Można nie stawiać na młodzieżowców? Cypryjczyk potrafi

23.09.2020

Apollon Limassol jest uważany za faworyta w pojedynku z Lechem. Aspektem, na który można jednak zwrócić uwagę w cypryjskim zespole jest prawie zupełny brak młodzieżowców. Z czego to wynika i dlaczego tak jest?

Przepis o młodzieżowcu na Cyprze nie miałby racji bytu

Patrząc na skład Apollonu, na pewno wyróżnia się jednym czynnikiem względem Lecha. W drużynie już pierwszy rzut oka brakuje młodzieżowców czy choćby zawodników U-23. Jedynym młodym piłkarzem poniżej 23. roku życia, który występuje regularnie w zespole jest Węgier Attila Szalai, który w tym roku świętował 22. urodziny. Poza tym w ostatnim czasie w zespole wyklarował się jeden młodzieżowiec, w dodatku Cypryjczyk, 21-letni Dimitris Dimitriou. Gdyby jednak nie kontuzja podstawowego bramkarza, Szwajcara Joela Malla, podstawowy golkiper reprezentacji Cypru U-21 po prostu by nie grał.

W składzie Apollonu jest jeszcze kilku młodych piłkarzy – 18-letni obrońca Andreas Charalampous czy dwaj ofensywni pomocnicy – 20-letni Michalis Genethliou oraz 18-letni Dimitris Irodotou. Żaden z nich jeszcze na razie nie wystąpił w oficjalnym meczu. Również 22-letni napastnik, Petros Psichas wciąż musi czekać na swoje szanse i na razie od początku sezonu tylko wszedł dwa razy z ławki.

Jak widać, zespół mógłby mieć problem z wpisaniem się w nasze polskie realia, ze względu na małą liczbę bądź niewielkie doświadczenie młodzieżowców. Poza tym aż siedemnastu zawodników Apollonu to piłkarze zagraniczni, a liczba Cypryjczyków w pierwszym składzie, jeśli przekracza czterech zawodników, jest już cudem.

Cudzoziemskie jedenastki

Można jednak powiedzieć, że jak na cypryjskie realia, drużyna z Limassolu jest po prostu normalna. Tamtejsza liga od dwudziestu lat składa się bowiem w większości z obcokrajowców, trafiających na Cypr w okolicach trzydziestki. W ostatnich latach granica wieku zagranicznych piłkarzy nieco się obniżyła. Tym samym do kraju trafiają piłkarze w wieku 22-25 lat z czołowych lig, którzy nie znaleźli miejsca w lokalnych klubach. Przykładem jest choćby Rushian Hepburn-Murphy – angielski 22-latek, który zamienił niedawno Aston Villę na Pafos FC.

Co go przekonało do gry na Cyprze? Być może fakt, że dyrektorem sportowym w klubie jest Anglik Jeremy Steele, trenerem Walijczyk Jonathan Toshack, natomiast w zespole występują znani z gry w Premier League Jason Puncheon i Sam Hutchinson. To nie jest ewenement w lidze – na Cyprze gra kilku Francuzów, Hiszpanów czy Holendrów z doświadczeniem w wyżej notowanych rozgrywkach.

Brak stawiania na lokalną młodzież odbija się oczywiście na cypryjskiej reprezentacji. Tamtejsza drużyna narodowa jest europejskim outsiderem i kilku reprezentantów kraju jest za słabych obecnie nawet na… ligę cypryjską. Spójrzmy zresztą na młodzieżówkę, w której są piłkarze z czołowych klubów na wyspie. Żaden z nich nie gra jednak regularnie, co przekłada się również na wyniki kadry.

Jak to się robi na Cyprze?

Jak widać, stawianie na młodzieżowców ani trochę nie pokrywa się z filozofią ligi cypryjskiej. Pozyskiwanie obcokrajowców po trzydziestce przynosi jednak pozytywne efekty – przez ostatnie dziesięć lat co roku przynajmniej jeden zespół grał w fazie grupowej europejskich pucharów. Nikt nie wstydzi się ściągać starych Anglików czy Hiszpanów, ale mimo to Cypr pnie się w europejskim rankingu. Bez wielkich transferów z kraju, młodzieżowców czy piłkarzy liczących się w Europie. W Polsce zapytalibyśmy, kiedy to wszystko padnie, ale ten proces trwa od lat i jak widać przynosi korzyści. Z zewnątrz wydaje się, że jest to liga kompletnie nierozwojowa, ale rzeczywistość jest całkiem inna.

Powinniśmy brać przykład z Cypryjczyków? Patrząc na potencjał ludzki, absolutnie nie. Cypr jest bowiem niewielkim państwem, poza tym dalekim od nas geograficznie i kulturowo. Zresztą było u nas kilku wiekowych piłkarzy, którzy sobie nie poradzili, ale mieliby większe szanse na to, by zaistnieć na Cyprze, który jest wyżej od nas w rankingach. Może wpływ na to ma śródziemnomorski klimat albo podejście włodarzy klubowych? Tajemnica tkwi głęboko w Cypriot League i bez cienia wątpliwości jest nam obca.