Bartosz Kapustka z poważną kontuzją?! Kolejne kłopoty Legii na starcie sezonu

22.07.2021

Wczorajsze zwycięstwo Legii Warszawa nikogo nie porwało. O ile po meczu z Bodo/Glimt pisaliśmy o braku fajerwerków, to wczorajszy wynik warszawianie mocno wymęczyli. Teoretycznie znacznie słabszy rywal sprawił dużo kłopotów. Jednak te największe rozpoczęły się wraz… ze strzeleniem gola na 1:0. Bartosz Kapustka miał ogromnego pecha doznając kontuzji przy świętowaniu bramki. Co to oznacza? Dla niego i Legii nic miłego!

Badania dotyczące stanu prawego kolana pomocnika warszawskiego zespołu dopiero dzisiaj. Po nich prawdopodobnie poznamy oficjalną diagnozę. Póki co możemy opierać się na relacji Czesława Michniewicza po konsultacji z medykami klubowymi i samym zawodnikiem. Pojawiły się podejrzenia urazu więzadeł krzyżowych. To byłby ogromny cios. Bartosz Kapustka przecież w 2019 roku już raz zerwał więzadła, przez co ominął Euro U21 we Włoszech.

Kłopot na boisku

Już wczoraj widzieliśmy, jak Legia wyglądała bez „Kapiego”. Szybka kontuzja i zamiast rozgrywającego, wchodzi Bartosz Slisz. To kompletnie inny profil zawodnika. Znacznie bliżej grający własnych obrońców niż tych rywali. W połączeniu z Andre Martinsem oraz dwójką napastników…. po prostu brakowało ludzi do rozgrywania piłki. Został się właściwie Luquinhas, który lubi operować w bocznych strefach.

Czesław Michniewicz po meczu wyjaśniał, że Bartosz Kapustka to ktoś, kto świetnie operuje pomiędzy formacjami rywala. Dzięki temu tworzy nowe przestrzenie na boisku. Bez niego znacznie gorzej wyglądają inni. Tutaj trener Legii wskazał choćby na Josipa Juranovicia. Chorwat stracił współpracownika przy prawej stronie i nie był w stanie tworzyć takiego zagrożenia pod bramką rywala, jak zwykle.

Zastępstwa nie ma

Legia Warszawa ma kłopot, choć po diagnozie okaże się jak duży. Bartosz Kapustka to obok Luquinhasa rozgrywający filar. Wobec braku polskiego zawodnika, w zasadzie cała odpowiedzialność spadłaby na Brazylijczyku. Szkopuł w tym, że ten straciłby na tym, że musiałby wypełniać założenia dwóch piłkarzy. Na dzisiaj w kadrze Legii jest w zasadzie tylko dwóch graczy, którzy mogą jakoś wejść w buty Kapustki.

Ernest Muci jest określany jako albański talent. Póki co jednak bardzo dobrze to… ukrywa. Jego dobre występy, a nawet zagrania, można policzyć na palcach jednej ręki. Spore oczekiwania spoczywają na Josue. Portugalczyk jednak fizycznie jest daleki od ideału, a poza tym on także nie zastąpi Polaka 1 do 1. Bartosz Kapustka szuka cały czas miejsca pomiędzy liniami rywala, a Josue to rozgrywający bardziej w starym stylu. Celne i mocne podania ze środkowej strefy, stałe fragmenty to tak. Jednak pod względem mobilności zdecydowanie bliżej mu do… Juana Romana Riquelme, zachowując wszelkie proporcje.

Czesław Michniewicz bez spokoju

Za Legią dopiero czwarty mecz tego sezonu, a kłopotów nie brakuje. Teraz Bartosz Kapustka i jego kontuzja. W sobotę nos złamał Cezary Miszta, co mocno utrudniło kwestie ligowe. W końcu golkiper miał pełnić rolę młodzieżowca podczas meczów Ekstraklasy. Wobec tego Legia musiała wstrzymać ponowne wypożyczenie Mateusza Kochalskiego do Radomiaka.

Na pierwszy mecz z Bodo/Glimt brakowało dwóch prawych wahadłowych, a na środku obrony było raptem trzech zdrowych i w pełni gotowych zawodników do gry. Zresztą o liczbach piłkarzy głośno wypowiadał się Czesław Michniewicz na starcie przygotowań. Wówczas szkoleniowiec narzekał na brak odpowiedniej liczby zawodników do gry. Teraz sytuacja wygląda lepiej, ale jak widać trener musi wcielić się w rolę strażaka i gasić nowe pożary.