Alon Turgeman zmagał się z koronawirusem. „Zacząłem przygotowywać się na najgorsze”

27.09.2020

Duża część społeczeństwa lekceważąco podchodzi do pandemii. Wielu ludzi uważa, że rządy reagują zbyt panicznie, a choroba wcale nie jest tak groźna. Optyka zmienia się jednak o 180 stopni, kiedy czyta się wstrząsające relacje zakażonych osób. O trudnym przebiegu choroby opowiedział wczoraj sport.co.il były napastnik Wisły Kraków Alon Turgeman.

„Nie mogłem oddychać”

W wywiadzie udzielonym izraelskiemu portalowi Turgeman dokładnie opisuje, jak przechorował COVID-19. Słowa 29-latka są przerażające. – Doświadczyłem czegoś, o czym nie miałem pojęcia. Nie spodziewałem się, jak trudne to będzie. Obudziłem się rano, by odmówić modlitwę i nagle mój oddech stał się ciężki. Zaczęło kręcić mi się w głowie, a co gorsze – nie mogłem oddychać. Wszystko widziałem na biało. Pociłem się, usta wyschły mi całkowicie, a ręce były lodowato zimne. Nie byłem w stanie myśleć o niczym i zacząłem przygotowywać się na najgorsze. Nie wiedziałem, co robić – relacjonuje Izraelczyk.

„Chciałbym, aby moja historia była ostrzeżeniem”

Turgeman w wywiadzie daje jasno do zrozumienia, że należy poważnie podchodzić do kwestii obrony przed wirusem. – W kolejnych dniach ataki były coraz słabsze, minęły napady lękowe. Teraz trauma jest już za mną i myślę, że w przyszłości będę potrafił lepiej radzić sobie z takimi sytuacjami, ale chciałbym aby moja historia była ostrzeżeniem. Sam do niedawna uważałem, że informacje o koronawirusie są przesadzone. Że to normalny wirus, nic wielkiego.  Chcę, żeby ludzie wiedzieli, jak ciężko może wyglądać spotkanie z tą chorobą – mówi były zawodnik „Białej Gwiazdy”.

Za drogi dla Wisły

Alon Turgeman był wypożyczony na rundę wiosenną 2020 z Austrii Wiedeń do Wisły Kraków. W lecie wydawało się, że „Biała Gwiazda” doszła do porozumienia z austriackim klubem w kwestii definitywnego zakupu zawodnika. Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl donosił, że Turgeman przejdzie do Wisły za darmo. Austria zdecydowała się jednak pozostawić zawodnika i postawiła Wiśle warunki nie do przyjęcia. Sam piłkarz nie ukrywa, że przez prawie całe lato żył w niepewności. – W Wiśle zaliczyłem dobry okres, ale potem moje sprawy nie były do końca wyjaśnione. Nie wiedziałem, gdzie trafię, więc wróciłem do Wiednia i zamieszkałem w hotelu – opowiada Turgeman.