Lechia Gdańsk znowu gra z Puszczą. Powrót demonów przeszłości?

09.02.2021

Lechia Gdańsk w ramach Pucharu Polski zmierzy się ponownie z Puszczą Niepołomice. Trzeba jednak przyznać, że gdańszczanie mają nie najlepsze wspomnienia z tym rywalem. Pięć lat temu Lechiści bowiem odpadli z rozgrywek właśnie w starciu z zespołem, który jeszcze występował w 2. Lidze.

Sensacja w Niepołomicach

To była duża sensacja! Lechia Gdańsk, która w sezonie 2016/2017 do samego końca liczyła się w walce o mistrzostwo Polski, z Pucharu Polski odpadła już we wrześniu. W dodatku rywalem była drużyna, która występowała na trzecim poziomie ligowym – Puszcza Niepołomice. Chociaż niepołomiczanie wtedy awansowali do 1. Ligi, trudno było ich nazywać ligowymi krezusami. Tym bardziej, że zakończyli sezon na trzecim miejscu, tracąc dziewięć punktów do Rakowa i Odry Opole.

Nie trzeba chyba mówić, kto był zdecydowanym faworytem tego starcia. Chociaż mecz odbył się w Niepołomicach, wydawało się, że Lechia nie pozwoli się wyeliminować z Pucharu Polski już wtedy. Patrząc na skład, również nie można powiedzieć, że Piotr Nowak zlekceważył przeciwników swoich podopiecznych. Lechiści wyszli bowiem niemal najlepszym możliwym garniturem.

Kto zagrał?

Podleśny – Janicki, Vitoria, Wawrzyniak – Stolarski, Kovacević, Gamakov, Wiśniewski, Haraslin – F. Paixao, M. Paixao – taki skład wyszedł od pierwszej minuty starcia z Puszczą. Owszem, Piotr Nowak pozostawił na ławce Milosa Krasicia, Rafała Wolskiego czy Grzegorza Wojtkowiaka. Cała trójka pojawiła się jednak na boisku w drugiej połowie.

Kto zagrał z kolei w drużynie Puszczy? Trzeba przyznać, że w tamtym spotkaniu wystąpiło kilku piłkarzy, którzy wciąż grają w drużynie z Niepołomic. Wśród nich są Michał Czarny, Michał Mikołajczyk, Bartosz Żurek i Longinus Uwakwe. W drużynie pojawiły się także nazwiska, które fani ekstraklasy powinni kojarzyć. Piotr Stawarczyk miał wtedy za sobą 185 występów w najwyższej lidze, natomiast Maciej Domański zadebiutował w niej dwa trzy lata po pamiętnym spotkaniu z Lechią.

Skład Puszczy: Sobieszczyk – Furtak, Stawarczyk, Czarny, Mikołajczyk – Żurek, Kotwica, Uwakwe, Lepiarz, Łączek – Domański.

Wstydliwe pożegnanie Lechii z Pucharem Polski

Po pierwszej połowie meczu na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. W 66. minucie gola zdobył Flavio Paixao i mogło się wydawać, że to trafienie okaże się kluczowe w dalszych losach spotkania. Lechistom wtedy nic nie wychodziło i gol miał sprawić, że podopieczni Piotra Nowaka mogli wreszcie odetchnąć. W 85. minucie Steven Vitoria piętnaście metrów od własnej bramki sfaulował Longinusa Uwakwe. Sędziujący to spotkanie Piotr Lasyk podyktował rzut karny, który wykorzystał Maciej Domański.

Doprowadzenie do dogrywki dodało “Żubrom” trochę animuszu. Dobrą sytuację miał wprowadzony w drugiej połowie Marcin Orłowski, aczkolwiek jego wejście w pole karne zablokował Rafał Janicki. Z kolei rzut wolny wykonywany przez Michała Mikołajczyka obronił Damian Podleśny. Lechiści próbowali rozgrywać piłkę na połowie rywala, aczkolwiek wszystkie sytuacje zderzały się z defensywą Puszczy.

Koniec końców, doszło do rzutów karnych. Chociaż strzał Michała Mikołajczyka obronił Damian Podleśny, Lechiści przegrali. Andrzej Sobieszczyk obronił strzały zarówno Milosa Krasicia i Lukasa Haraslina. Tym samym Lechia sensacyjnie pożegnała się z rozgrywkami. Mimo że zespół miał udany czas w lidze, porażka z drugoligowcem była dla niego niewątpliwie skazą na honorze.

Obie drużyny są w innej sytuacji niż wtedy

W tej chwili Lechia znajduje się w środku tabeli ekstraklasy, natomiast Puszcza jest średniakiem 1. Ligi. Jeśli tym razem doszłoby do podobnego scenariusza, co pięć lat temu, byłaby to wciąż sensacja, ale już nie tak ogromna. O klęsce zespołu, który wtedy liczył się w walce o mistrzostwo, mówiło się wtedy przez tygodnie, jako argumencie przeciw szansom na końcowy sukces gdańszczan.

Lechiści ostatnio nie zachwycają formą – patrząc na mecze na początku roku i przed końcem roku, było po prostu słabo. Lechia wygrała zaledwie jeden z siedmiu meczów ligowych. Czy jest to możliwe, że polegną w Sosnowcu z Puszczą? Chociaż taki scenariusz wydaje się realny, podopieczni Piotra Stokowca są wyraźnymi faworytami. Teraz jednak zespół wydaje się bardziej skoncentrowany na Pucharze Polski i mimo słabszej postawy, powinien się postarać o to, by nie powtórzyć tamtej historii.

Fot. YouTube/Lechia Gdańsk