Brak Lewego obnaży braki? Paulo Sousa przed trudnym zadaniem

29.03.2021

Robert Lewandowski nie zagra w meczu z reprezentacją Anglii z powodu urazu. Tym samym polska kadra stoi przed trudnym wyzwaniem, nie tylko sportowym. Drużyna, której kapitan jest kluczowym punktem – nie tylko w ataku, będzie musiała poradzić sobie bez niego w najtrudniejszym meczu eliminacji Euro. Z drugiej strony – zobaczymy, ile jest warta reprezentacji Polski, gdy wyjmiemy z niej osobę, która jest dla niej sercem i mózgiem?

Pechowy mecz z Andorą

Mecz z Andorą. Robert Lewandowski jest na boisku praktycznie wszędzie. Paulo Sousa postanowił nieco poeksperymentować w ofensywie, ustawiając na pozycji najbardziej wysuniętego piłkarza Krzysztofa Piątka. Z kolei Lewy niekiedy musiał być dosłownie wszędzie. Złośliwi mogli stwierdzić, że w tym spotkaniu kapitan grał pięciu, czyli siebie, Milika, Piątka, Zielińskiego i Krychowiaka. Nie da się ukryć, że w tym stwierdzeniu jest jednak trochę racji, gdyż kapitan angażował się w każdy element gry od środka pola po szpicę.

Niestety stało się to, czego najbardziej moglibyśmy się obawiać w spotkaniu z Andorą. Robert Lewandowski musiał opuścić plac gry w 63. minucie z powodu urazu. Po diagnozie, występ piłkarza z Anglią okazuje się niemożliwy i kapitan natychmiast wróci do Bayernu, gdzie przejdzie leczenie.

Badania kliniczne i obrazowe wykazały uszkodzenie więzadła pobocznego prawego kolana. Krótki czas pozostający do kolejnego meczu kadry wyklucza udział kapitana reprezentacji w tym spotkaniu. Wiązałoby się to ze zbyt dużym ryzykiem pogłębienia urazu – poinformował PZPN w oficjalnym komunikacie.

Jeszcze niedawno martwiliśmy się o występ Lewego w meczu z Anglią z powodu obostrzeń w Niemczech. Koniec końców, dzięki współpracy międzynarodowej krajowych związków, piłkarz Bayernu otrzymał zgodę na występ w spotkaniu na Wembley. Odetchnęliśmy wtedy z ulgą, że kapitan będzie mógł zagrać w prawdopodobnie najtrudniejszym spotkaniu eliminacji do Mistrzostw Świata w Katarze. Nastawiliśmy się na to, że może chociaż nasz napastnik znajdujący się w znakomitej formie, postara się o to, żebyśmy zanotowali pozytywny występ, nawet jeśli o punkty będzie trudno.

Sousa pod ostrzałem polskich populizmów

Koniec końców, wyszło jak wyszło i z tego powodu wiele osób zaczęło wieszać psy na Paulo Sousie. Może powinien dać odpocząć Lewemu w meczu, który wydawał się wygrany już po losowaniu? To tylko gdybanie. Robert Lewandowski rozegrał w tym sezonie wiele meczów, w których był narażony na uraz. Hansi Flick też wystawił 32-letniego napastnika w meczach z Holstein Kiel czy Schalke i nikt mu problemów nie robił. Portugalczyk podszedł profesjonalnie, chciał sprawdzić zestawienie z wytężeniem najcięższych dział w ataku. Gra w piłkę zawsze może wiązać się z kontuzją. Kapitan polskiej kadry był gotowy do gry, zdrowy, a Bayern nie miał zastrzeżeń do jego występu w tym meczu. Dlaczego w takim razie miałby nie zagrać przeciwko Andorze?

Dlatego teraz nie należy zadawać sobie pytania, po co Robert Lewandowski grał z Andorą albo co by było, gdyby nie zagrał. Teraz jest już po fakcie, trzeba myśleć co dalej. A Paulo Sousa przed starciem z Anglią ma niewątpliwie twardy orzech do zgryzienia. Na kim skoncentrować zespół pod nieobecność jego kluczowej postaci? Jak ustawić strefę ofensywną i jakie zadania przydzielić wykonawcom podczas braku Lewego? Można powiedzieć, że już na samym początku Paulo Sousa został rzucony na głęboką wodę i czeka go wyzwanie, z jakim nie musiał się mierzyć żaden z poprzednich selekcjonerów. W meczu o punkty piłkarz Bayernu w barwach reprezentacji nie zagrał bowiem ostatni raz jeszcze osiem lat temu. Selekcjonerem był Waldemar Fornalik, a przeciwnikiem Polaków było… San Marino. A więc nie naszpikowana gwiazdami Anglia.

Brak Lewego nie jest jedynym problemem w ataku kadry

Złą wiadomością dla Sousy jest tutaj także postawa napastników w poprzednim spotkaniu. Arkadiusz Milik – powiedzmy szczerze – w niedzielnym meczu nie zrobił nic, co mogłoby zagrozić nisko notowanym rywalom. Z kolei Krzysztofa Piątka można było nawet kilka razy pochwalić za dobre ustawianie się w polu karnym, ale jego nieskuteczność mogła razić w oczy. A może warto spróbować Karola Świderskiego? Jeśli Paulo Sousa zaryzykuje z taką decyzją i okaże się ona dobra, z najbardziej krytykowanej osoby w ostatnich dniach stanie się bohaterem narodowym. Gdy jednak nie wyjdzie – Portugalczyk spotka się z ostracyzmem, a populistycznym komentarzom znowu nie będzie końca.

Kto weźmie na siebie ciężar gry? Kandydatów brak

Brak Lewandowskiego może oznaczać na pewno przeformułowanie taktyki. Rozwiązaniem byłoby tutaj ustawienie jednego wysuniętego napastnika, ale potrzebna byłaby osoba, która mogłaby wziąć ciężar gry na siebie. Taką osobą nie jest ani Arkadiusz Milik, ani Piotr Zieliński, ani żaden ze skrzydłowych. Może to dobry moment, żeby sprawdzić na pozycji ofensywnego pomocnika Sebastiana Szymańskiego, dla którego “dziesiątka” jest nominalną pozycją? Piłkarz Dinama Moskwa na ten moment nie wydaje się jednak piłkarzem, który będzie straszyć angielskich obrońców, szczególnie patrząc na mecz z Węgrami.

Lewandowski jest niezastąpiony

Jedno jest pewne – w kadrze nie ma postaci, która mogłaby jeden do jednego zastąpić Roberta Lewandowskiego i nie jest to żadne odkrycie Ameryki. Dlatego Paulo Sousa będzie musiał wręcz natychmiast odmienić forsowane do tej pory zagadnienia taktyczne. Chciałoby się powiedzieć, że z Anglią nie mamy szans. Czasy, gdy polska kadra podchodzi z nieśmiałością do drużyn o silniejszej marce powinny się jednak skończyć, jeśli chcemy zaistnieć w Europie i na świecie. Dlatego też gra bez Lewego będzie dla reprezentacji ważnym sprawdzianem. Nie tylko z myślą o trwających eliminacjach, ale też dalszej przyszłości.