Piast Gliwice pokonał Hartberg i zagra w III rundzie eliminacji LE

17.09.2020

Piast Gliwice pokonał w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy austriacki Hartberg 3:2. W następnej rundzie gliwiczanie zmierzą się z Kopenhagą. Najpierw jednak czas na wyciągnięcie wniosków z czwartkowego spotkania.

Piast był lepszy?

Piast Gliwice postawił wszystko na jedną kartę – postawił na europejskie puchary. Podopieczni Waldemara Fornalika do tej pory zgromadzili tylko punkt w ekstraklasie, aczkolwiek rekompensują to wynikami w pucharach. Najpierw zespół wyeliminował Dynamo Mińsk po wygranej 2:0, a teraz pokonali Hartberg 3:2.

Można powiedzieć, że gliwiczanie prowadzeni w tym meczu przez Tomasza Fornalika (pierwszy trener nie mógł uczestniczyć w meczu z powodu koronawirusa) byli w tym spotkaniu po prostu lepsi. To fakt, że austriacki zespół dłużej utrzymywał się przy piłce, aczkolwiek różnica 55-45% nie była tutaj widoczna. Głównie dzięki temu, że to Piast stworzył więcej sytuacji. Koniec końców, trzecia drużyna ekstraklasy w ubiegłym sezonie wygrała 3:2, jednak mogliby wygrać nieco wyżej, gdyby nie błędy.

Konczkowski bohaterem meczu

Największym atutem Piasta w tym spotkaniu była prawa strona boiska. Martin Konczkowski był wyróżniającą się postacią nie tylko ze względu na gola i asystę, ale również na włączanie się do większości akcji zespołu. Szukał różnych rozwiązań – dośrodkowywał w pole karne, wypuszczał piłkę do przodu do któregoś z kolegów z zespołu, a także szukał swoich okazji sam, co okazało się efektywne. Można powiedzieć, że to prawy pomocnik był dziś głównym bohaterem gliwiczan.

Gdzie jest Vida?

Bardziej może Piasta martwić to, co się działo na drugiej stronie. Kristopher Vida nie zrobił w tym meczu dosłownie nic, żeby wpłynąć na wynik. Tracił piłkę, podejmował nieprzemyślane decyzje, a piłkarze Hartbergu kilka razy radzili sobie na jego stronie. Do tej pory czasami chwaliliśmy Węgra ze względu na technikę, która nie przekładała się na liczby. W tym spotkaniu Vida nie pokazał jednak żadnych atutów, a w drugiej połowie zmiana go była dobrą decyzją Tomasza Fornalika.

Za dużo błędów

Zwycięzców się nie sądzi, jednak defensywa Piasta nie była w czwartkowym meczu idealna. Kilka razy sami dopuścili rywali do własnego pola karnego. Tomas Huk może zaliczyć na swoje konto pierwszego gola zdobytego przez Hartberg. Było kilka chwil nieuwagi, aczkolwiek ostatecznie gliwiczanie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Lepsi rywale mogliby wykorzystać jednak więcej błędów.

Czas na Kopenhagę

Następnym rywalem Piasta w eliminacjach Ligi Europy będzie FC Kopenhaga. Chociaż jest to uznana marka na poziomie tych rozgrywek, gliwiczanie nie są bez szans. Widać, że zespół Waldemara Fornalika postawił na puchary, natomiast Duńczycy męczyli się z Goteborgiem i wygrali dopiero w ostatnich minutach 2:1.