Luka Romero. 15 lat, debiut w LaLiga, sto tysięcy followersów – narodziny meksykańskiego Messiego?

01.07.2020

Luka Romero to piłkarz, o którym ostatnio zrobiło się głośno głównie z powodu wieku. Argentyńczyk zadebiutował w lidze hiszpańskiej jako 15-latek, będąc najmłodszym zawodnikiem, który tego dokonał od ośmiu dekad. Chociaż zdania na jego temat są podzielone, wydaje się że usłyszymy o nim jeszcze wiele razy.

Najmłodszy debiutant od ośmiu dekad

24 czerwca, 84. minuta meczu Real Madryt – RCD Mallorca. Wówczas przy stanie 2:0 dla gospodarzy, boisko opuszcza Iddrisu Baba i zastępuje go chłopak, z którym klub z Balearów łączy przyszłość. Luka Romero pojawia się na boisku w wieku 15 lat i 291 dni. Fakt, że nie wpłynął na losy tego meczu akurat nic nie znaczy, bo w sumie żaden z jego kolegów z drużyny tego nie dokonał. Owszem, miał stuprocentową celność podań, ale… podawał tylko raz. Przy drugim kontakcie z piłką został sfaulowany i na tym w zasadzie zakończył się jego występ w tym spotkaniu. Mówiło się jednak o jego występie, co zrozumiałe, w kontekście ligowego rekordu.

Naprawdę niewielu jest piłkarzy na światowym poziomie, którzy już w wieku 15. lat zadebiutowali w dorosłym futbolu. Pierwszym przykładem z brzegu jest Sergio Aguero, który po raz pierwszy zagrał w lidze argentyńskiej miesiąc po piętnastych urodzinach. Jeszcze wcześniej w lidze kolumbijskiej zadebiutował Radamel Falcao (jako 14-latek). Można tutaj też oczywiście przywoływać przykład Freddy’ego Adu, który jeszcze przed ukończeniem czternastego roku życia trenował z pierwszym zespołem DC United. Jak sami wiemy, ta historia nie skończyła się jednak dobrze. Śladami którego z rekordzistów pójdzie Luka Romero?

Wybrał Mallorcę zamiast Barcelony

Najpierw zwróćmy uwagę na jego korzenie. Jego ojcem jest Diego Romero, który oszałamiającej piłkarskiej kariery nie zrobił. Trzeba jednak przyznać, że zwiedził kawałek świata – poza rodzinną Argentyną grał w Ekwadorze, Słowenii i Meksyku. To właśnie z ostatnim z wyżej wymienionych krajów urodzili się Luka i jego brat-bliźniak Tobias, który jest bramkarzem. Diego Romero grał wówczas w Ekwadorze, aczkolwiek jego matka ze względu na niego została w meksykańskim Durango City.

Trzy lata po narodzinach przyszłego piłkarza Realu Mallorca, rodzina osiedliła się w Hiszpanii. Najpierw w niewielkim mieście w Andaluzji, Villanueva de Cordoba, natomiast cztery lata później zamieszkała na najmniejszej wyspie Balearów – Formenterze, z której można się jedynie przetransportować drogą wodną i tylko na Ibizę. I to właśnie na wyspie słynącej z rozrywkowego nocnego życia Luka rozpoczął przygodę z piłką.

W wieku siedmiu lat Romero rozpoczął treningi w Penya Esportiva Sant Jordi. Wyróżniał się w dziecięcych rozgrywkach, dlatego trafił do kajetów skautów z czołowych hiszpańskich klubów. Zainteresowała się nim choćby Barcelona, do której trafił na testy. Ostatecznie jednak zarówno młody piłkarz jak i jego rodzina chcieli, żeby na razie nie wyjeżdżał z dala od domu. Po dziesiątych urodzinach trafił za to na kolejną, jeszcze większą wyspę wchodzącą w skład Balearów, Majorkę. Tam rozpoczął treningi w akademii RCD Mallorca.

Porównania do Messiego

Od tamtej pory Luka Romero robił w młodzieżowych rozgrywkach naprawdę kosmiczne liczby. W 108 meczach zdobył dotychczas aż 230 goli, a warto podkreślić, że nie jest nominalnym napastnikiem. 15-latek gra bowiem zazwyczaj na pozycji ofensywnego pomocnika. Choć w drużynach juniorskich jest jeszcze kilka młodych talentów, starszych od Argentyńczyka (choćby wychowanek Realu Madryt Joaquin Rodriguez), to właśnie Romero otrzymał szansę.

15. lat to dobry wiek dla debiutanta, w dodatku w lidze tak wymagającej, jak La Liga? Na pewno Luka Romero jeszcze nie byłby w stanie regularnie pojawiać się w wyjściowej jedenastce, aczkolwiek wejście na ostatnie minuty w meczu z Realem raczej nie powinny wpłynąć negatywnie. Inną sprawą jest jednak presja. O Argentyńczyku, choć zagorzali fani futbolu wiedzieli już wcześniej, że to wielki talent, usłyszał nagle cały świat. Zaczęto go od razu porównywać do Lionela Messiego ze względu na podobny wiek i warunki fizyczne, które oczywiście w przypadku Romero mogą się jeszcze wiele razy zmienić.

Trzeba dodać, że po meczu z Realem Madryt liczba jego followersów na Instagramie wzrosła do 108 tysięcy. Oczywiście ta liczba też nie skoczyła z dnia na dzień. Śledziły go już bowiem wcześniej tysiące Argentyńczyków i Meksykanów, aczkolwiek po debiucie w La Liga jego liczy w social mediach jeszcze wzrosły. To może działać oczywiście motywująco, ale nie wiadomo czy sława już w tym wieku wpłynie na niego pozytywnie, patrząc choćby na medialną karierę piłkarską Freddy’ego Adu. Amerykanin miał być “nowym Pele”, a okazał się tylko produktem marketingowym, który po latach odbił się choćby od Sandecji.

Majorka to dobre miejsce do piłkarskiego rozwoju?

Zanim jednak za szybko ocenimy przyszłą karierę Luki Romero, warto zwrócić uwagę, że Mallorca to dla niego idealne miejsce do dalszego rozwoju. Zespół w tym sezonie prawdopodobnie spadnie z ligi, co sprawi, że Argentyńczyk dostanie więcej szans gry. Co więcej, może nawet trener pozwoli mu w La Liga 2 grać czasem od pierwszej minuty. Piłkarz nie będzie na świeczniku, ale spokojnie będzie mógł się ogrywać i nabywać doświadczenie. Szczególnie, że juniorskie rozgrywki stają się dla niego powoli za małe.

Oczywiście jest też szansa na to, że 15-latek jeszcze latem trafi do któregoś z potentatów, który już teraz zapłaci za niego grube miliony. Ogrywanie się w Mallorce wydaje się w chwili obecnej jednak najlepszą drogą rozwoju. Obie strony darzą się bowiem sporym zaufaniem, a Romero podkreśla, że jest wdzięczny klubowi za otrzymaną szansę – nie tylko występu w pierwszym zespole, ale również rozwoju przez ostatnie lata.

Którą kadrę wybierze?

Luka Romero jest uważany w tej chwili za złote dziecko piłki zarówno argentyńskiej, jak i meksykańskiej. Piłkarz może bowiem w przyszłości reprezentować barwy obu krajów. Z Argentyny pochodzą jego rodzice, aczkolwiek nigdy się tam nie osiedlił na stałe. Z kolei to właśnie w Meksyku się urodził i spędził pierwsze lata życia. Należy jednak dodać, że 15-latek w przyszłości może zagrać także w kadrze Hiszpanii, w której przebywa od trzeciego roku życia. Na razie jednak reprezentuje barwy Argentyny – na początku roku otrzymał szansę gry w zespole U-17, jako najmłodszy piłkarz w historii kraju. Może w takim razie nie będzie “meksykańskim Messim”, a za jakiś czas pojawi się w reprezentacji “Albicelestes”?

Luka, nie idź drogą Emilio Nsue!

Niewątpliwie, Luka Romero jest wielkim talentem, który już teraz trzeba bacznie obserwować. Niemniej jednak na wydawanie wyroków na temat jego przyszłości jest jeszcze za wcześnie. Jedno jest pewne – Mallorca to w tej chwili świetne miejsce do jego dalszego rozwoju. Pytanie tylko, jak długo zagrzeje tam miejsce i czy opuści je w odpowiednim momencie. Czy zdecyduje się uciec z Balearów już wkrótce, a może zasiedzi się w klubie, jak niegdyś Emilio Nsue, który nie wykorzystał swojego potencjału i obecnie gra na Cyprze? To złożona sprawa, jednak już teraz możemy twierdzić, że o niedawnym debiutancie usłyszymy jeszcze wiele razy.