Prawa obrona przedmiotem debaty w Anglii. Jak sobie z tym radzi Gareth Southgate?

31.03.2021

Kibice Liverpoolu domagają się Trenta Alexandra-Arnolda, natomiast fani Manchesteru United Aarona Wan-Bissaki. Gareth Southgate pozostaje jednak nieugięty, gdyż ma swoje pomysły na prawą obronę angielskiej kadry. Trzeba przyznał, że selekcjoner “Synów Albionu” ma na tej pozycji spore pole do popisu i nie może postawić na wszystkich możliwych zawodników.

Problem bogactwa na prawej obronie Anglików

Trent Alexander-Arnold, Aaron Wan-Bissaka, Kyle Walker, Kieran Trippier, Reece James. Poza tym młode talenty – Max Aarons, Tariq Lamptey czy też doświadczony oraz wyróżniający się w zespole Rangers James Tavernier. Trzeba przyznać, że Gareth Southgate na prawej obronie może mieć ból głowy przy wyborze powołań do kadry “Synów Albionu”. Nie ma się więc co dziwić, że za każdym razem któreś z dość znanych nazwisk odpada przy ogłaszaniu tej listy.

Tym razem wypadło na Trenta Alexandra-Arnolda i Aarona Wan-Bissakę. Jak to bywa w takich sytuacjach, nigdy nie da się wszystkim dogodzić. Pominięcie obu piłkarzy oczywiście wywołało burzę w angielskich mediach. Dlaczego James, a nie Alexander-Arnold? W czym jest lepszy Trippier od Wan-Bissaki? Dywagacjom nie ma końca, ale selekcjoner nie może przecież powołać jednocześnie pięciu prawych obrońców. Owszem, powołana trójka może grać również na innych pozycjach, ale dwójka pozostawiona na lodzie już nie. Zresztą trudno oczekiwać od Southgate’a, że postawi na któregoś z nominalnych prawych obrońców na prawej pomocy, gdyż tam ma również świetnych wykonawców swoich ról na boisku.

Alexander-Arnold nie gra z powodu formy?

Szczególne kontrowersje przy marcowych powołaniach wywołało właśnie powołanie dla Trenta Alexandra-Arnolda. Liverpool w ostatnim czasie nie prezentował się zbyt dobrze, a sam piłkarz nie pokazywał tego, co jeszcze w ubiegłym sezonie. Dla wielu osób to jednak piłkarz “The Reds” jest najlepszym prawym obrońcą w Anglii. 22-latek nie zagrał w kadrze od październikowego meczu z Belgią. Owszem, w listopadzie był niedostępny z powodu kontuzji. Teraz piłkarz jest już zdrowy, aczkolwiek selekcjoner przyznał, że zawodnik Liverpoolu… nie gra na odpowiednim poziomie.

Nie wydaje mi się, żeby grał na poziomie, na którym znalazł się w ciągu ostatnich kilku lat, ale myślę, że jest teraz bardzo blisko tego – stwierdził Gareth Southgate.

Słowa selekcjonera natychmiast spotkały się z krytyką w brytyjskich mediach. Według Iana Wrighta, piłkarz w ostatnim czasie nie mógł się wykazać z powodu słabszej dyspozycji kolegów z zespołu.

[Southgate] powiedział, że to „z powodu formy”, ale mamy zawodników w kadrze Anglii, którzy nie zostali wybrani ze względu na formę. Przez to, co przeszedł Trent – błyskawiczny wzrost, który kontynuował, teraz zaczęły pojawiać się kontuzje. Poza tym ostatnio koledzy z zespołu praktycznie nie grają z nim – szczególnie pomocnicy, co wpłynęło na jego grę – skomentował dla ITV Sport legendarny piłkarz Arsenalu Ian Wright.

Southgate chciałby coś udowodnić?

Gareth Southgate spotkał się jednak również w Anglii z aprobatą. Według dziennikarza “GiveMeSport” Toma Kelly’ego, selekcjoner Anglików w ten sposób prezentuje odwagę i podkreśla swoją pozycję. Tym samym uniezależnia się od piłkarskich komentatorów i ekspertów.

To pozytywny znak, że Southgate nie poddał się presji włączenia Alexandra-Arnolda do składu Anglii wyłącznie z powodu jego reputacji. Ten odważny ruch podkreśla fakt, że aby być branym pod uwagę w międzynarodowym charakterze, musisz grać w swoim klubie na niezmiennie wysokim poziomie – przyznał dziennikarz “GiveMeSport” Tom Kelly.

Już teraz wiele osób twierdzi, że Trent Alexander-Arnold może nie znaleźć się w kadrze “Synów Albionu” na tegoroczne Euro. Patrząc, że 22-latek od długiego czasu jest ważną postacią Liverpoolu, jest to zaskoczenie. Gareth Southgate jednak pozostaje nieugięty. Czy w ten sposób chce zmotywować piłkarza do bardziej wytężonej pracy? Trudno powiedzieć. Na pewno jednak selekcjoner reprezentacji Anglii chciałby w ten sposób udowodnić, że ma swój pomysł na zespół, nawet nie uwzględniając piłkarza, który jest na Wyspach Brytyjskich uważany za jednego z najzdolniejszych poniżej 23. roku życia.

Wan-Bissaka wybierze inną reprezentację?

O ile Trent Alexander-Arnold wciąż jest na celowniku Southgate’a, o tyle wydaje się, że Aaron Wan-Bissaka jest stale pomijany. Owszem, piłkarz Manchesteru United już otrzymywał powołania do kadry, aczkolwiek jeszcze nie było mu dane zagrać w zespole “Synów Albionu”. Przed marcowym zgrupowaniem selekcjoner dał między słowami znać, że były zawodnik Crystal Palace mógłby źle wpłynąć na… równowagę w drużynie.

Aaron jest bardzo dobrym obrońcą, “jeden na jednego” jest świetny. Ale muszę spojrzeć na równowagę zespołu – przyznał selekcjoner reprezentacji Anglii.

Ta wypowiedź także spotkała się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami. Jednym z ekspertów, który domaga się powołania dla Wan-Bissaki jest Troy Deeney, który ostatnio coraz częściej pojawia się w angielskich mediach.

Nie sądzę, żeby Reece James był lepszy niż Wan-Bissaka – stwierdził Troy Deeney w rozmowie dla “talkSPORT”.

Aaron Wan-Bissaka nie zagrał w angielskiej kadrze jeszcze ani razu. Tym samym piłkarz wciąż ma otwartą furtkę do gry w reprezentacji Demokratycznej Republiki Konga. W zespole narodowym afrykańskiego kraju 23-latek na pewno byłby mile widziany. Może brak powołań od Garetha Southgate’a sprawi, że zawodnik Manchesteru United podejmie decyzję o rezygnacji z występów dla Anglii? Nie jest to wykluczone, patrząc na to, że nie jest obiektem zainteresowania selekcjonera “Lwów Albionu”.

Trójka z przebłyskami, ale bez rewelacji

W meczach z San Marino oraz Albanią Gareth Southgate dał szansę każdemu z trzech prawych obrońców. Reece James zaliczył asystę i nie tracił piłki przeciwko sanmaryńczykom, aczkolwiek przegrał kilka pojedynków, co oczywiście zauważyli angielscy kibice. Kieran Trippier, który wtedy wszedł za niego z kolei w żaden sposób nie wpłynął na losy spotkania. Brakowało mu przebłysków, mimo dość poprawnej gry. Za to przeciwko Albanii wystąpił Kyle Walker, który radził sobie w starciach z rywalami, ale notował bezsensowne straty, także na własnej połowie. Dowodem tego są zresztą statystyki strat na portalu “SofaScore” – piłkarz Manchesteru City tracił piłkę aż 21 razy w przeciągu całego spotkania.

W poszukiwaniu idealnego wyboru

Jeśli chodzi o prawą obronę, wydaje się, że Gareth Southgate nie znajdzie złotego środka. Czy zagra James, czy Walker, czy ostatecznie Alexander-Arnold, zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że selekcjoner podjął złą decyzję. Chociaż trener jest konsekwentny w swoich słowach i działaniach, wciąż zderza się z komentarzami dotyczącymi wyboru personalnego. Chociaż Trippier niekoniecznie jest lepszy niż Alexander-Arnold, szkoleniowiec “Synów Albionu” ma prawo do swojej decyzji. Na ile ona jednak zda egzamin, będzie jednak jasne dopiero podczas wielkich turniejów. Anglicy bowiem przez wszystkie inne mecze idą jak burza, co tylko pokazuje bogactwo ich składu.