Pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów za nami. Można powiedzieć, że jedną nogą w ćwierćfinale są już PSG i Liverpool, którzy wygrali wyjazdowe mecze
FC Barcelona – Paris Saint-Germain 1:4 (Messi 27’k. – Mbappe 32’ 65’ 85’, Kean 70’)
Kontuzje nękają paryski zespół praktycznie od końca sezonu i również przeciwko “Dumie Katalonii” nie mogło zagrać kilku podstawowych piłkarzy. W ubiegłym tygodniu kontuzji pachwiny doznał Neymar, a w meczu z Olympique Marsylia w pierwszych minutach opuścił plac gry Angel Di Marii, który nabawił się kontuzji uda. Barcelona wyszła w mniej okrojonym składzie, lecz nie mógł zagrać Ronald Araujo, czyli jedno z największych odkryć Ronalda Koemana.
Na początku szanse były wyrównane, jednak bramka Lionela Messiego z rzutu karnego miała rozpocząć marsz “Blaugrany” po zwycięstwo. Pięć minut później wyrównał jednak Kylian Mbappe i wszystko praktycznie zaczęło się od nowa. Co więcej, minimalną przewagę w większości elementów po pierwszej połowie mieli paryżanie.
Po pierwszym kwadransie drugiej części meczu doszło do kontrowersji. Jeden z piłkarzy PSG zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, aczkolwiek sędzia nie podyktował rzutu karnego, a nawet nie sprawdził sytuacji za pomocą analizy VAR. Ta sytuacja mogła faktycznie odmienić losy meczu, jednak kluczowe okazały się kolejne minuty.
Karny wyraźniejszy niż pierwszy…
— Julia Cicha (@julia_cicha) February 16, 2021
W 65. minucie do bramki Barcelony po raz drugi trafił Kylian Mbappe, a pięć minut później na 3:1 podwyższył Moise Kean. Dla 20-letniego Włocha było to trafienie w trzecim spotkaniu z rzędu. Z kolei wynik meczu ustalił Kylian Mbappe. Zdobywając hat-tricka, piłkarz stał się drugim – po Andriju Szewczence – zawodnikiem, który dokonał tej sztuki przeciwko “Blaugranie”.
Mbappe po raz pierwszy w życiu na Camp Nou… Hat-trick i… droga do Ballon d’Or otwarta… Co prawda @lewy_official nie zamierza oddać pola ? I…PSG od jakiegoś czasu jak team i… nie ma jak #ChampionsLeague !!! #BarcaPsg @PrawdaFutbolu pic.twitter.com/tcK10fIMo4
— Roman Kołtoń (@KoltonRoman) February 16, 2021
RB Lipsk – Liverpool FC 0:2 (Salah 53’, Mane 58’)
Juergen Klopp w tym spotkaniu dał szansę debiutu w barwach “The Reds” w Lidze Mistrzów Ozanowi Kabakowi. Dla tureckiego piłkarza był to powrót do rozgrywek – po raz pierwszy zagrał w nich dwa i pół roku temu w rodzimym Galatasaray. Tymczasem Julian Nagelsmann postawił na swoją sztandarową jedenastkę. Nie mogli zagrać tylko Emil Forsberg i Konrad Laimer, którzy nie grają od dłuższego czasu z powodu kontuzji.
Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis, choć było widać przewagę mistrzów Anglii. Kluczowy okazał się tutaj pierwszy kwadrans drugiej połowy. W 53. minucie błąd w defensywie Lipska wykorzystał Mohamed Salah. Podopieczni Juliana Nagelsmanna stracili piłkę po fatalnym zagraniu – przejął ją Egipcjanin, który z łatwością pokonał Petera Gulacsiego. Z kolei trzy minuty później wynik meczu ustalił Sadio Mane.
To już powtarzalne, że największym problemem Lipska są mecze z drużynami z najwyższej półki. Tylko z Bayernem potrafią grać. Na tle reszty stanowczo za często, jak na ich ambicje, wyglądają kiepsko.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) February 16, 2021