Liga Mistrzów. Przełamanie Lewandowskiego i premierowe hat-tricki

03.11.2020
Ostatnia aktualizacja 27 czerwca, 2023 o 14:28

Połowa zespołów Ligi Mistrzów jest już na półmetku fazy grupowej. Robert Lewandowski zdobył swoje pierwsze bramki w tym sezonie rozgrywek, ale zdecydowanie większą furorę zrobili Alassane Plea, który znokautował Szachtar Donieck oraz Diogo Jota, zdobywający hat-tricka przeciwko Atalancie.

Lokomotiw Moskwa – Atletico Madryt 1:1 (Miranczuk 25’k. – Gimenez 18’)

Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus i spółka dołożyli na swoje konto w fazie grupowej Ligi Mistrzów kolejny punkt. Atletico co prawda objęło prowadzenie i przez dłuższy czas utrzymywało się przy piłce. Podopieczni Diego Simeone utrzymali korzystny wynik jednak na tylko siedem minut. Po tym jak Hector Herrera dotknął piłki ręką, sędzia podyktował rzut karny dla Lokomotivu. Przed podjęciem decyzji skorzystał z analizy VAR. Trafienie Antona Miranczuka z jedenastu metrów, jak się okazało, ustaliło wynik spotkania.

Jak się spisali Polacy? Zarówno Grzegorz Krychowiak jak i Maciej Rybus spędzili na boisku 90 minut i zanotowali przyzwoite występy. Żaden z nich jednak nie wpłynął na losy spotkania. Poza tym Krychowiak w 51. minucie otrzymał żółtą kartkę za brutalny faul.

Szachtar Donieck – Borussia Mönchengladbach 0:6 (Plea 8’ 26’ 78’, Bondar 17’sam, Bensebaini 44’, Stindl 65’)

Po wyjazdowym zwycięstwie 3:2 z Realem Madryt i remisem w Kijowie z Interem 0:0 wydawało się, że Szachtar tym razem również powalczy o punkty. Wyszło zdecydowanie inaczej, zespół został zmiażdżony praktycznie już na początku spotkania. Świadczy o tym fakt, że już do przerwy Borussia prowadziła 4:0.

Za ten nokaut szczególnie należy wyróżnić Alassane Pleę. Francuz w tym spotkaniu zanotował hat-tricka, ale również asystował przy golu Larsa Stindla. To dla niego wyjątkowe spotkanie tym bardziej, że nigdy wcześniej nie zdobył ani jednej bramki w Lidze Mistrzów.

Atalanta Bergamo – Liverpool 0:5 (Jota 16’ 33’ 54’, Salah 47’, Mane 49’)

Podopieczni Gian Piero Gasperiniego słyną ze skutecznej ofensywnej gry. Często w kategoriach niespodzianki można uznać, gdy zespół nie zdobędzie więcej niż jednego gola w meczu. Pojedynek z Liverpoolem z góry zapowiadał, że może być im trudno rozwinąć skrzydła. Ostatecznie piłkarze z Bergamo zostali pokonani własną bronią.

Bohaterem spotkania okazał się Diogo Jota, który zdobywał gole w trzech poprzednich meczach Liverpoolu. Tym razem były piłkarz Wolves nie zatrzymał się na jednej bramce, gdyż zdobył hat-tricka. Ponadto, na początku drugiej połowy po jednym golu dołożyli Mohamed Salah i Sadio Mane.

FC Porto – Olympique Marsylia 3:0 (Marega 4’, S. Oliveira 27’, L. Diaz 69’)

Powrót Ligi Mistrzów do Marsylii nie okazał się dla podopiecznych Andre Villas-Boasa zbyt udany. W pierwszych spotkaniach zespół przegrał 0:1 z Olympiakosem na wyjeździe oraz 0:3 u siebie z Manchesterem City. W meczu z Porto francuski zespół również nie był faworytem, aczkolwiek niewiele osób spodziewało się aż takiego pogromu.

Było jednak blisko tego, by mecz potoczył się inaczej. Przy stanie 1:0 dla gospodarzy, Olympique miał okazję wyrównać z rzutu karnego. Swojej szansy jednak nie wykorzystał Dimitri Payet, w przeciwieństwie do Sergio Oliveiry, który podwyższył prowadzenie Porto na 2:0. Wynik ustalił w 69. minucie Luis Diaz. Chociaż piłkarze gości w tym spotkaniu dłużej utrzymywali się przy piłce, to jednak kolejny raz przegrali z kretesem. Tym samym po trzech meczach Marsylia nie ma na koncie nie tylko punktów, ale nawet strzelonego gola.

Manchester City – Olympiakos 2:0 (Torres 12’, G. Jesus 81’)

Pep Guardiola zapewne zdawał sobie sprawę z tego, że jego zespół jest zdecydowanym faworytem tego spotkania. Nieszczególnie rotował jednak składem – na rezerwowych postawił tylko w obronie, gdyż zagrali w niej Oleksandr Zinczenko, Nathan Ake i John Stones.

Zakończyło się może nie okazałym, ale pewnym zwycięstwem gospodarzy. Wynik otworzył w 12. minucie Ferran Torres po podaniu w pole karne od Kevina De Bruyne’a. Taki stan utrzymywał się na placu gry aż do 81. minucie, gdy wynik poprawił Gabriel Jesus.

FC Midtjylland – Ajax 1:2 (Dreyer 18’ – Antony 1’, Tadić 13’)

Debiutanci Ligi Mistrzów po raz kolejny musieli obejść się smakiem zdobyczy punktowej. Ajax objął prowadzenie już w pierwszej akcji – Dusan Tadić znalazł wówczas w polu karnym Antony’ego, który otworzył wynik. To właśnie Serb podwyższył dwanaście minut później na 2:0.

Gospodarze szukali swoich szans i zdobyli gola pięć minut po trafieniu Tadicia. Co więcej, mieli nawet więcej sytuacji bramkowych niż ich rywale. Ostatecznie jednak zabrakło im skuteczności i pucharowego doświadczenia, po raz trzeci z rzędu tracąc punkty w Lidze Mistrzów w tym sezonie.

Real Madryt – Inter 3:2 (Benzema 25’, Ramos 33’, Rodrygo 80’ – Martinez 35’, Perisić 68’)

Po dwóch kolejkach fazy grupowej Ligi Mistrzów Real Madryt zajmował ostatnie miejsce, z jednym punktem na koncie. Po tym meczu jednak awansował na trzecie, co raczej wciąż nie jest dla podopiecznych Zinedine’a Zidane’a wymarzoną pozycją.

W pierwszej połowie wydawało się przez moment, że gospodarze będą mieć łatwą drogę do zwycięstwa. Zespół Antonio Conte pokazał jednak zęby. Dwie minuty po golu Ramosa bramkę kontaktową zdobył Lautaro Martinez. Większą uwagę zwróciła jednak asysta.

Przez moment “Nerazzurri” byli nawet zdobycia punktu po golu Perisicia. Zespołowa akcja zakończona bramką Rodrygo ustaliła jednak wynik spotkania. Tym samym Inter zanotował pierwsze zwycięstwo w obecnych rozgrywkach, natomiast Inter na pierwsze trzy punkty wciąż musi poczekać.

Red Bull Salzburg – Bayern Monachium 2:6 (Berisha 4’, Okugawa 66’ – Lewandowski 21’ 88’, Kristensen 44’sam, Boateng 79’, Sane 83’, Hernandez 90+2’)

Wydawało się, że faworyt tego spotkania jest oczywisty. Przez długą część spotkania utrzymywał się jednak remis. Gospodarze otworzyli wynik w czwartej minucie, aczkolwiek goście wyrównali po rzucie karnym, wykorzystanym przez Roberta Lewandowskiego. Tym samym kapitan reprezentacji Polski przełamał się po dwóch meczach bez gola w Lidze Mistrzów.

Jeszcze przed przerwą Bayern objął prowadzenie po bramce samobójczej, aczkolwiek w drugiej połowie wyrównał Masaya Okugawa, który zdobył swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach ogółem.

Od 79. minuty podopieczni Hansiego Flicka postawili jednak na swoim i zdemolowali defensywę rywali. Kolejne bramki zdobywali Jerome Boateng, Leroy Sane, Robert Lewandowski oraz Lucas Hernandez. Zakończyło się pogromem, chociaż wcześniej wszystko zwiastowało minimalne zwycięstwo gości.