoły jak Genoa, Spal czy Lecce dysponują zbliżonymi kadrami. Pandemia nie powinna być wymówką dla żadnej z tych drużyn, bo wszystkie przystąpią do walki z tego samego miejsca.

Do tej pory widzieliśmy na murawie tylko cztery zespoły Serie A w rozgrywkach Pucharu Włoch. Dlatego o ich przygotowaniu można powiedzieć najwięcej. Zacznijmy od Juventusu – są już gotowi do walki o mistrzostwo, patrząc przez pryzmat dwóch spotkań?

Od nich się wymaga mistrzostwa i każdy inny wynik, patrząc na porażkę w finale Pucharu Włoch, będzie ogromnym rozczarowaniem. A ich rywale mogą im zagrozić, ale nie są do tego zmuszeni. Dla Interu czy Lazio mistrzostwo to nie jest sprawa życia i śmierci, a ich kibice potraktowaliby je jako miłą niespodziankę.

W Juventusie, po tylu scudettach z rzędu, kolejny tytuł mistrzowski stanowi obowiązek. Jeżeli Maurizio Sarri w pierwszym sezonie straciłby hegemonię, którą zapoczątkował Antonio Conte i kontynuował Massimiliano Allegri, to nie jestem przekonany czy klub wciąż będzie chciał wiązać swój projekt z tym szkoleniowcem.

Mimo tego jak Juventus marnie wypadł w meczach z Milanem i Napoli, myślę że wszystkie argumenty są po ich stronie. Przewodzą w tabeli i mają najszerszą kadrę. Gdy w Juventusie wypadnie jakiś piłkarz, w jego miejsce wskakuje piłkarz o podobnej jakości. Sarri nie może mieć w tej kwestii żadnych wymówek. A jeżeli taka sytuacja miałaby miejsce w Lazio, trudno byłoby ją tak łatwo załatwić bez straty na jakości.

A może Inter byłby w stanie ich powstrzymać? Straty da się zniwelować, jednak ostatni sezon pokazał, że Juventus potrafi się rozkręcić w końcówce sezonu.

Na pewno Inter będzie chciał walczyć do końca. Tym bardziej, że w Pucharze Włoch też nie poszło tak, jak sobie tego zakładali.  Uważam jednak, że to jest największa zagadka spośród trzech czołowych ekip. Po Lazio spodziewam się, że będzie nadal tak jak było – wciąż będzie to zgrana ekipa i jeśli nie przeszkodzą im kartki i kontuzje, powinno to wyglądać tak dobrze, jak dotychczas. Juventus to uśpiony potwór, ale wciąż jednak potwór i to od nich zależy, czy będą w stanie wyciągnąć swoją największą jakość.

Z kolei Inter to jest największa zagadka. Początek mieli bardzo udany, potem opadli, a tuż przed pandemią zaczęło się okazywać, że to mistrzostwo to jednak nie dla nich. Gdy jednak spojrzymy w tabelę i założymy, że Juventusowi nie wyjdą trzy mecze, a Interowi wyjdą, tabela Serie A zacznie wyglądać inaczej. Gdyby sezon został rozegrany normalnie, Inter musiałby łączyć grę w lidze z Ligą Europy i Pucharem Włoch – grać na trzech frontach. A teraz może skupić się tylko i wyłącznie na lidze i to może być ich plus.

Myślę, że Antonio Conte jest takim typem trenera, który lubi się skupić na jednym wyzwaniu. Nie chcę powiedzieć, że zaangażowanie na trzech frontach mu przeszkadza. Gdy jednak Inter skupi się całkowicie na Serie A, może osiągnąć lepsze wynik i wcale bym ich nie skreślał.

Atalanta może być pewna swojej pozycji w miejscu gwarantującym awans do Ligi Mistrzów? Teraz ma przewagę nad Romą, Napoli czy Milanem, ale pozostało jeszcze wiele kolejek do końca. Może ktoś jej zagrozić?

Nie zdziwiłbym się, gdyby Atalanta wznowiła sezon znakomitą serią. Czołowa trójka potraciłaby punkty, a Atalanta zakręciłaby się przy jeszcze wyższych lokatach. Atalanta to zespół, który od trzech lat robi kapitalne wyniki. Co roku sprzedają kilku czołowych piłkarzy, dochodzi do wymiany w składzie, a mimo to Gasperini wciąż potrafi tym dobrze zarządzać. Dlatego myślę, że kilkumiesięczna przerwa z tymi piłkarzami, których miał dotychczas to jest dla niego pestka w porównaniu z tym, z czym musi się borykać każdego roku po letnim oknie transferowym.

Atalanty na pewno nie należy przed powrotem ligi upatrywać w roli tych, którzy będą mieć trudno. Ta drużyna raczej powinna osiągnąć pierwszą czwórkę. Nie spodziewam się, żeby Roma, Napoli, Milan czy ktoś inny byłby w stanie włączyć się jeszcze do walki o TOP4.

Jaka przyszłość czeka Napoli pod wodzą Gennaro Gattuso, już nawet nie patrząc tylko na obecny sezon, choćby przez pryzmat jego pracy w Milanie?

Aurelio De Laurentiis jest tak emocjonalnym człowiekiem, że bez względu na wyniki, pomijając jakieś ekstremalne porażki, Gennaro Gattuso zwycięstwem w Pucharze Włoch przedłużył sobie byt w Napoli do co najmniej przyszłego sezonu. Tym bardziej, że nie był to tylko triumf w Coppa Italia, ale przede wszystkim wygrana z Juventusem. A ten klub wielokrotnie zaszedł za skórę Napoli w ostatnich latach, podobnie zresztą jak obecny trener “Starej Damy”, Maurizio Sarri. Myślę, że właściciel klubu będzie odczuwać z tego powodu ogromną satysfakcję. Nie wyobrażam sobie dlatego, że Gennaro Gattuso byłby w stanie się z tym klubem rozstać.

Uważam, że sytuacja jest podobna do tej, gdy Gattuso pojawił się w Milanie. Tam też zobaczył na miejscu obraz nędzy i rozpaczy, musiał sprzątać po bardziej utytułowanym i doświadczonym szkoleniowcu. i tam również po kilku pierwszych tygodniach jego praca zaczęła przynosić efekty. Myślę, że najlepszą oceną tego, jak pracował w Milanie jest porównanie tego, jak zespół spisywał się pod jego wodzą, a jak później. W zeszłym sezonie drużyna przegrała trzecie miejsce o tak naprawdę o 45 minut, jeden punkt. Teraz Milan w niczym nie przypomina tamtego zespołu i to pokazuje, że Gattuso na swojej robocie w Milanie się znał i myślę, że klub żałuje rozstania z tym szkoleniowcem.

Gattuso pokazał, że nie trzeba mieć gigantycznego doświadczenia na ławce trenerskiej. Wie, z czym to się je i myślę, że Napoli będzie wyglądać bardzo ciekawie pod jego wodzą. Myślę jednak, że zupełnie inaczej niż za kadencji Sarriego, bo piłka drużyny Gattuso nie jest efektowna, a pragmatyczna, nastawiona na punktowanie. Ale gdzie jak nie w Napoli powinno zależeć na tym, żeby się znaleźć na szczycie tabeli, a nie tylko być chwalonym za ładną grę.

Co dalej z Milanem? Jak będzie wyglądać końcówka sezonu w wykonaniu tej drużyny?

W Milanie jest o tyle specyficzna sytuacja, że z każdego aspektu życia klubu bije przekonanie, że ten sezon trzeba po prostu jakoś przebrnąć. Tutaj na razie nei ma miejsca na żadne perspektywy. Przed nowym sezonem w klubie zmienią się dyrektorzy, trener. Tak jak powiedział kilka tygodni temu Paolo Maldini, on i Stefano Pioli ze względu na profesjonalizm zrezygnują z prywatnych pobudek i skupią się na tym, co będzie dobre dla klubu.

Gdy pomyślimy o Milanie po ostatniej kolejce, czyli po 2 sierpnia, nie można jeszcze nic powiedzieć. Poza tym, że znowu wszystko będzie wymienione i zestawione zupełnie inaczej. Teraz Milan ma jedną misję – przebrnąć sezon. Czy awansuje do Ligi Europy, czy zagra w kwalifikacjach, czy zakończy na niższych miejscach, w obecnej sytuacji gdy w klubie panuje degrengolada, ma to drugorzędne znaczenie.

Które zespoły prawdopodobnie pożegnają się z Serie A w tym sezonie? Komu może grozić widmo spadku w najbliższych kolejkach?

Myślę, że los Spal i Brescii jest już jasny. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby te dwa zespoły obroniły się przed spadkiem. Chociaż Spal w poprzednich latach miało udane końcówki, teraz strata wydaje się dość duża. Jeśli chodzi o trzeciego spadkowicza, będzie panowała spora walka – kilka zespołów może się włączyć do walki.

Kto może nas najbardziej zaskoczyć po powrocie rozgrywek, patrząc choćby na to, co działo się przed zawieszeniem Serie A?

Ciekawi mnie Sampdoria trenera Ranieriego. Przed pandemią zespół pokazał, że już coś tam zaczyna dzwonić, tylko nie wiadomo w którym kościele. Uważam, że minie kolejek i myślę, że Sampdoria nie będzie drżała o utrzymanie. Co innego Genoa, Lecce, nawet Udinese, ale raczej nie Sampdoria.

Bardzo ciekawi mnie, co pokaże Cagliari, które zaliczyło udaną rundę jesienną, potem popadło w kryzys, który doprowadził do zwolnienia trenera. To jest jeden z głównych znaków zapytania, czy ten zespół powalczy chociaż o górną połowę. Czy też popadnie w całkowitą przeciętność.

Trzeba też zwrócić uwagę na Parmę i Hellas Verona, które notują naprawdę świetny sezon. Moim zdaniem, jeżeli nic się nie zmieni, a nie powinno, włączą się do walki z Milanem o europejskie puchary.

Porozmawiajmy teraz o tym, co nas czeka już w zasadzie po zakończeniu sezonu, ale te tematy wciąż nam towarzyszą. Arkadiusz Milik od jakiegoś czasu jest łączony z Juventusem. To dobry kierunek dla rozwoju jego dalszej kariery? Ten ruch wpłynąłby w jakiś sposób na drużynę z Turynu?

Milik w tym roku skończy 26. lat, a więc jest to wiek idealny, by rzucić się na głębszą wodę. To piłkarz, który zgromadził już dość spore doświadczenie – grał w Bundeslidze, Ajaksie, od czterech lat jest piłkarzem Napoli. Przez ten czas dobrze poznał Serie A i jej specyfikę.

Przyszłość Milika też zależy od tego, jak dalej potoczą się losy Maurizio Sarriego, który osobiście byłby zwolennikiem sprowadzenia piłkarza. Jeśli Juventus przegrałby walkę o mistrzostwo, trener mógłby się pożegnać z posadą. Wtedy też szanse Milika na transfer by zmalały.

Ciekawe też, co dalej z przyszłością Cristiano Ronaldo, czy wciąż będzie kontynuował karierę w Juventusie. Wciąż jest wiele znaków zapytania, ale jeśli dużo się mówi na temat transferu Milika do Juventusu, nie jest to bujdą wyssaną z palca. A klub na Polaka na pewno rzuca okiem. Myślę, że dla polskich kibiców drugi napastnik w topowym klubie, po Robercie Lewandowskim, to byłoby coś naprawdę niesamowitego. Tutaj jednak jeszcze trudniej wyrokować niż na temat formy poszczególnych zespołów po restarcie Serie A.

Latem może czekać nas jeszcze jeden hit transferowy z udziałem polskiego piłkarza. Włoskie media łączą Bartłomieja Drągowskiego z Milanem. To byłby dobry ruch dla niego?

W Milanie wszystko zależy od tego, czy odejdzie Donnarumma czy nie. Przez ostatnie tygodnie pojawiła się taka retoryka, że prawdopodobnie piłkarz i klub postawią na krótkoterminowe przedłużenie kontraktu, choćby do 2023 roku. Donnarumma może zostać w Milanie też dzięki temu, że UEFA zniosła na rok Finansowe Fair Play i klub nie będzie musiał go sprzedawać z powodów księgowych.

Biorąc pod uwagę dostępność piłkarza, jego cenę, doświadczenie, umiejętności i wiek, Bartłomiej Drągowski doskonale się wpisuje w to wszystko. Myślę, że byłby dla Milanu łakomym kąskiem. A dla samego Drągowskiego ten przeskok byłby ogromny pod względem gry w klubie i walki o miejsce w pierwszym składzie, grę przy tak dużej widowni. Uważam, że byłby to dla niego duży skok jakościowy, jeżeli by się w tym Milanie nie utopił.

Myślę, że sam Bartek chętnie by z takiej propozycji skorzystał. Wszystko jednak skłania się na razie ku temu, że w przyszłym sezonie w bramce Milanu stanie Donnarumma.

ROZMAWIAŁ: PRZEMYSŁAW CHLEBICKI

Fot. YouTube