Stomil Olsztyn znów niepewny swojej przyszłości

10.09.2021

Sześć meczów, sześć porażek, zaledwie jedna strzelona bramka – Stomil Olsztyn rozpoczął nowy sezon pierwszej ligi w najgorszy możliwy sposób. Sportowa przyszłość klubu z Warmii i Mazur póki co przedstawia się w ciemnych barwach. Jego sytuacja finansowa również wciąż jest daleka od gwarantującej spokojne funkcjonowanie i rozwój.

Nad Stomilem Olsztyn nie wisi widmo gwałtownego upadku – trzeba to wyraźnie zaznaczyć, by nie być przez nikogo posądzonym o szukanie taniej sensacji kosztem tej drużyny. Sytuacja klubu wydaje się być względnie stabilna, ale do stworzenia klimatu dla udanego sportowego przedsięwzięcia nadal jest w Olsztynie bardzo daleko.

Miało być tylko lepiej

Od czasu, gdy w 2019 roku Stomil faktycznie znajdował się w poważnych kłopotach i jego dalsze istnienie rzeczywiście stanęło pod ogromnym znakiem zapytania, w Olsztynie sytuacja w wielu aspektach zmieniła się na lepsze. Pojawienie się wówczas Michała Brańskiego, który zdecydował się zakupić 85% akcji klubu i spłacić jego najpilniejsze zobowiązania oraz wsparcie ze strony władz miasta, pozwoliły uchronić Stomil przed upadkiem i dały nadzieję na lepsze czasy. Wtedy wydawało się, że będzie już tylko lepiej. Niestety rzeczywistość okazała się inna.

Za niewątpliwym sukcesem organizacyjnym, jakim było uratowanie klubu przed upadkiem nie przeszedł konkretny sukces sportowy, który miał przyciągnąć do Olsztyna kolejnych inwestorów, by z ich pomocą Stomil mógł ustabilizować swoją pozycję i w niedalekiej przyszłości realnie włączyć się do walki o awans do Ekstraklasy. Brak wyniku sportowego w ostatnim sezonie przyczynił się do tego, że atmosfera wokół Stomilu znów zaczęła się psuć.

Rzeczywistość zweryfikowała plany

Plan był jasny: z nowym właścicielem, przy wsparciu władz miasta Stomil będzie wychodził na finansową i sportową prostą. Sukcesy na boisku miały stać się motorem napędowym daleko idących zmian w klubie na wielu płaszczyznach. Sukcesów jednak zabrakło.

Pojawienie się w Stomilu Michała Brańskiego nie przyczyniło się do trwalszej poprawy czysto sportowej kondycji zespołu. Owszem, Stomil miewał lepsze momenty, w których wydawało się, że wszystko zmierza w dobrą stronę. W sezonie 2019/20 do miejsca gwarantującego udział w barażach o Ekstraklasę zabrakło tylko czterech punktów. Okres pobytu Michała Brańskiego w klubie to jednak także czterech prezesów, czterech trenerów i wiele chybionych transferów oraz duże zamieszanie wokół postaci Wojciecha Kowalewskiego i Sylwestra Czereszewskiego, którzy odchodzili ze Stomilu w atmosferze skandalu.

Nie należy oczywiście winić Michała Brańskiego za wszelkie nietrafione decyzje, bo przecież po przejęciu Stomilu klub nie stał się jego prywatnym folwarkiem i nie zapanowała w nim dyktatura jednego człowieka. Nie wychodził on też przecież na boisko, nie przygotowywał piłkarzy do meczów i nie ustalał trenerom taktyki. Sukcesy bądź porażki w klubie piłkarskim to rezultat wielu czynników, więc nigdy nie dochodzi do nich za sprawą jednej osoby.

Fakty są jednak takie, że sportowo Stomil nie ruszył z miejsca na tyle, na ile tego oczekiwano. W minionym sezonie w Olsztynie nie drżeli o utrzymanie w pierwszej lidze wyłącznie dlatego, że do drugiej ligi spadała tylko jedna drużyna. Gdyby spadały trzy, Stomil miałby nad strefą spadkową jedynie trzy punkty przewagi, a przecież nie o walkę o utrzymanie chodziło, gdy w Olsztynie zaczął się nowy sportowy projekt.

Co będzie dalej?

Gdy zabrakło oczekiwanych sukcesów pojawiło się zwątpienie, a w raz z nim przyszło też wzajemne obarczanie się winą. 16 maja tego roku Michał Brański poinformował w specjalnym komunikacie, że kończy swoją przygodę z olsztyńską piłką dając jednocześnie do zrozumienia, że na jego decyzję wpływ miał brak woli współpracy z klubem ze strony władz miasta.

„Niestety, rozmowy z olsztyńskim Ratuszem mimo wystosowanej oferty (forma pisemna oraz rozliczne spotkania) zakończyły się niepowodzeniem. Brak na tym etapie (czytaj: kontraktowanie zawodników na nowy sezon, podejmowanie zobowiązań finansowych) gwarancji wsparcia koniecznego dla funkcjonowania klubu oraz brak perspektyw na budowę w Olsztynie nowego obiektu piłkarskiego w połączeniu z niedostateczną, niedofinansowaną infrastrukturą treningową (w piłce seniorskiej i młodzieżowej) oraz zwyżką kosztów ich użytkowania czynią rozwój niemożliwym” – napisał Michał Brański we wspomnianym komunikacie.

10 czerwca nastąpił jednak pewien przełom, który każe sądzić, że Michał Brański ostatecznie nie porzuci Stomilu. Zgodnie z komunikatem z oficjalnej klubowej strony, tego dnia doszło do spotkania ze sponsorami oraz przedstawicielami biznesu, na którym zaprezentowana została koncepcja Klubu Sto. Zakłada ona stworzenie zamkniętego grona złożonego z przedstawicieli biznesu, kibiców i innych osób, które przejmą od Michała Brańskiego pakiet większościowy (55%) Stomilu Olsztyn S.A. w zamian za dokapitalizowanie klubu w wysokości 2 milionów złotych.

„Chcę dalej być częścią olsztyńskiej społeczności, ale chciałbym, aby ona rzeczywiście się zintegrowała i była realną siła prowadzącą klub oraz w rozmowach z miastem i ze sponsorami” – powiedział na wspomnianym spotkaniu Michał Brański.

„Na dziś klub finansowo spoczywa na barkach moich oraz formującego się Klubu Sto. Na podsumowania i plany dotyczące kolejnych lat będzie czas pod koniec obecnego sezonu” – dodał 20 sierpnia na Twitterze wciąż aktualny Przewodniczący Rady Nadzorczej Stomil Olsztyn S.A.

Znów trzeba walczyć

Przed startem obecnego sezonu Stomil przeszedł dużą rewolucję kadrową i doczekał się nowego trenera, ale póki co nie przyczyniło się do lepszych wyników zespołu. W Olsztynie zdążyli już jednak przywyknąć do tego, że w sytuacjach kryzysowych Stomil potrafi się zmobilizować i zawalczyć o przetrwanie z całych sił.

Niestrudzonym kibicom „Dumy Warmii” pozostaje wierzyć, że tym razem będzie podobnie. Dobrym prognostykiem jest ostatnia wygrana Stomilu 1:0 w sparingu z Wisłą Płock. Być może ten mecz stanie się dla klubu z Olsztyna nowym sportowym początkiem. Będzie się można o tym przekonać już 13 września, gdy w kolejnym ligowym spotkaniu Stomil zawalczy o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie z Resovią Rzeszów.