Krzysztof Krawczyk nie żyje. Był oddanym kibicem piłkarskim

05.04.2021

Krzysztof Krawczyk, który odszedł 5 kwietnia to bez wątpienia jedna z najważniejszych postaci polskiej muzyki. Wokalista występujący przez blisko 60 lat na scenach całego świata nigdy nie ukrywał swojego kibicowskiego przywiązania do futbolu. Warto przypomnieć, że jednym z jego ostatnich krążków był album “Biało-czerwoni! Przeboje kibica”, wydany w 2018 roku przed Mundialem 2018.

Łączył pokolenia…

“To co dał nam świat, niespodzianie zabrał los” – tym cytatem piosenki Krzysztofa Krawczyka można opisać uczucia milionów Polaków w tegoroczny Poniedziałek Wielkanocny. Zmarł idol wielu pokoleń, które się wychowały i dojrzewały na jego muzyce oraz przeżywały swoje radości i smutki przy jego muzyce. Autor takich przebojów jak “Parostatek”, “Ostatni raz zatańczysz ze mną” czy “Mój przyjacielu” przez wiele lat przyciągał pod scenę wiele osób w różnym wieku. Nawet jeśli ktoś na co dzień nie słuchał jego piosenek, nie ma zapewne w tym kraju osoby, która nie potrafiłaby zanucić jego przebojów. Nie ma się więc co dziwić, że artysta cieszył się wielkim szacunkiem także ze strony przedstawicieli innych gatunków muzycznych.

Cieszymy się, że mogliśmy zagrać z panem Krzysztofem na jednej scenie. To dla nas wielki zaszczyt – przyznał podczas Juwenaliów 2018 w Poznaniu muzyk rockowy Tomasz Organek.

… i chciał łączyć kibiców

Krzysztof Krawczyk to jednak nie tylko wielki artysta, ale także zdeklarowany kibic piłkarski. Dowodem na to jest między innymi album wydany przed Mistrzostwami Świata 2018 “Biało-czerwoni! Przeboje kibica”. To właśnie na nim znalazł się popularny wówczas utwór “Lewandowski, gol dla Polski!”, który – czasem z przymrużeniem oka – śpiewała cała Polska. Na krążku znalazły się jednak również inne piosenki o tematyce piłkarskiej. Bohaterami tekstów stali się także Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki czy polscy bramkarze.

To coś zupełnie innego niż robiłem do tej pory. Z pomysłem przyszedł mój menadżer, sam bym na to nie wpadł. Ta płyta jest dla kibiców, żeby cieszyli się muzyką. Żyjemy w bałaganie, nie możemy się dogadać. Jesteśmy jak dwa narody mówiące różnymi językami i potrzebujemy piłki. Bo kiedy przychodzi mecz, jesteśmy razem – przyznał wówczas Krzysztof Krawczyk w rozmowie dla “WP SportoweFakty”.

Sam album spotkał się z mieszanymi opiniami. Sam wokalista przyznał jednak, że krążek miał głównie wartość “kibicowską”, czyli można powiedzieć, że społeczną. Krzysztof Krawczyk w ten sposób chciał bowiem zjednoczyć naszą piłkarską społeczność przed wielkim turniejem, jak sam zresztą przyznał w rozmowie z “WP SportoweFakty”.

„Piłka w grze” i nie tylko

To jednak nie był pierwszy raz, gdy Krzysztof Krawczyk nagrał utwory o tematyce piłkarskiej. Pierwszy był singiel “Piłka w grze”, który został wydany przed Mundialem 1982. Choć nie był to ówczesny hymn polskich kibiców podczas historycznego turnieju, piosenka nagrana przy udziale „Alex Band” podczas pobytu artysty w Stanach Zjednoczonych spotkała się z dobrymi opiniami.

Z kolei trzy lata po turnieju, podczas którego Polacy zdobyli brązowy medal, artysta wydał utwór “Wygrajmy jeszcze jeden mecz” nagrany wraz ze Sławomirem Sokołowskim z grupy Bolter.

Sprawdził się w roli… eksperta

Zainteresowanie sportem Krzysztofa Krawczyka nie kończyło się jednak na nagrywaniu utworów, które miały zagrzać polskich kibiców. Kilka razy miał również okazję wystąpić w studiu telewizyjnym przy okazji meczów reprezentacji.

Trzy razy byłem w studiu jako ekspert. Za każdym razem dostawałem gęsiej skórki, bo ja się tak dobrze na futbolu nie znałem. Razem ze mną siedział jednak Kazimierz Górski. W przerwie zapytałem go, co mam mówić. A on opanowany, uśmiechnięty: „powie pan, że mają wzmocnić środek i grać skrzydłami”. Wygłosiłem moją kwestię i później rozdzwoniły się telefony: „O, panie Krzysztofie, pan to jest dobrze zorientowany w tej piłce nożnej” – wspominał Krzysztof Krawczyk po latach w rozmowie z “WP SportoweFakty”.

***

Niestety, 5 kwietnia Krzysztof Krawczyk odszedł z tego świata. Zostawił nam jednak po sobie spore dziedzictwo. Nie tylko dziesiątki albumów i tysiące utworów, napisanych przez czołowych muzyków i autorów tekstów w Polsce. Zapamiętamy również jego charakter, którym przyciągał osoby w różnym wieku. Trzeba również przyznać, że z dystansem podchodził do siebie i swojego życia, które nie zawsze było usłane różami. Wspominając jego występy sceniczne, od razu przychodzi na myśl wielka radość i pasja, która miała odzwierciedlenie również w kibicowskim aspekcie.

Fot. Wikimedia Commons