Kamil Kiereś: Przerwa reprezentacyjna była dla nas szansą

23.09.2021

Górnik Łęczna ma za sobą nie najlepszy start sezonu. Praktycznie od samego początku drużyna, której awans do ekstraklasy był sporą niespodzianką, plasuje się w strefie spadkowej. Wygrana z Wisłą Płock dała nadzieję, że taki stan rzeczy może wkrótce ulec zmianie. W meczu z Legią Warszawa, Górnik również zaprezentował się naprawdę przyzwoicie. O to jak te dwa ostatnie spotkania wpłynęły na zespół spytaliśmy trenera zespołu z Łęcznej – Kamila Kieresia. 

Po zwycięstwie z Wisłą Płock w klubie powiało optymizmem?  

Na pewno to był ważny moment. Awans do ekstraklasy, brak przygotowań, jeden sparing, mało czasu na reakcję w kontekście budowania kadry i generalnie niezbyt dobry start w sezon. Ze względu na to wszystko przerwa reprezentacyjna była dla nas szansą. Nadzieją na to, że poprzez pracę zbudujemy konkret w postaci układu personalnego i odpowiedniego ustanowienia. Doszli też nowi zawodnicy i wydaje mi się, że po tej przerwie, w meczu z Wisłą Płock w naszym zespole pokazał się styl. Mieliśmy też możliwość dokonania pewnych zmian. Uważam, że gdyby nie błędy indywidualne, które nadal są naszym mankamentem to byliśmy w stanie zapunktować w Warszawie, bo graliśmy naprawdę odważnie i oddaliśmy sporo strzałów na bramkę. Te dwa ostatnie mecze to takie nowe oblicze zespołu, fundament i liczę na to, że przeniesiemy to na mecz z Lechią. Musimy uniknąć jednak błędów, które do tej pory popełnialiśmy. Jeśli sobie z tym poradzimy pozwoli nam to punktować w lidze i podążać naprzód. 

W meczu z Wisłą komentatorzy Canal+ wielokrotnie powtarzali, że widzimy dzisiaj przy linii bocznej nowego Kamila Kieresia. Jak pan się do tego odniesie?  

Słyszałem o tym. Nie wszyscy jednak śledzą moje poczynania. Trudno powiedzieć o mnie, że jestem spokojny przy linii czy raczej niespokojny. Znam sam siebie i te mecze, w których poprowadziłem Górnika to były naprawdę różne spotkania. Czasami decyduję się być bardziej ekspresyjnym, tak by zespół te komunikaty słyszał, bo wydaje mi się, że jest to potrzebne. Są też takie mecze jak finał baraży z ŁKS-em, gdzie byłem zupełnie spokojny. Drużyna realizowała to co zaplanowałem i moja reakcja była niepotrzebna. Nie jest to do końca nowość, bo wydaje mi się, że zdarzyło mi się już wcześniej dość żywiołowo reagować przy linii. 

Awans Górnika do Ekstraklasy można nazwać takim nadprogramowym. Czy ze względu na to presja ciążąca na drużynie jest nieco mniejsza?  

Na pewno to co się wydarzyło w Łęcznej przez ostatnie dwa lata jest nadprogramowe, bo nie zakładaliśmy, że po awansie z drugiej ligi do pierwszej, od razu awansujemy do ekstraklasy. Byliśmy rewelacją jesieni, później mieliśmy również swoje problemy, ale finał sezonu był dla nas już bardzo pozytywny. Na pewno presja jest mniejsza w stosunku do innych drużyn, ale czujemy przede wszystkim taką presję wewnętrzną, to że chcemy sobie z tą sytuacją poradzić. Medialnie jesteśmy kopciuszkiem, bo wielu uważa nas za głównego kandydata do spadku, my jednak będziemy starali się pracować tak, by pokonywać pojawiające się problemy i poszukiwać rozwiązań. Tak żeby to nie była tylko krótka wycieczka do ekstraklasy, ale żeby zostać tu na dłużej. 

Marcel Wędrychowski jest ostatnio w naprawdę dobrej dyspozycji. Istnieje nadzieja, że uda się go zatrzymać w klubie na dłużej? 

Marcel jest zawodnikiem wypożyczonym. To była dla nas trudna sytuacja zaraz po awansie, bo podstawowym młodzieżowcem był Bartłomiej Kukułowicz, którego sprzątnęła nam Termalica. Zostaliśmy bez młodzieżowca i szukaliśmy okazji, żeby ściągnąć do klubu konkretnych zawodników. Jednym z nich jest właśnie Marcel, który przyjechał w przerwie na reprezentacje i z marszu pokazał konkrety. Mieliśmy gry wewnętrzne i sparing z Pogonią Siedlce. Marcel nieźle się prezentował, strzelał bramki, oddawał strzały. Z Wisłą nie zagrał jednak jeszcze w pierwszym składzie, ale jego zmiana i zmiana Krykuna przyczyniły się do tego, że z 0:2 zrobiło się 3:2. Strzelił swoją premierową bramkę, która dała nam trzy punkty. Wiadomo, że jest to zawodnik Pogoni Szczecin więc trudno odnosić się do tego czy w klubie zostanie, bo klauzuli wykupu w tym przypadku nie mamy. Oczywiście daje nam profity w tym sezonie, ale jego rozwój należy rozpatrywać pod kątem Pogoni Szczecin. 

fot. 1liga.org