Co czeka reprezentację Polski w 2021 roku? Zapytaliśmy ekspertów

26.12.2020

Powiedzmy sobie szczerze, 2020 rok nie był najbardziej udany dla reprezentacji Polski, a w kolejnym czekają ją nowe i trudniejsze wyzwania. Czego możemy się spodziewać po występach polskiej kadry na Euro i w eliminacjach Mistrzostw Świata? Który z piłkarzy przebije się do pierwszej jedenastki, a kto z niej może wypaść? Co można w tej chwili powiedzieć o sytuacji selekcjonera Jerzego Brzęczka? O to zapytaliśmy ekspertów Romana Kołtonia (Prawda Futbolu, Polsat), Artura Wichniarka (Polsat), Arkadiusza Onyszkę (TVP Sport) i Marcina Żewłakowa (TVP Sport).

***

Jaki będzie 2021 rok dla Jerzego Brzęczka i czy mogłoby dojść do zmiany selekcjonera jeszcze przed Euro?

Roman Kołtoń: 2021 rok będzie dla Jerzego Brzęczka czasem życiowego wyzwania, nawet podwójnego. Powinien się z tego cieszyć, ale też wziąć się do roboty. Jerzy Brzęczek ma najlepszą możliwą pracę w Polsce, jest selekcjonerem fantastycznego pokolenia, na którego czele stoi Robert Lewandowski. Trener miał jednak ostatnio pewne problemy, ale będzie musiał im zaradzić przez najbliższy czas. Na razie szkoda dyskutować nad jego zmianą – ona po pierwsze na razie nie nastąpi, a po drugie – powinniśmy wywierać na selekcjonerze pozytywną presję.

Arkadiusz Onyszko: Euro to będzie kluczowa impreza trenera Brzęczka. Dotychczasowe cele, które postawił przed nim prezes Boniek, zrealizował. Jeśli zrobi wynik, pewnie zostanie. Jeśli nie, podejrzewam, że będą zmiany.

Artur Wichniarek: Nie chcę tutaj spekulować czy w ogóle ktoś powinien zastępować trenera Brzęczka. Wiemy, że prezes Boniek jest przekonany o słuszności swojego wyboru. Sam patrzę na to nieco bardziej krytycznie i staram się argumentować jedną czy drugą krytyczną wypowiedź na temat selekcjonera czy tworzonego przez niego projektu. Zdaję sobie sprawę z tego, że na pewne rzeczy potrzeba czasu, ale dwa lata to już okres, w którym powinniśmy grać na innym poziomie niż ostatnio przeciwko Włochom czy Holandii. Nasza reprezentacja nie tworzyła gry, tylko reagowała na grę przeciwnika, ale nie o to nam chodzi.

Marcin Żewłakow: Jeśli miała nastapić zmiana trenera, to po ostatnich meczach eliminacyjnych. Wówczas nie wskazywały jednak na to wyniki. To co widzieliśmy, nie było czymś, czego oczekiwaliśmy, ale nie było to też coś, co by przekreślało trenera. Dlatego zachowanie status quo oceniam jako naturalną kolej rzeczy. Początek eliminacji nie jest najlepszym momentem na wywrócenie czegoś do góry nogami. Skoro zdecydowaliśmy się na trenera Brzęczka, powinien pojechać na Euro i po tym będzie można oceniać. Czy zrobił na miarę naszych oczekiwań, czy nie. Wtedy dopiero powinna zostać podjęta decyzja.

Kto ma szansę wskoczyć do pierwszego składu reprezentacji, a kto z niego może wypaść?

Roman Kołtoń: Najłatwiej powiedzieć, że wypadnie Krychowiak czy Milik. Ale ja nie uważam, że właśnie oni wypadną, gdyż potrzebujemy tych piłkarzy na Mundialu. W moim przekonaniu muszą zostać, gdyż są to bardzo bardzo wartościowi piłkarze. Cała drużyna jest teraz jednak w ciekawym momencie, gdyż jest szersze grono zawodników. Rok temu nikt nie wymieniał Walukiewicza w kontekście pierwszej reprezentacji, a dziś jest on wymieniany w kontekście pierwszego składu. Albo na przykład mamy na skrzydłach Jóźwiaka i Płachetę, którzy wtedy byli dalekimi aspirantami do składu, a teraz walczą o pierwszą jedenastkę. A piłkarskie życie nie zna próżni, bo kto rok temu myślał o Moderze? Mam poczucie, że mamy bardzo ciekawe pokolenie! Bardzo się też cieszę na powrót Krystiana Bielika. Uważam, że jest to chłopak, który może się bardzo przydać reprezentacji – na wiosnę, na Euro i jesienią.

Poza tym, jest Bartosz Białek, który najpierw świetnie wszedł do polskiej ligi, a teraz powtórzył to w silnym niemieckim klubie. Widząc, że jest problem z powoływaniem Buksy ze Stanów, a Milik nie gra – przyjrzałbym się Białkowi. Dlaczego nie miałby on strzelić ważnego gola w eliminacjach do mundialu?

Arkadiusz Onyszko: Myślę, że Moder wskoczy do pierwszego składu. Zawodnik niezwykle uniwersalny i potrzebny. W defensywie, ale przecież ma bardzo dużo goli i asyst, potrafi się znaleźć pod bramką przeciwnika. Walukiewicz przy Gliku, to mogłaby być ciekawa opcja. W ostatnich meczach dobrze się zaprezentował Kamil Jóźwiak. Większych roszad pewnie nie będzie, ale obecność tej trójki w pierwszym składzie mnie nie zdziwi. Mamy Lewandowskiego i zobaczymy jak on będzie wyglądał. Zdobył wszystko w klubie, ale pewnie żeby być w pełni usatysfakcjonowany, chciałby zdobyć coś z reprezentacją.

Myślę, że też wśród bramkarzy nie będzie tylu roszad i trener nie będzie próbował wszystkich golkiperów. Fajnie, że dał pograć w Lidze Narodów i zadebiutować. Chce podkreślić, że gra w reprezentacji jest zupełnie czymś innym niż w lidze. Mamy przykład Zielińskiego. Super gra w lidze, ale przyjeżdża w reprezentacji i nie pokazuje 100% swoich możliwości. Może krytyka, presja robi swoje.

Na dużych imprezach musisz umiejętnie wszystko poustawiać. To jest bardzo duże obciążenie psychiczne. Są dwie strony medalu. Jedna to decydowanie się na doświadczonych zawodników, którzy byli na takich turniejach. Wiedzą, jak to wygląda i z czym to się je. Czasem jednak puścisz młodych graczy, którzy są nieświadomi tego, co się dzieje wokół nich. Nie ma takiego obciążenia psychicznego, gdyż oni nie kalkulują. Najlepiej to połączyć razem.

Artur Wichniarek: Trudno dzisiaj wyrokować, piłka jest sportem bardzo rozwojowym, w którym zdarzają się kontuzje. Po długotrwałej kontuzji wraca jednak Krystian Bielik, co cieszy nas – jako kibiców i na pewno też cieszy trenera. To piłkarz, który będzie w stanie zwiększyć rywalizację na pozycji defensywnego pomocnika bądź box-to-box. Myślę, że właśnie on może zaskoczyć. Poza tym, o swoje miejsce w reprezentacji powinien powalczyć Sebastian Szymański, bo minął rok od jego wejścia smoka do kadry. Zobaczymy też, jak zakończy się historia Arka Milika ze zmianą klubu. Myślę, że jeśli przez następne pół roku nie zagra w Napoli, raczej wypadnie z reprezentacji.

Marcin Żewłakow: Nie chce się bawić w sprawy personalne w kadrze. To jest zarządzanie sprawami, które mogą się nigdy nie zadziać. Takie podpowiadanie trenerowi bez żadnej wartości. Nie jestem z tych, który utrudnia albo przewiduje lub tworzy jakieś scenariusze. Skupiam się na ocenie zaistniałych faktów. Żyjemy w takim czasie, że ustalenia wszystkich mogą się załamać z miesiąca na miesiąc. Nie wiemy jaka będzie sytuacja Grosickiego, Milika. Dlatego dywagacje i przygotowywanie się na 75 scenariuszów nie mają sensu. To jest zadanie trenera, który po cichu ma się przygotować i odhaczać kolejne sprawy. My, jako obserwatorzy, powinniśmy wzmacniać pewne rzeczy, ale nie pod pretekstem straszenia.

Jakie są obecnie największe wyzwania reprezentacji Polski?

Roman Kołtoń: Uważam, że dwoma podstawowymi problemami reprezentacji Jerzego Brzęczka są organizacja gry i mentalność. Jak sobie nie radzisz z jednym i drugim, cierpisz na murawie. Miałem wrażenie, że selekcjonera zaszczepił naszym piłkarzom zbyt strachliwą taktykę na mecze z silnymi rywalami. Nie mówię tutaj już o Włoszech czy Holandii, ale także Austrii i Słowenii.

Reprezentacja Polski w tej chwili nie ma problemów z personaliami, tylko z organizacją gry. Rozmawiałem dłużej z Czesiem Michniewiczem na ten temat i uważam, że mamy pod tym względem straszne zaniedbania. Dotyczy to klubów ekstraklasy, polskich zespołów w pucharach, jak i reprezentacji. To jest przewaga, którą miał Nawałka nad Brzęczkiem – potrafił wprowadzić własną organizację gry. Dlatego mówię: panie Brzęczek, do roboty!

Artur Wichniarek: Zawodnicy reprezentacji muszą uwierzyć w to, że są jedną z najlepszych generacji, jakie pojawiły się w Polsce kiedykolwiek. Robert Lewandowski, najlepszy piłkarz kończącego się roku, jest wspierany przez zawodników, którzy chcą też należeć do ścisłej czołówki i mają ambicję, by być liderami swoich zespołów. Trener jest bardzo ważny – widzieliśmy na przykładzie Bayernu Monachium, jak zmiana może wpłynąć na zawodników. Myślę, że piłkarze też powinni jednak wymagać od siebie więcej, zamiast szukać usprawiedliwień. Ta grupa ludzi, która jest teraz w reprezentacji to nie są w dużej mierze nowe twarze, tylko grają ze sobą kilka lat. Tutaj nie powinno być mowy o tym, że brak jednego czy drugiego treningu miałby powodować brak zgrania, czy automatyzmów – których w ostatnich meczach nie widzimy.

Czego możemy się spodziewać po występie reprezentacji Polski na Euro?

Roman Kołtoń: Krótko mówiąc, spodziewam się ćwierćfinału.

Arkadiusz Onyszko: Czego bym się spodziewał? Dobrej gry i sukcesów (śmiech). Nie raz bywa tak, że jak jest tyle krytyki i wiele osób czeka na to, żeby się tobie nie udało, jest odwrotnie. Energia się kumuluje w tych osobach, które są krytykowane.

Artur Wichniarek: Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo nie widzę w tym zespole kontynuacji czy stabilizacji formy przez kilka kolejnych meczów. Dzisiaj każdy mecz reprezentacji jest inny. Po dwóch latach nie jestem w stanie powiedzieć, jakim chcemy grać systemem – czy chcemy grać wysokim, średnim czy niskim pressingiem. Dlatego trudno tu cokolwiek wyrokować.

Marcin Żewłakow: Pewne okoliczności zaczęły rozdawać karty. Dlatego piłkarzom, trenerom i drużynom pozostaje się dostosować do sytuacji. To jednak często nie pozwala pokazać pełni potencjału. Wydaje mi się, że początek roku będzie bardzo istotny. Zaczynamy eliminacjami, które będą impulsem lub papierkiem lakmusowym w kontekście wielkiej imprezy – Euro. Będzie słabo, to zacznie się narzekanie, które na pewno nie pomoże reprezentacji. Wyjdzie dobrze, wówczas będziemy identyfikować się z kadrą i zwiększać poczucie tego, że idzie w dobrym kierunku.

Które miejsce powinna zająć kadra Jerzego Brzęczka w eliminacjach do Mistrzostw Świata?

Roman Kołtoń: Będzie bardzo trudno powalczyć o pierwsze miejsce w grupie z Anglią, ale jesteśmy lepszą drużyną niż Węgrzy i mówię to z pełną świadomością. Analizowałem skład Węgrów po losowaniu. Obecnie dużo się mówi o Szoboszlaiu, ale my mamy paru takich piłkarzy. Bardzo podoba mi się jego gra, wiem że dysponuje dobrym uderzeniem. Ale czy Moder w formie nie ma dobrego uderzenia?

Artur Wichniarek: Obowiązkiem jest walczyć o pierwsze miejsce – w sporcie trzeba walczyć o najwyższe cele i myślę, że nasza reprezentacja pod wodzą najlepszego piłkarza świata 2020 roku powinna podchodzić do każdego meczu, jako do szansy zdobycia trzech punktów. Oczywiście dzisiaj nie uważam, że bylibyśmy w stanie walczyć na normalnym poziomie z reprezentacją Anglii. Sądzę, że mamy w kadrze jednostki, które mogą nawiązać walkę z Anglią, jednak patrząc na wydarzenia ostatnich miesięcy, będziemy walczyć o drugie miejsce z Węgrami.

Marcin Żewłakow: Terminarz eliminacji nie jest dobrą sytuacją. Miałem nadzieję na inny zestaw rywali – dwóch słabszych i jednego mocniejszego, żeby było się z kim sprawdzić. Jest jednak takie poczucie, że rozpoczniemy bezpiecznie. Jeśli się uda, będzie wrażenie, że nic nam nie zagraża. A rywale? Węgrzy w naszym zasięgu. Anglia jest półkę wyżej. To drużyna, która może coś obnażyć i podważyć w naszej kadrze.

ROZMAWIALI: PRZEMYSŁAW CHLEBICKI I RAFAŁ SZYSZKA