Duch Łukasza Sosina. Apollon Limassol przed meczem z Lechem

23.09.2020

Możemy mówić, że cypryjska piłka wcale nie jest straszna, ale prawda jest taka, że najnowsza historia jest dla nas mocno niekorzystna. Tym razem jednak ani Omonia, ani APOEL nie stają na drodze Lecha Poznań, ale Apollon Limassol. Klub sporo mniejszy od cypryjskich hegemonów, ale wcale nie musi być gorszy od poznaniaków. Co słychać na słonecznej wyspie? Zerknęliśmy do Limassolu.

Jedni i drudzy w tabeli wszechczasów swoich lig zajmują piąte miejsce pod względem liczby zdobytych tytułów. Tyle że poznaniacy mają siedem wygranych mistrzostw Polski, zaś Apollon ledwie trzy na swoim podwórku. Tyle samo na koncie mają EPA Larnaca czy Olympiakos Nicosia. Lepszy w tej materii jest lokalny AEL(6), nie wspominając o pozostałych wielkich cypryjskiej piłki – Anorthosis(13) czy dwójka z Nikozji: Omonia(20) oraz APOEL(28). To jednak historia, która na boisku nie będzie miała żadnego znaczenia.

W ubiegłym sezonie tytułu mistrzowskiego nie przyznano. Na Cyprze liga zdążyła rozegrać 22 mecze sezonu zasadniczego oraz jedną kolejkę grup mistrzowskiej i spadkowej. Miejsca w pucharach przyznano wg starego klucza, ale oficjalnego mistrza za sezon 2019/20 nie ma. Najbardziej może tego żałować Omonia Nikozja, która lepszym bilansem meczów bezpośrednich wyprzedziła Anorthosis Famagusta. Na podium załapał się jeszcze APOEL, za którym uplasował się właśnie Apollon.

W obecnym rywal Lecha zaczął rozgrywki bardzo dobrze. Remis z Doxą na inaugurację, a później trzy wygrane, w tym pogrom nad Ernisem 6:0, dały pozycje lidera po czterech spotkaniach.

Stali bywalcy

W ostatnich siedmiu sezonach, Apollon aż czterokrotnie meldował się w fazie grupowej europejskich pucharów. Za każdym razem była to Liga Europy i za każdym razem kończyło się „tylko” na sześciu meczach. Tylko i aż, skoro dla naszych klubów dojście do tego etapu jest już pewnego rodzaju sukcesem.

Co ciekawe w rozgrywkach 2013/14 Apollon trafił do grupy – wcześniej eliminując Niceę – z Trabzonsporem, Lazio i… Legią. Właśnie z polską drużyną wygrał jedyny mecz, w Warszawie. Po drodze domowy remis z Lazio, a na koniec warszawska drużyna przyjechała do Nikozji na rewanż i wygrała po golach Tomaszów: Jodłowca i Brzyskiego. Warto dodać, że w tej samej edycji Lech skompromitował się w Wilnie z Żalgirisem.

Rok później pokonali Lokomotiw Moskwa i zagrali z Zurichem, Villarrealem i Borussią Monchengladbach – tym razem ostatnie miejsce. Później dwa nieudane sezony, gdy odpadali z azerską Gabalą i Grasshopperem Zurich. W końcu sezon 2017/18 i znowu grupa skończona na czwartym miejscu. Trzeba jednak przyznać, że rywali mieli naprawdę mocnych – Lyon, Everton i Atalanta. Wreszcie ostatni udział w fazie grupowej to rozgrywki 2018/19, gdy trafili na Lazio, Marsylię i Eintracht Frankfurt zajmując trzecie miejsce przed… Francuzami. Rok temu pokonali trzech przeciwników, w tym Austrię Wiedeń, ale w rundzie play-off na ich drodze stanęło PSV Eindhoven, co skończyło się dwoma dotkliwymi porażkami 0:4 i 0:3.

Teraz mają na rozkładzie Saburtalo Tbilisi 5:1, a później pokonał OFI na Krecie 1:0.

Polska mniejszość

Cypr to miejsce, w które wielu polskich piłkarzy chętnie wyjeżdżało. Teraz może mniej, ale z drugiej strony trudno się dziwić. Liga wcale nie jest słabsza od naszej, a dodatkowo pogoda i warunki życia mogą zrekompensować wszelkie uniedogodnienia.

Najmocniej na kartach historii Apollonu zapisał się Łukasz Sosin, który grał tam w latach 2002-2006. Trzy korony króla strzelców oraz mistrzostwo w ostatnim roku pobytu w Limassol mówią same za siebie. Zresztą Sosin później pozostał na Cyprze, trafiając do Anorthosisu Famagusta, z którym awansował do Ligi Mistrzów w 2008 roku! Dobrze występy w barwach Apollonu zaowocowały powołaniem do kadry, do której wszedł z dwoma bramkami przeciwko Arabii Saudyjskiej w towarzyskim meczu. Trzy sparingi, później trzy lata przerwy i 1 kwietnia 2009 roku zagrał ostatni mecz z orzełkiem na pierwsi. Co ciekawe Sosin na moment zmienił wyspę i przeniósł się do greckiej Kawali, by jeszcze wrócić do… lokalnego rywala – Arisu Limassol.

Ponadto swoje zagrali Kamil Kosowski, który po przygodzie w APOEL-u również chciał pozostać na wyspie Afrodyty. Ostatnim z biało-czerwonych był Arkadiusz Piech w sezonie 2016/2017. Wcześniej byli także Paweł Sibik czy Radosław Michalski, ale to nie tylko historia najnowsza. Grali tam także Eugeniusz Ptak czy Stefan Majewski, na przełomie lat 80. i 90., trenerem był Jerzy Engel.

Bez gwiazd

Próżno szukać w składzie tej drużyny graczy, którymi się zachwycaliście w innych miejscach Europy. Pod tym względem są bardzo podobni do Lecha. Zacznijmy jednak od początku.

Wiemy, że nie zagra Joel Mall, szwajcarski bramkarz, który był numerem jeden w zespole xxx. Tyle że doznał kontuzji w meczu przeciwko Pafos, więc w jego miejsce wszedł Dimitrisa Dimitriou. Jednak transfery wskazują na to, że 21-letni cypryjski golkiper nie będzie pierwszym wyborem. Tydzień temu do klubu trafił Serb Aleksandar Jovanović z hiszpańskiej Hueski.

W porównaniu do ubiegłego sezonu zaszło kilka zmian. Nie ma Emilio Nsue(984 minuty), Vahida Selimovicia(1169 minut), a także Adriana Sardinero(1226), przed chwilą odszedł Facundo Ferreyra(1030), który wybrał ofertę Kerali Blasters i duetu znanego w Polsce duetu trenerskiego Kibu Vicunia i Tomasz Tchórz. Fotis Papoulis(1668) trafił do Omonii Nikozja.

Jednak jeszcze w trakcie ubiegłego sezonu stracili Emilio Zelaye. Argentyńczyk w rozegrał 19 meczów, w których strzelił 13 goli, a globalne statystyki w barwach klubu z południa Cypru ma naprawdę dobre – 48 bramek w 98. grach! Zimą jednak wybrał ofertę saudyjskiego Damac FC i zapewne nie może narzekać na swoje zarobki na Bliskim Wschodzie. Przygodę z Apollonem zakończył pięcioma golami w pięciu ostatnich meczach trafiając w zwycięskich meczach.

Skoro mocno oberwała linia ofensywna, więc trzeba było sprowadzić kogoś w zamian. W ten sposób trafili tam dwaj 32-letni Francuzi. Z Arisu Saloniki Nicolas Diguiny, a z Neftchi Baku Bagaily Dabo i razem strzelili już 7 goli we wszystkich rozgrywkach. Jednak najgłośniejszym nazwiskiem powinien być Daniel Larsson. To nie jest rodzina Henrika, ale Szwed ma w swoim CV pięć meczów w reprezentacji Trzech Koron, a także niemal 50 występów w La Liga w barwach Granady i Realu Valladolid.

Wiekowy skład

W zespole dominują zawodnicy doświadczeni, w końcu wymieniona trójka, która trafiła do klubu ma łącznie niemal 100 lat. Wśród tych, którzy mogą być uznawani za powiew młodości są: Węgier Attila Szalai(22), Serb Djordje Denic oraz miejscowy Ioannis Pittas(po 24). Pozostali albo po trzydziestce, albo blisko jej przekroczenia. To zresztą przez wiele lat było wyznacznikiem ligi cypryjskiej, że przychodzą tam zawodnicy na zakręcie piłkarskiej kariery lub tacy, którzy są już blisko jej końca. Wtedy Cypr jawi się jako dobre miejsce do życia, w którym jeszcze można coś zarobić i dokończyć dzieła. Dlatego skład Apollonu jawi się jako wieża babel z przedstawicielami kilkunastu nacji.