Lechia Gdańsk znowu gra z Puszczą. Powrót demonów przeszłości?
Lechia Gdańsk w ramach Pucharu Polski zmierzy się ponownie z Puszczą Niepołomice. Trzeba jednak przyznać, że gdańszczanie mają nie najlepsze wspomnienia z tym rywalem. Pięć lat temu Lechiści bowiem odpadli z rozgrywek właśnie w starciu z zespołem, który jeszcze występował w 2. Lidze.
Sensacja w Niepołomicach
To była duża sensacja! Lechia Gdańsk, która w sezonie 2016/2017 do samego końca liczyła się w walce o mistrzostwo Polski, z Pucharu Polski odpadła już we wrześniu. W dodatku rywalem była drużyna, która występowała na trzecim poziomie ligowym – Puszcza Niepołomice. Chociaż niepołomiczanie wtedy awansowali do 1. Ligi, trudno było ich nazywać ligowymi krezusami. Tym bardziej, że zakończyli sezon na trzecim miejscu, tracąc dziewięć punktów do Rakowa i Odry Opole.
Nie trzeba chyba mówić, kto był zdecydowanym faworytem tego starcia. Chociaż mecz odbył się w Niepołomicach, wydawało się, że Lechia nie pozwoli się wyeliminować z Pucharu Polski już wtedy. Patrząc na skład, również nie można powiedzieć, że Piotr Nowak zlekceważył przeciwników swoich podopiecznych. Lechiści wyszli bowiem niemal najlepszym możliwym garniturem.
Kto zagrał?
Podleśny – Janicki, Vitoria, Wawrzyniak – Stolarski, Kovacević, Gamakov, Wiśniewski, Haraslin – F. Paixao, M. Paixao – taki skład wyszedł od pierwszej minuty starcia z Puszczą. Owszem, Piotr Nowak pozostawił na ławce Milosa Krasicia, Rafała Wolskiego czy Grzegorza Wojtkowiaka. Cała trójka pojawiła się jednak na boisku w drugiej połowie.
Kto zagrał z kolei w drużynie Puszczy? Trzeba przyznać, że w tamtym spotkaniu wystąpiło kilku piłkarzy, którzy wciąż grają w drużynie z Niepołomic. Wśród nich są Michał Czarny, Michał Mikołajczyk, Bartosz Żurek i Longinus Uwakwe. W drużynie pojawiły się także nazwiska, które fani ekstraklasy powinni kojarzyć. Piotr Stawarczyk miał wtedy za sobą 185 występów w najwyższej lidze, natomiast Maciej Domański zadebiutował w niej dwa trzy lata po pamiętnym spotkaniu z Lechią.
Skład Puszczy: Sobieszczyk – Furtak, Stawarczyk, Czarny, Mikołajczyk – Żurek, Kotwica, Uwakwe, Lepiarz, Łączek – Domański.
Wstydliwe pożegnanie Lechii z Pucharem Polski
Po pierwszej połowie meczu na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. W 66. minucie gola zdobył Flavio Paixao i mogło się wydawać, że to trafienie okaże się kluczowe w dalszych losach spotkania. Lechistom wtedy nic nie wychodziło i gol miał sprawić, że podopieczni Piotra Nowaka mogli wreszcie odetchnąć. W 85. minucie Steven Vitoria piętnaście metrów od własnej bramki sfaulował Longinusa Uwakwe. Sędziujący to spotkanie Piotr Lasyk podyktował rzut karny, który wykorzystał Maciej Domański.
Z niczego, w sytuacji gdy niezagrożona niczym Lechia była o 5 minut od awansu, Puszcza doprowadza do wyrównania #PucharPolski
— Kuba Jarecki (@JareckiKuba) September 21, 2016
Doprowadzenie do dogrywki dodało “Żubrom” trochę animuszu. Dobrą sytuację miał wprowadzony w drugiej połowie Marcin Orłowski, aczkolwiek jego wejście w pole karne zablokował Rafał Janicki. Z kolei rzut wolny wykonywany przez Michała Mikołajczyka obronił Damian Podleśny. Lechiści próbowali rozgrywać piłkę na połowie rywala, aczkolwiek wszystkie sytuacje zderzały się z defensywą Puszczy.
Koniec końców, doszło do rzutów karnych. Chociaż strzał Michała Mikołajczyka obronił Damian Podleśny, Lechiści przegrali. Andrzej Sobieszczyk obronił strzały zarówno Milosa Krasicia i Lukasa Haraslina. Tym samym Lechia sensacyjnie pożegnała się z rozgrywkami. Mimo że zespół miał udany czas w lidze, porażka z drugoligowcem była dla niego niewątpliwie skazą na honorze.
Sensacja! Lechia wyeliminowana z Pucharu Polski! Biało-Zieloni odpadli po serii rzutów karnych z Puszczą Niepołomice https://t.co/oq4cU6wWaU pic.twitter.com/jV4Z7gXATx
— lechia.gda.pl (@lechiagdapl) September 21, 2016
Obie drużyny są w innej sytuacji niż wtedy
W tej chwili Lechia znajduje się w środku tabeli ekstraklasy, natomiast Puszcza jest średniakiem 1. Ligi. Jeśli tym razem doszłoby do podobnego scenariusza, co pięć lat temu, byłaby to wciąż sensacja, ale już nie tak ogromna. O klęsce zespołu, który wtedy liczył się w walce o mistrzostwo, mówiło się wtedy przez tygodnie, jako argumencie przeciw szansom na końcowy sukces gdańszczan.
Lechiści ostatnio nie zachwycają formą – patrząc na mecze na początku roku i przed końcem roku, było po prostu słabo. Lechia wygrała zaledwie jeden z siedmiu meczów ligowych. Czy jest to możliwe, że polegną w Sosnowcu z Puszczą? Chociaż taki scenariusz wydaje się realny, podopieczni Piotra Stokowca są wyraźnymi faworytami. Teraz jednak zespół wydaje się bardziej skoncentrowany na Pucharze Polski i mimo słabszej postawy, powinien się postarać o to, by nie powtórzyć tamtej historii.
Fot. YouTube/Lechia Gdańsk