Jacek Magiera nadzieją dla piłkarzy rezerw?

10.04.2021
Ostatnia aktualizacja 8 lipca, 2021 o 01:35

Lada moment Śląsk Wrocław może być pierwszym zespołem, który będzie miał pierwszy zespół w Ekstraklasie, a drugi w I lidze. Drugoligowe rezerwy są w strefie barażowej, a mimo tego niewielu piłkarzy z drużyny Piotra Jawnego dostało szansę w pierwszym zespole. Czy Jacek Magiera odmieni ten trend? Są takie nadzieje we Wrocławiu.

Godzinę przed poniedziałkowym meczem Jagiellonia-Śląsk wielu kibiców dowiedziało się o takim nazwisku jak Konrad Poprawa. Oczywiście mowa o tych, którzy nie śledzili losów rezerw wrocławskiego klubu. Poprawa wyszedł w podstawowym składzie Śląska na mecz w Białymstoku i nie zawiódł. Dobry mecz stopera w połączeniu z czystym kontem drużyny dało podstawę, by wierzyć, że w kolejnych meczach także dostanie szansę od Jacka Magiery. – Trener dopiero poznaje wielu zawodników. Zaprosił ich na treningi w przerwie na mecze reprezentacji. Konrad Poprawa na tym już skorzystał, a warto wiedzieć, że w czerwcu kończy mu się kontrakt. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, trener zabiega o jego przedłużenie – rozpoczyna Krzysztof Banasik, redaktor naczelny ŚląskNet.com.

W przypadku Poprawy trudno mówić o wielkiej młodości czy byciu wychowankiem. Przyszedł do klubu w 2016 roku z ŁKS-u Łódź i miał już za sobą debiut w trójkolorowych barwach. Mowa o trzech spotkaniach jesienią sezonu 2017/2018. Jak odległe to czasy, niech świadczy fakt, że wówczas jeszcze Marcin Robak nie uchodził we Wrocławiu za persona non grata. Po boisku biegali Kamil Vacek, Sito Riera, Jakub Kosecki czy Łukasz Madej.

Co ciekawe w jednym ze spotkań wówczas Poprawa był na boisku wraz z Adrianem Łyszczarzem, Mathieu Scaletem, a w innych także z Maciejem Pałaszewskim czy Sebastianem Bergierem. Nie licząc Francuza, reszta to podstawowi gracze drugiej drużyny Śląska w obecnych rozgrywkach. Tutaj należy się zatrzymać w kontekście potencjalnych zawodników, którym będzie, lub już się przygląda, Jacek Magiera.

Bejger, Bergier i Bargiel

Spośród tych, którzy byli w rezerwach, szybko awansował Mathieu Scalet. – Scalet jest dobrym przykładem. Z marszu wszedł do Ekstraklasy. Jeszcze jesienią zagrał przeciwko Pogoni w podstawowym składzie, gdy Śląsk był mocno dotknięty koronawirusem. Wrócił na wiosnę, gdy znowu we Wrocławiu było kilka braków wśród zawodników środka pola. Dostał szansę na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie jeszcze nie grał w pierwszym zespole, w przeciwieństwie do rezerw. To był strzał w dziesiątkę, bo zagrał lepiej niż wszyscy się spodziewali

Sebastian Bergier w obecnych rozgrywkach jest jednym z najlepszych strzelców II ligi. 12 goli to wynik więcej niż przyzwoity, a mogło być więcej, gdyby nie bramkarze Hutnika Kraków i Motoru Lublin, którzy bronili dwa rzuty karne. Zresztą Bergier wykonywał już 7 jedenastek na drugoligowych boiskach! Dla niego szansa gry w pierwszym zespole nie byłaby pierwszyzną. Tyle że jego bilans to 21 meczów, z których ledwie dwa rozpoczynał od pierwszej minuty i… nadal czeka na debiutanckie trafienie w Ekstraklasie. Krzysztof Banasik podkreśla, że jemu będzie trudno o minuty, jeśli Erik Exposito i Fabian Piasecki cały czas będą do dyspozycji trenera. Co z resztą? Wybraliśmy zawodników, którzy zaliczyli ponad 1000 minut w barwach Śląska II Wrocław i ich bilans w Ekstraklasie prezentuje się tak:

Sebastian Bergier(1999) – 21 meczów, 2 razy od początku
Adrian Łyszczarz(1999) – 17 meczów, 2 raz od początku
Przemysław Bargiel(2000) – 8 meczów
Szymon Lewkot(1999) – 3 mecze
Bartosz Boruń(2000)
Szymon Krocz(2000)
Patryk Caliński(1997)
Olivier Wypart(2001)

W przypadku Bargiela mowa o trzech szansach w barwach Śląska, a wcześniejsze miały miejsce jeszcze w Ruchu Chorzów. To właśnie w barwach Niebieskich został pierwszym Polakiem urodzonym po 2000 roku, który zagrał w Ekstraklasie. Łyszczarz trochę już tych epizodów zaliczył, a jego sporym atutem jest fakt, że Jacek Magiera dobrze go zna z reprezentacji U20 i mundialu z roku 2019. – Mam wrażenie, że Jacek Magiera patrzy inaczej na młodych piłkarzy niż Vitezslav Lavicka. Czech musiał widzieć na treningach, że młody wyraźnie przerasta starszego piłkarza – dodaje kibic Śląska.

Dlaczego nie grają?

Regularne szansę w pierwszym zespole dostaje Maciej Pałaszewski, którego jednak wiosną widujemy w rezerwach. Mathieu Scalet jest podstawowym zawodnikiem, więc trudno go rozpatrywać w kontekście drugiej drużyny. Co dalej? Przecież Śląsk II Wrocław jest obecnie na 6. miejscu w tabeli i ma realne szansę na awans do I ligi! To nie jest wcale odrealniony scenariusz, w którym rezerwy wchodzą na zaplecze przez baraże. Przecież w ubiegłym sezonie, to właśnie szósta Resovia wygrała półfinał i finał trafiając w grono pierwszoligowców.

Można to szybko zestawić z Lechem Poznań, który także posiada rezerwy w drugiej lidze. W przypadku Kolejorza mowa jednak o walce o utrzymanie. Tam o kłopotach w przechodzeniu między pierwszym a drugim zespołem nikt nie mówi. Tylko tej wiosny szansę dostali Krystian Palacz(2003) oraz Antoni Kozubal z Norbertem Pacławskim(2004). Oczywiście to były raczej epizodyczne role, ale warto pamiętać o tym, że tej zdolnej młodzieży w składzie dorosłego Lecha jest już sporo.

Brak indywidualności

Tutaj jednak na ważny i prawdopodobnie kluczowy aspekt zwraca uwagę nasz rozmówca. – Problemem rezerw jest to, że brakuje tam indywidualności. Jako drużyna spisują się bardzo dobrze i tworzą monolit. Nie ma jednostek, które wyróżniałyby się na tle pozostałych. Bardzo dobrze przygotowani w całości, którzy kończą „szkołę im. Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego”. Potrafią być elastyczni i zmieniać ustawienie w trakcie meczu, a także jest wielu uniwersalnych piłkarzy, którzy mogą występować na różnych pozycjach. Trudno jest znaleźć lidera tam, ale tworzą bardzo zgrany zespół – uważa Banasik.

Gdyby zapytać przeciętnego kibica, kogo wychował Lech, nie będzie miał kłopotów ze wskazaniem najbardziej znanych wychowanków ostatnich lat. W przypadku Śląska może pojawić się odpowiedzieć „yyy, nie wiem”. I będzie miał rację!pisaliśmy w październiku w ramach cyklu „Młodzieżowiec na wagę złota”. Wówczas porównanie rezerw wspomnianych klubów i szkolenia zdecydowanie wypadło na korzyść poznaniaków.

Krzysztof Banasik zauważył, że to efekt wielu zaniedbań przez lata we wrocławskim klubie. Od kilku to się zmieniło i idzie w dobrą stronę, czytaj: wychowanków grających w pierwszym zespole. Na to jednak potrzeba czasu i cierpliwości. Co więc będzie kluczem? Przede wszystkim jak najwięcej indywidualności, z których później będzie wybierał trener pierwszego zespołu. W końcu Jacek Magiera czy każdy inny trener nie bierze zawodnika do gry na bazie wyników rezerw, tylko przydatności konkretnego piłkarza do potrzeb jego ekipy.

Fot. główne: Robert Romaniuk