Brak Cristiano Ronaldo nie był problemem. Portugalia zdemolowała Chorwację

05.09.2020

Portugalia efektownie rozpoczęła Ligę Narodów. Podopieczni Fernando Santosa pokonali u siebie Chorwację 4:1. Zespół musiał sobie radzić bez Cristiano Ronaldo, ale mimo to był w stanie być drużyną o klasę lepszą.

Brak Ronaldo miał być problemem

Na początku trzeba podkreślić, że nie tylko Portugalia grała bez swojej największej gwiazdy. Również Chorwaci musieli zagrać bez Luki Modricia i Ivana Rakiticia w środku. Fakt, iż w centrum pomocy zagrał duet Kovacić-Pasalić, powinien jednak raczej uspokoić chorwackich kibiców.

Można jednak stwierdzić, że obie drużyny podeszły poważnie do tego spotkania. Fernando Santos nie mógł wystawić kontuzjowanego Ronaldo, aczkolwiek poza nim grał cały trzon portugalskiej kadry. Również Zlatko Dalić nie bawił się w eksperymenty – postawił na sprawdzonych zawodników. Najmniej doświadczonym piłkarzem w zespole był bramkarz Dominik Livaković, który jednak w ostatnim czasie jest “jedynką” reprezentacji.

Chorwaci jak Polacy w meczu z Holandią?

Śledząc grę Portugalii, nie można było odnosić wrażenia, że kogoś brakuje. Owszem, osobom z zewnątrz dziwnie ogląda się tę reprezentację bez Cristiano Ronaldo, ale zawodnicy udowodnili, że brak gwiazdora Juventusu nie musi być problemem. Miejsce piłkarza zajął Diogo Jota, który zdobył jedną z bramek.

Tymczasem Chorwacja trochę przypominała Polskę z meczu z Holandią. Piłkarze w środku bardziej przeszkadzali niż kreowali, do 90. minuty liczba celnych strzałów też była taka sama. Jeszcze zabrakło tylko prawonożnego piłkarza na lewej obronie, ale nie – tego nie było. Poza tym Chorwaci i tak nieco częściej przemieszczali się pod bramkę rywala niż Polacy. Tyle tylko, że Dominik Livaković miał więcej roboty niż Wojciech Szczęsny…

Dejan Lovren antybohaterem?

Sam bramkarz zespołu gości robił jednak, co mógł. Portugalczycy bombardowali jego bramkę – oddali łącznie 25 celnych strzałów, z czego dziesięć było celnych. Nic dziwnego, że w końcu skapitulował, i to cztery razy – przy tylko jednym trafieniu mógł zachować się inaczej. Chorwacka obrona pozostawiała jednak wiele do życzenia. Szczególnie należy tutaj “wyróżnić” Dejana Lovrena, który przypomniał sobie najwyraźniej popisy z Liverpoolu. Piłkarz był źle ustawiony, tracił piłkę pod własną bramką i może mieć na sumieniu pierwszego gola – jego ustawienie pomogło Cancelo zdobyć gola.

Również Tin Jedvaj i Borna Barisić nie potrafili poradzić sobie z podbiegającymi pod bramkę Portugalczykami. Przynajmniej byli skuteczni w grze z przodu – raczej wygrywali pojedynki z rywalami, aczkolwiek nie miało to odzwierciedlenia w wyniku.

Dobre decyzje kluczem do wygranej

Kogo należy najbardziej pochwalić za to spotkanie? Dobrze spisali się boczni obrońcy reprezentacji Portugalii – Raphaela Guerreiro i Joao Cancelo. Obaj nie mieli wyjścia – musieli często grać i przesuwać się szybko z jednej połowy na drugą, Zarówno piłkarz Borussii, jak i obrońca Manchesteru City nie dość, że nie popełniali błędów i uczestniczyli cały czas w grze zespołu, to jeszcze mieli wpływ na wynik. Guerreiro asystował przy golu Diogo Joty, natomiast Cancelo zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania.

Bruno Fernandes nie wpłynął bezpośrednio na wynik, aczkolwiek również zasłużył na wyróżnienie. Piłkarz Manchesteru United wiedział, jak się zachować w każdej sytuacji. Gdy było trzeba – dryblował, czasem zagrał długą piłkę. Uczestniczył zresztą przy ostatnim golu – dośrodkował piłkę do Pepe, który uderzył ją głową, po czym do siatki skierował ją Andre Silva.

Bez Ronaldo też można grać

Portugalia w tym meczu udowodniła, że istnieje życie po Ronaldo. Owszem, w zespole zagrali też doświadczeni Moutinho i Pepe, jednak młoda ofensywa drużyny pokazała, że jest w stanie razem zawojować Europę. Cristiano Ronaldo wciąż jest w dobrej formie, jednak wiek już robi swoje, dlatego ten mecz mógł pokazać czy bez swojego gwiazdora zespół jest w stanie osiągać dobre wyniki. Jak się okazało – Portugalczycy potrafią.

Tymczasem gra Chorwatów miała zdecydowanie więcej mankamentów. Koniec końców, zdobyli gola w końcówce. Poza tym kilka razy potrafili znaleźć się w polu karnym rywala, lecz mieli problemy z wykończeniem. W meczu z portugalią kluczowe okazało się jednak ustawienie defensywnych piłkarzy – obrońcy większe kłopoty sprawili sobie niż rywalom Dlatego nie dziwi, że spotkanie zakończyło się takim, a nie innym wynikiem.

Portugalia – Chorwacja 4:1

1:0 41’ Joao Cancelo

2:0 58’ Diogo Jota

3:0 70’ Joao Felix

3:1 90+1’ Bruno Petković

4:1 90+5’ Andre Silva