Co wiemy po meczu Węgry-Polska o kadrze Sousy?

26.03.2021

Od meczu reprezentacji Polski z Węgrami minęło już ponad dwanaście godzin. Dlatego czas dokładnie przeanalizować podstawowe plusy i minusy kadry Paulo Sousy po pierwszym spotkaniu. Co zasługuje na pochwałę, a co nie wyglądało w polskiej kadrze najlepiej?

Reprezentacja Polski ma za sobą pierwsze spotkanie pod wodzą nowego selekcjonera. Paulo Sousa pod wieloma aspektami postanowił zaryzykować, aczkolwiek nie wszystkie jego decyzje się opłaciły. “Biało-czerwoni” ostatecznie zremisowali w Budapeszcie 3:3. Oczywiście, po meczu najwięcej mówi się o złych stronach kadry pod wodzą nowego trenera. Czy można w zespole już dostrzec zmiany pod wodzą nowego trenera? Może pod względem taktycznym, aczkolwiek “3-5-2 w ofensywie” nie jest odkryciem Ameryki.

Reakcje Sousy zasługują na pochwały

Przejdźmy jednak do rzeczy, zaczynając od plusów. Można do nich na pewno zaliczyć reakcję selekcjonera na boiskowe wydarzenia. Jerzego Brzęczka czy nawet Adama Nawałki, ściśle przywiązanego do określonego składu, raczej nie chwaliliśmy za zmiany. Tymczasem Paulo Sousa pod tym względem spisał się dobrze i faktycznie wprowadzać piłkarzy, zastępując najsłabsze bądź najbardziej elektryczne punkty w zespole. Wprowadzenie Glika, Piątka i przede wszystkim Jóźwiaka po godzinie meczu było świetną decyzją Portugalczyka. Każdy z tej trójki wniósł swoje do spotkania. Kamil Glik zapewnił stabilność z tyłu, Krzysztof Piątek chwilę po wejściu strzelił gola, a Kamil Jóźwiak koniec końców okazał się bohaterem meczu.

Zieliński powinien grać bliżej środka

Po zmianach na boisku przebywało trzech nominalnych napastników, dlatego Piotr Zieliński został cofnięty do drugiej linii. Okazał się to strzał w dziesiątkę. Trudno wymagać od piłkarza Napoli takiej samej gry w reprezentacji, jak w lidze włoskiej – gra bowiem w innej strategii i z zawodnikami o nieco innej charakterystyce. W kadrze gra na “dziesiątce” absolutnie mu nie służy – więcej korzyści kadra może mieć z jego gry w środku. Nie ma w tym nic złego – wszystko zależy od stylu gry. Zieliński czuje się jednak pewniej, gdy może wychodzić ze środka pola do ofensywy, a nie gdy jest piłkarzem, który musi często wyjść na pierwszy ogień z obrońcami rywali. Podsumowując – plusem było cofnięcie Zielińskiego, a minusem ustawienie go nieco wyżej. Paulo Sousa jednak zamiast liczyć na to, że jego podopiecznemu coś się przestawi, sam postanowił przestawić zawodnika, co się opłaciło.

Krycha lepszy niż wcześniej

Plusem meczu z Węgrami jest także postawa Grzegorza Krychowiaka. Chociaż piłkarz faktycznie mógł lepiej się zachować przy trzecim golu, przez większość meczu spisywał się bez zarzutu. Nie podejmował bezsensownych decyzji, podawał celnie, wygrywał starcia z rywalami. Widać było, że Węgrzy widzieli w nim zagrożenie, dlatego nie cofali nóg w starciach z nim. Poza tym piłkarz Lokomotiwu potrafił brać na siebie odpowiedzialność przy powrocie na własną połowę. Ile jest w tym jednak inwencji Paulo Sousy, a ile samego piłkarza? Trudno wywnioskować już po tym spotkaniu, czy wpływ na grę reprezentanta Polski miała zmiana selekcjonera, a może to, że piłkarz jest ostatnio w faktycznie lepszej dyspozycji.

Helik nie okazał się najlepszym wyborem

Z kolei minusem na pewno było wystawienie w pierwszym składzie Michała Helika. Paulo Sousa zaryzykował, ale widać że piłkarz nie do końca pasuje do gry z “trójką” z tyłu w tym zestawieniu. Widać było jego niezrozumienie z innymi obrońcami – Janem Bednarkiem i Bartoszem Bereszyńskim. Dowodem tego było zachowanie przy pierwszym trafieniu dla Węgier, gdy piłkarz wracając na własną połowę, przeszkadzał kolegom z drużyny.

Szymański i Reca nie mogą znaleźć dla siebie miejsca?

Minusem było także ustawianie Sebastiana Szymańskiego na wahadle. Chociaż często był przy piłce, a jego podania zazwyczaj były celne, w jego grze nie było widać efektów. Można było odnieść wrażenie, że piłkarz nie do końca zna swoje miejsce na placu gry, chociaż może to wynikać z nieprzyzwyczajenia do pozycji.

Były trener Mainz Sandro Schwarz preferuje ustawienie z trzema środkowymi pomocnikami. W tej chwili Szymański jest najbardziej wysuniętym z nich w tej układance. Widać dobrze wykonuje swoje zadania także w środku i potrafi wczuć się w rolę rozgrywającego – stwierdził w rozmowie dla “FutbolNews.pl” dziennikarz “Russian Football News” Richard David Pike. Może czas sprawdzić Szymańskiego w środku pola?

Podobnie, jak Szymański, swojego miejsca na boisku nie znał Arkadiusz Reca. Czasami skutecznie przemieszczał się między połowami, zresztą uczestniczył w zdobyciu pierwszej bramki. Patrząc jednak dość ogólnie na jego postawę – gdy nie miał miejsca do rozegrania piłki, po prostu się gubił. To oczywiście odbiło się na jego braku efektywności i przyczyniło się do licznych strat oraz przegranych pojedynków.

***

W grze zespołu Paulo Sousy zarówno mankamentów, jak i zalet było więcej. Powyższe jednak wydają się podstawowymi elementami, które wymagają poprawy w najbliższym czasie. Pytanie tylko, czy wystarczający okaże się do tego mecz z Andorą, która jest wyraźnie słabszym rywalem od Polaków? Na pewno Portugalczyk ma swoim zespole jeszcze sporo do poprawy. Wydaje się jednak, że nowy selekcjoner ma już plan na swoją kadrę. Na chwilę obecną jednak trudno powiedzieć, czy rozwiązania Sousy okażą się skuteczne.