Jak Polacy dośrodkowują? [ANALIZA]

15.06.2021

Wczoraj w jednym z podsumowań pisaliśmy o dośrodkowaniach, które stanowiły jeden z oręży reprezentacji Polski. Na ogół niewiele z nich wynikało. Warto jednak spojrzeć dokładniej. Chodzi o moment, w którym wahadłowi lub inni zawodnicy wybierali taką opcję przetransportowania piłki w pole karne.

Pod uwagę nie braliśmy w ogóle stałych fragmentów gry. Wówczas ta sytuacja jest dość stała i układ sił w polu karnym niewiele się różni pomiędzy kolejnymi rzutami rożnymi, wolnymi. Staraliśmy się brać pod uwagę tylko te dośrodkowania, gdy piłka dotarła w pole karne. Skoro dotarła, to znaczy, że tych centr z obrębu „16” brakuje. Podobnie jak kilku zablokowanych prób, jak choćby Piotra Zielińskiego czy Mateusz Klicha z pierwszej połowy. Nie ma także wygranej przebitki Macieja Rybusa, bo trudno to nazwać przygotowanym zagraniem, a po prostu zagraniem sytuacyjnym.

Naliczyliśmy 23 dośrodkowania według naszych standardów, więc pora przyjrzeć się czy warto było w ten sposób rozwiązywać wiele sytuacji boiskowych.

I połowa

Początek meczu i Maciej Rybus centruje w pole karne. Bliski piłki był Kamil Jóźwiak. Trzeba przyznać, że ustawienie nie najgorsze i zawodnik Lokomotiwu wybrał niezłą opcję.

Po chwili Mateusz Klich dogrywał piłkę, ponawiając atak po stałym fragmencie gry. Tutaj jednak screen nieco wcześniej, gdyż lepiej oddaje sytuacje w polu karnym, niż późniejsze zbliżenie na naszego reprezentanta. W „16” sytuacja 3 na 5, ale przed polem była jedna opcja.

Dynamiczna akcja polskiego zespołu. Dwóch piłkarzy schodzi na pierwszy słupek, a kolejna dwójka zamyka akcje. Sporo miejsca przy dalszym słupku i tam próbował centrować Jóźwiak. Niestety trafił idealnie pomiędzy naszych zawodników, na głowę Słowaka.

W zasadzie żadnego piłkarza w świetle bramki. Szansę na powodzenie takiej akcji niewielkie, mimo że na screenie znajduje się aż ośmiu biało-czerwonych.

Też dynamiczna akcja, ale nikogo nie było nawet w polu karnym. Warto zauważyć, że Kamil Jóźwiak miał sytuacje 1 na 1 z rywalem i daleko kolejnego. Zabrakło dryblingu.

W teorii tylko jeden Lewandowski w polu karnym. Gdyby jednak udało się dośrodkować Jóźwiakowi pomiędzy pierwszego obrońcę w „16”, na bliższy słupek, wówczas Lewy miałby sytuacje 1 x 1. A tak za niska piłka i po sprawie.

Sytuacja odwrotna do poprzedniej. W polu karnym aż czterech naszych. Kłopot w tym, że każdy miał rywala przy sobie, a Lewandowski nawet dwóch. Centra raczej na alibi.

Zasadności tego dośrodkowania nie trzeba nawet komentować…

Tutaj też sytuacja nie sprzyjała grze w pole karne. Owszem dwójka naszych jest, ale rywali aż nadto pomiędzy nimi.

Dobre dośrodkowanie byłoby tutaj na wagę złota, gdyż mamy sytuacje 5 na 5 w świetle bramki w polu karnym. W takich momentach miało to zdecydowanie sens!

Dużo Słowaków w polu karnym, ale aż trójka – poczynając od Lewandowskiego – miała sporo miejsca. To właśnie RL9 dostał podanie, w trudnej sytuacji przyjął i… No właśnie, nie wiemy czy strzelał, czy podawał.

Ostatnia sytuacja z pierwszej połowy. Chyba lepiej wybrałby Grzegorz Krychowiak podawał prostopadle do Karola Linettego.

II połowa

Chwilę po strzelonym golu Karol Linetty miał kolejną szansę. Mnóstwo miejsca, dobra piłka – mierzona! – i niestety chyba pochopna decyzja o strzale lewą nogą.

Efektem było zgranie piłki przez Lewandowskiego klatką piersiową. Warto jednak zauważyć, że aż czterech naszych jest ustawionych przodem do bramki, a naprzeciw niech tylko trzech rywali.

Szybko Lewandowski chciał zagrać piłkę za ostatniego obrońcę. Za krótkie podanie.

Sytuacja 3 x 6 z naszej perspektywy. Albo idealne dośrodkowanie, albo wyprzedzenie rywali – nawet dwóch przypadających na jednego Polaka.

Końcówka

Tutaj już biało-czerwoni dogrywali, co tylko się dało. Pierwsza centra Tymoteusza Puchacza. Rykoszet rywala sprawił, że niewiele brakowało, by piłka spadła za kołnierz golkiperowi rywala.

Kolejny raz Puchacza i można powiedzieć, że sama decyzja dobra. Obaj Polacy w polu karnym wbiegali w luki pomiędzy obrońcami. Wykonanie jednak fatalne.

Po chwili Jan Bednarek dostanie dwie szansę na strzelenie gola. Najpierw się machnął, potem był bliski celu. Tutaj sytuacja 4 na 4 w polu karnym, a w dodatku Bednarek miał sporo miejsca i czasu.

Patrzmy na zegarek. Rozpaczliwa centra.

Chwilę później, ale proporcje liczbowe znacznie lepsze i to miało sens. Zresztą Lewandowski zgra piłkę do Kamila Glika i będzie kolejny groźny strzał naszego reprezentanta.

Kolejna piłka oddana rywalowi

***

To nie jest tak, że każde dośrodkowanie będzie złym wyborem. Na powyższych screenach mogliście zobaczyć, że było wiele sytuacji, w których taka decyzja się obroniła. Często zawodziło wykonanie lub po prostu rywal szybciej reagował w polu karnym na wydarzenia boiskowe. Wielokrotnie jednak trudno zrozumieć wybory biało-czerwonych. Jako bonus sytuacja po jednym z rzutów rożnych.

Piotr Zieliński sam się wygonił na niewygodną pozycję i przerzucił potem całe boisko. A przecież mieli z Maciejem Rybusem sytuację 2 na 1 z rywalem, o którą później starszy z reprezentantów miał pretensje.