Liga Europy: Góralski i Świerczok „na musiku”. Ludogorec szybko załatwi sprawę

09.08.2018
kurs 1.65
Liga Europy
Ludogorec Razgrad - Zrinjski Mostar (I połowa)
1

Tak podobni, a tak różni. To chyba najkrótsze możliwe podsumowanie spotkania mistrza Bułgarii z czempionem Bośni i Hercegowiny. Dla nas najważniejsza jest różnica poziomów, a przede wszystkim ambicji obu ekip.

To najpierw o podobieństwach. Obie ekipy to istni krajowi dominatorzy. Ludogorec zwycięża u siebie już od 2012 roku, zostawiając w pokonanym polu takie ekipy jak CSKA Sofia czy Liteks Łowecz (teraz bankrut, ale wcześniej ważny ligowy gracz).  Zrinjski serie tytułów ma krótszą, bo zanotował „raptem” hat-tricka, ale pozwoliło mu to zostać liderem pod względem mistrzostw w krótkiej historii ligii. Zdecydowanie więcej jest jednak różnic i to wszystkie na korzyść gospodarzy.

Zrinsjki nie ma niemal żadnego większego doświadczenia w pucharach. Co prawda gra w nich regularnie, ale maksimum możliwości to przejście w jednym sezonie dwóch rywali (z Kazachstanu i San Marino). Zresztą w poprzedniej rundzie minimalnie ograł rywala z Malty. Co innego Ludogorec, który w czterech z pięciu ostatnich lat „łapie się” na fazę grupową LE lub LM i zazwyczaj kończy przygodę z pucharami dopiero wiosną.

No i ostatnia różnica – pieniądze. Cała kadra Zrinjskiego jest wyceniana na 8 milionów euro. Mistrz Bułgarii ćwierć tej kwoty wydał w tym roku na lewego obrońcę Antona Nedialkowa z FC Dallas, a cała ekipa jest warta blisko 60. W kadrze Ludogorca są też dwaj polscy piłkarze – pomocnik Jacek Góralski (na zdjęciu) i napastnik Jakub Świerczok. Obaj zagrali w meczach poprzedniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z węgierskim Videotonem, z którym Ludogorec niespodziewanie odpadł. I teraz ekipa Dimytyra Dimitrowa jest w podobnej sytuacji co Legia Warszawa. Brak awansu chociażby do fazy grupowej Ligi Europy okazałby się klęską nie tylko sportową, ale także finansową. Już porażka z Videotonem w eliminacjach Champions League wydawała się „błędem systemu”. Teraz sytuacja nie może się powtórzyć.

Wspomniany dwumecz „Orlęta” przegrały przede wszystkim remisem 0-0 na własnym stadionie. Wcześniej to właśnie mecze w Razgradzie były ich atutem. We wcześniejszych latach punkty traciły tutaj m.in. Basel, Braga, Liverpool czy Lazio. Teraz z pewnością do tego grona dołączy mistrz Bośni. Jednak granie „jedynki” po skromnym kursie jest nieopłacalne. Ja proponuje typ na szybkie załatwienie sprawy czyli „jeden do przerwy”, na który Etoto wystawiło kurs 1.65. Druga opcja to granie z handicapem. Za wygraną Ludogorca na „-1” płacą podobnie, ale już „-2”, to już fajne 2.80.