Awantura o Baszkę. Piłkarz Zagłębia ostatnio gra poniżej oczekiwań

05.02.2021

Jewgienij Baszkirow już od prawie roku jest piłkarzem Zagłębia Lubin. Czy piłkarz wciąż spełnia oczekiwania, które mógł wzbudzać na początku przygody z “Miedziowymi? Rosjanin ostatnio nie cieszy się najlepszą prasą.

Przyszedł w aurze niepewności

Transfer Jewgienija Baszkirowa do Zagłębia Lubin był sporym zaskoczeniem. Rosjanin jezcze w 2019 roku regularnie występował w Rubinie Kazań i nosił tam opaskę kapitana. Piłkarz jednak rozstał się z byłym mistrzem Rosji i był dostępny za darmo i w ten sposób wylądował na Dolnym Śląsku. Na początku wiele osób zastanawiało się, gdzie jest haczyk. To w końcu niecodzienna sytuacja, gdy kapitan zespołu z silniejszej ligi z dnia na dzień zjawia się w Polsce. Jego sytuacja wydawała się więc jasna, a Rosjanin nie była żadnym kotem w worku.

Jewgienij Baszkirow nigdy nie był znakomitym piłkarzem, ale sprawdzał się w słabszych zespołach rosyjskiej Premier Ligi. To typowy środkowy pomocnik, który może być użyteczny zarówno na własnej połowie, jak i w ofensywie. Poza tym cechuje go dość agresywna postawa na boisku. Opuścił Rubin dlatego, że w ostatnim czasie stracił miejsce w składzie. W dodatku do zespołu trafili nowi środkowi pomocnicy. Baszkirow chciał grać regularnie, dlatego rozwiązał kontrakt – wyznał nam wówczas dziennikarz “Russian Football News” David Sansun.

Pozasportowe ekscesy? To nie dla niego.

Niektórzy wyciągali wtedy, że piłkarz niegdyś został złapany przez policję za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Okazało się jednak, że była to zwykła wpadka, a “Baszka” nie sprawiał żadnych problemów pozaboiskowych. Co więcej, okazało się, że to poukładany facet interesujący się sztuką, kulturą i poezją. Taki, który wieczory woli spędzać z filmem i książką aniżeli w klubie 7th Heaven w niedalekiej Legnicy.

Próbuję odnaleźć piękno w każdym momencie życia – w sztuce, muzyce, ale także w sporcie. Piłka to nie tylko fizyczność. Piłka to też inteligencja i zarazem rodzaj sztuki. Ludzie myślą czasami, że futbol jest brudny. Dlaczego nie traktować meczu jak występu scenicznego? – wyznał piłkarz w rozmowie z Jakubem Białkiem z “Weszło”. Wyszło więc, że “Baszka” to nie tylko dobry i doświadczony piłkarz, ale także inteligentny facet, obyty w wielu dziedzinach.

Fantastyczne początki w ekstraklasie

Zarówno charakter, jak i postawa na boisku sprawiła, że kibice “Miedziowych” od razu zakochali się w wąsatym Rosjaninie. Po raz pierwszy w wyjściowym składzie Zagłębia Baszkirow znalazł się w meczu ze Śląskiem Wrocław, czyli równie dobrze mógł stać się bohaterem, jak i największym przegranym. Lubinianie ostatecznie wygrali 3:1, a nowy piłkarz co prawda nie wpłynął bezpośrednio na wynik, ale był dobrym łącznikiem między obroną a atakiem. Poza tym doskonale kontrolował środek pola i był aktywny na niemal każdej płaszczyźnie.

Rosjanin udowodnił, że gdy trzeba potrafi być przecinakiem, ale także umie zaangażować się w grę ofensywną. Zresztą to dzięki jego dwóm skutecznym strzałom z dystansu “Miedziowi” pokonali Koronę Kielce 2:1. Piłkarz wówczas miał półroczną umowę z Zagłębiem z opcją dodatkowego roku. Większość kibiców już po pierwszych meczach Baszkirowa w zespole domagali się od zarządu przedłużenia o rok. Ostatecznie “Baszka” związał się z klubem do końca sezonu 2021/2022, co mogło być powodem do zadowolenia dla wszystkich osób związanych z Zagłębiem. Nie ma się co dziwić – wówczas wydawało się, że już dawno nie było takiego zawodnika nie tylko w Zagłębiu, ale w ekstraklasie.

Coś się popsuło

Co się później stało z Rosjaninem? Sytuacja sprawia wrażenie ściśle strzeżonej tajemnicy, która zaskakuje nawet samego piłkarza. Po letniej przerwie do Lubina wrócił bowiem zupełnie inny piłkarz. Jewgienij Baszkirow często tracił piłkę, popełniał bezsensowne faule i niemal w każdym spotkaniu zostawiał rywalom przestrzeń w środku pola. 29-latek nie zbierał wielu żółtych kartek, aczkolwiek w meczu z Wisłą część widzów i ekspertów twierdziła, że Rosjanin powinien wylecieć z boiska.

Słabszą formę “Baszki” dostrzegł zresztą Martin Sevela. W meczu ze Stalą Rosjanin wszedł dopiero w końcówce, a w spotkaniu ze Śląskiem został zmieniony po przerwie po słabej grze. To zresztą 29-latek popełnił błąd, który wtedy doprowadził do straty bramki zespołu z Lubina. Niecelne podanie zawodnika Zagłębia przeciął Mateusz Praszelik, który od razu podał do Erika Exposito. Hiszpan pokonał Dominika Hładuna i choć Zagłębie wygrało 2:1, na Baszkirowa spadła fala krytyki. Zresztą po tym występie trener już ani razu nie wpuścił swojego podopiecznego na plac gry.

Jak widać, przerwa zimowa również nie pomogła piłkarzowi “Miedziowych”. W pierwszej kolejce nowego roku Jewgienij Baszkirow – przeciwko Wiśle Płock, 29-latek z łatwością pozwolił się ograć Dawidowi Kocyłę, który po przejściu rywala miał przed sobą tylko Dominika Hładuna i wykorzystał swoją szansę.

Bez Drazicia w środku gra mu się trudniej?

Wydawałoby się, że Jewgienij Baszkirow nie miał powodów do nagłego spadku formy. Można jednak zauważyć, że w porównaniu z rundą wiosenną ubiegłego sezonu, zmieniło się nieco w Zagłębiu zestawienie środka pola. Najlepiej 29-latek się uzupełniał w środku pola z Dejanem Draziciem, który po powrocie do “Miedziowych” i odejściu Damjana Bohara częściej gra na skrzydle niż na środku. Serba bardziej ciągnęło do ofensywy, natomiast Rosjanin zatrzymywał rywali i skutecznie wyprowadzał piłkę do ofensywy – głównie właśnie do Drazicia. Może nie ma w tym bezpośredniej zależności, ale może to nie przypadek, że “Baszka” najlepiej spisywał się, gdy w środku pola miał do pomocy Serba?

Silny charakter teraz sam potrzebuje pomocy

Mimo boiskowych trudności, wciąż można dostrzec na boisku charakter Baszkirowa. Rosjanin potrafi dzielić i rządzić, ma posłuch w zespole i umie zagrzać kolegów do walki. Sam jednak od jakiegoś czasu popełnia proste błędy, które potem odbijają się na wynikach. Na początku pobytu w Zagłębiu jego gra bywała wręcz spektakularna, a teraz? W meczu z Wisłą Płock, jak i wcześniej ze Śląskiem, była katastrofa.

Baszka, gdzie jesteś?

Może problemem jest taktyka i Martin Sevela powinien znaleźć defensywnemu pomocnikowi nieco inne zadania? Jedno jest pewne – Rosjanin ostatnio ma problemy ze zwrotnością, jest nieefektywny, gdziekolwiek się nie pojawi na boisku, a rywale radzą sobie z nim z łatwością. Kibice Zagłębia mogą dziś zapytać: “Baszka, gdzie jesteś?”. Bo można odnieść wrażenie, że piłkarz który w rundzie wiosennej wyrastał na gwiazdę ligi, odszedł z niej w letnim oknie. A Jewgienij Baszkirow wciąż gra w Zagłębiu.

Może już niedługo 29-latek odbuduje formę, ale ostatnie mecze w jego wykonaniu nie obiecują poprawy. Gdyby jednak do Lubina wrócił “Baszka” sprzed pół roku, byłby ogromnym wzmocnieniem zespołu. Ale kto wie, może mecz z Lechem będzie dobrym momentem na przełamanie?

Fot. Zagłębie Lubin