Ekstraklasa: Wisła Płock po przełomie. Miedź po maratonie… trenerów

13.09.2018
kurs 2.10
Ekstraklasa
Wisła Płock - Miedź Legnica
1

Miedź Legnica jest jedną z tych drużyn, które mogą żałować, że w ostatnich dwóch tygodniach Ekstraklasa miała przerwę z powodu meczów reprezentacji. Bo tuż przed ligową pauzą legniczanie złapali wiatr w żagle i wygrali dwa kolejne spotkania. Podobne odczucia mogą mieć w Płocku, bo Nafciarze również przed przerwą zanotowali dobre występy.

Płocczanie najpierw rozbili 4:1 Legię Warszawa na jej stadionie, a następnie zremisowali 1:1 u siebie z mocną Jagiellonią Białystok. W obu spotkaniach w pierwszym składzie Wisły zagrał Mateusz Szwoch, pomocnik sprowadzony do Płocka przed sezonem z Arki Gdynia. I właśnie podczas przerwy na mecze reprezentacji Szwochowi przytrafiła się paskudna kontuzja w sparingu z… Arką. W sytuacji gdy nikt go nie faulował, a chciał wykonać jedynie zwód na boisku, zerwał więzadło przednie krzyżowe w prawym kolanie.

To poważny problem dla trenera Dariusza Dźwigały, który teraz będzie szukał nowego rozwiązania w składzie na mecz z Miedzią. – Nie zapominajmy, że na tą pozycję mam jeszcze Nico Varelę – zauważył szkoleniowiec podczas konferencji przed spotkaniem z beniaminkiem z Legnicy. Mimo kontuzji Szwocha w Wiśle panują o wiele lepsze nastroje niż jeszcze kilka tygodni temu. To efekt dobrej gry i wyników we wspomnianych meczach z Legią i Jagiellonią.

– Wystąpiłem w tych dwóch spotkaniach, zdobyliśmy cztery punkty z mistrzem i wicemistrzem Polski, więc na pewno były to dla nas bardzo ciężkie mecze. Wydaje mi się że zarazem przełomowe, bo bardzo potrzebowaliśmy tych punktów i widać, że stać nas na dużo, bo posiadamy świetny zespół. I musimy to udowadniać na boisku. W każdym spotkaniu musimy walczyć o trzy punkty – mówił na spotkaniu z dziennikarzami pomocnik Wisły, Damian Rasak.

Miedź Legnica miała o wiele spokojniejszą przerwę od ligowych zmagań. Obyło się bez kontuzji, a w sparingu beniaminek Ekstraklasy pokonał 3:0 Śląsk Wrocław. W tym sprawdzianie jednego gola strzelił hiszpański pomocnik Borja Fernandez, a dwie bramki zdobył napastnik Mateusz Piątkowski, czym dał do myślenia trenerowi Dominikowi Nowakowi (na zdjęciu), jeśli chodzi o ustalenie składu na mecz w Płocku.

Szkoleniowiec miał czas na te przemyślenia, bo w ostatni weekend po raz pierwszy przebiegł… maraton. Dystans ponad 42 kilometrów pokonał we Wrocławiu w czasie 4 godziny i 28 sekund. To bardzo dobry wynik jak na amatora-debiutanta na tym królewskim dystansie. Wrocławski maraton przebiegli też asystent Dominika Nowaka – Grzegorz Mokry, oraz były piłkarz, obecnie trener Akademii w Miedzi Legnica, Wojciech Górski.

Czy po takim treningu biegowym trenerów, teraz ich podopieczni zabiegają i pokonają rywali z Płocka? Bukmacherzy z firmy Etoto stawiają raczej na Wisłę, za której zwycięstwo płacą po kursie 2.10. Remis został wyceniony na 3.35, a wygrana gości na 3.50. Miedź na boisku Nafciarzy jeszcze nie wygrała. Gościła tu trzy razy na meczach I ligi i najpierw zremisowała 2:2, a potem zaliczyła dwie porażki po 0:2.

Naszym zdaniem zapowiada się wyrównany pojedynek, w którym może paść każdy wynik. Najdalej nam do typu na wygraną gości. Niewykluczone, że przerwa na mecze reprezentacji mogła wybić beniaminka z rytmu. W przypadku Wisły może być podobnie, ale po prostu stawiamy na atut własnego terenu. Typujemy zakład 1 (wygra Wisła) po kursie 2.10 oferowanym przez bukmacherów z firmy Etoto.