Come to Poland #3: Ukraiński Marco Verratti mógłby zagrać w Polsce?

22.07.2020

Dmytro Kloc jeszcze niedawno był nazywany ukraińskim Marco Verrattim. Piłkarz ostatnio grał regularnie, aczkolwiek widać, że potrzebuje nowych wyzwań. Może transfer do Polski w jego przypadku byłby całkiem niezłym pomysłem?

Polska otworzyła się na Wschód

Miniony sezon PKO Ekstraklasy mógł się okazać przełomowy dla ligowych obcokrajowców. Wszystko dlatego, że PZPN postanowił znieść limit trzech zawodników spoza Unii Europejskiej. Taki krok miał otworzyć ekstraklasę na rynki, które do tej pory były omijane szerokim łukiem. Choćby państwa afrykańskie, z których w ostatnich latach garściami czerpały kluby choćby z Czech i Słowacji, gdzie nie było ograniczeń piłkarzy spoza UE.

Anulowanie przepisu sprawiło jednak również, że nie tylko odległe kraje mogły stać nam się bliższe pod względem transferów, ale również sąsiednie. Ograniczenia blokowały bowiem zawodników z Ukrainy i Białorusi, którzy mogliby zasilić ekstraklasę. Kluby jednak trochę z przyzwyczajenia postawiły na unijnych obywateli. Dlatego może się okazać, że zmiana może przynieść efekty dopiero w najbliższym sezonie.

Jednym z najpopularniejszych zagranicznych kierunków skautów polskich klubów może się więc okazać Ukraina. Warto zwrócić uwagę, że nasi wschodni sąsiedzi od lat znajdują się w dziesiątce europejskiego rankingu. Nie oznacza to jednak, że piłkarze z tego kraju są dla nas niedostępni. Wręcz przeciwnie, zawodnicy, którzy nie trafili bądź nie trafią do Szachtara czy Dynama, mogliby się faktycznie skusić na przyjazd do Polski.

Czterech Ukraińców, różne losy

Spójrzmy zresztą na Ukraińców obecnie występujących w ekstraklasie. Najdłużej w niej gra Wołodymyr Kostewycz, który reprezentuje barwy Lecha Poznań, lecz wkrótce zapewne opuści klub. Wcześniej jednak był podstawowym piłkarzem Karpat Lwów, które zajmowały miejsca w górnej części tabeli. Zresztą ostatnio do “Kolejorza” trafił na półroczne wypożyczenie kolejny piłkarz z tego kraju, Bohdan Butko. Owszem, miał być tylko uzupełnieniem składu pod nieobecność Roberta Gumnego. Koniec końców, zawodnik, który wrócił do Szachtara, spisywał się w Polsce bez zarzutu.

Dość często na boiskach ekstraklasy w tym sezonie mogliśmy oglądać ukraińskiego obrońcę Cracovii, Oleksandra Dytjatjewa. 31-latek do Polski trafił trzy lata temu, podobnie jak Kostewycz, z Karpat. Ostatnim Ukraińcem, który grał w najwyższej lidze był Rusłan Babenko, który wcześniej grał w Czernomorcu Odessa. 28-letni pomocnik, weteran ukraińskiej Premier-Ligi, nie sprawdził się jednak w Rakowie.

Co go łączy z Verrattim?

Dzisiejszym bohaterem serii “Come to Poland” jest ukraiński piłkarz, który w tym roku powinien zrobić krok do przodu, jeśli myśli o dalszym rozwoju. Dmytro Kloc w tym roku skończył 24. lata, aczkolwiek ligowe doświadczenie ma już spore. Piłkarz w barwach Karpat Lwów wystąpił do tej pory w 106 meczach we wszystkich rozgrywkach, zdobył gola i zaliczył trzy asysty. W dodatku obecnie pełni funkcję kapitana zespołu.

Zacznijmy jednak od jego pierwszych kroków w dorosłym futbolu. Kloc zadebiutował w ukraińskiej Premier-Lidze w wieku 18. lat, natomiast wcześniej grał w kadrach młodzieżowych. Od samego początku seniorskiej kariery, piłkarz był porównywany do Marco Verrattiego, z powodu specyfiki gry. Obaj zawodnicy grają bowiem w środku pola, na pozycji “szóstki”. Ukrainiec przez jakiś czas był również testowany na pozycji ofensywnego pomocnika, aczkolwiek nie przyniosło to żadnych rezultatów.

Poza pozycją, Kloca i Verrattiego łączy jeszcze skuteczność w dogrywaniu piłki kolegom. Trzeba jednak przyznać, że stałe fragmenty gry nie są najmocniejszą stroną gry Ukraińca. Warto tutaj dodać, że 24-latek najlepiej spisuje się, gdy ma obok siebie dobrego technicznie i trochę ofensywnie usposobionego partnera w środku pola. Tak było choćby wtedy, piłkarz grał w pomocy Karpat w duecie z Jegorem Nazaryną, wypożyczonym w ubiegłym sezonie z Royal Antwerp.

Na początku kariery eksperci porównywali Kloca z Verrattim również ze względu na wzrost. Obecnie jednak Ukrainiec mierzy 1,74 m, czyli jest nieco wyższy od Włocha. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że piłkarz Karpat jest dobrze zbudowany, co jest jego atutem w starciu z ofensywnymi rywalami w środku. Warto dodać również, że 24-latek nie jest zawodnikiem regularnie zbierającym kartki.

Strzelił gola Ruchowi Chorzów

Dmytro Kloc przez jakiś czas był uważany za wielki talent. Nic dziwnego – szybko zaaklimatyzował się w pierwszym składzie Karpat i wciąż gra dość regularnie. Poza tym cieszy się dużym szacunkiem ze strony kolegów i od jakiegoś czasu nie bez powodu otrzymał opaskę kapitana.

Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że Dmytro Kloc miał jak na razie jedną styczność z polskim futbolem. Cztery lata temu piłkarz zagrał w meczu towarzyskim z Ruchem Chorzów. Karpaty wówczas wygrały w Chorzowie aż 3:0, a jedną z bramek zdobył wówczas 20-letni środkowy pomocnik.

Może być dostępny za darmo?

Pozyskanie ukraińskiego pomocnika może okazać się dla przyszłego pracodawcy dość łatwe. Karpaty Lwów zmagają się bowiem z poważnymi problemami finansowymi. Co więcej, zespół z powodu zaległości został zdegradowany z najwyższej ligi. Zresztą nie wiadomo, czy nawet w razie możliwości dokończenia rozgrywek, drużyna ze Lwowa miałaby szansę na utrzymanie. Przez zawieszeniem rozgrywek zajmowała w nich bowiem ostatnie miejsce.

Poza tym nawet jeśli jakimś cudem Karpaty pozostaną w najwyższej klasie rozgrywkowej, klub będzie musiał podreperować dziurę w budżecie. Dlatego odejście Dmytro Kloca może okazać się dla Karpat wręcz nieuniknione. Piłkarz ma dwa lata do końca kontraktu i “Transfermarkt” wycenia go na 400 tysięcy euro. Możliwe, że 24-latek w razie spadku może kosztować jeszcze mniej. Co więcej, prawdopodobny jest także scenariusz, że klub w najbliższych tygodniach upadnie i tym samym Kloc będzie dostępny za darmo.

Najwyższy czas na dalszy rozwój?

Do którego klubu mógłby trafić 24-latek? Raczej trudno go w tej chwili przymierzać do drużyn z czołówki, a raczej do klubów aspirujących do wyższych pozycji. Jego skuteczna gra będzie zależeć od tego, z kim będzie występować w środku pola. Jeśli jego partnerem będzie piłkarz odpowiedzialny za rozgrywanie, gdyż Kloc pełni więcej zadań defensywnych. Poza tym trudno oczekiwać od niego skuteczności w wykonywaniu stałych fragmentów gry.

Zmiana otoczenia może się okazać dla Dmytro Kloca w najbliższym czasie nieunikniona, jeśli dalej chce się rozwijać. Piłkarz trochę się zasiedział w Karpatach, dlatego nowe otoczenie powinno wpłynąć na jego plus, otworzyć go na nowe wyzwania. Polska liga wydaje się dla niego idealna, aczkolwiek, jak w wielu innych przypadkach, wszystko zależy od taktycznego podłoża.