Czy Lukas Podolski spełnia pokładane w nim oczekiwania?

01.10.2021

Mamy za sobą lato wielkich powrotów. Do Pogoni powrócił Kamil Grosicki, w barwach Jagielloni ponownie występuje Michał Pazdan, a do Górnika Zabrze zawitał w końcu długo oczekiwany Lukas Podolski. W sezonie 2021/22 po boiskach PKO BP Ekstraklasy biega więc mistrz świata. Brzmi dobrze. Jednak jak to wygląda w rzeczywistości? Podolski wystąpił do tej pory w pięciu meczach Górnika i w żadnym z nich nie zanotował bramki ani asysty. Czy kibice zabrzan mają powody do niepokoju? 

Od momentu, w którym Lukas Podolski dołączył do Górnika Zabrze minęło już trochę czasu. Być może jest to już odpowiedni moment, by zastanowić się co tak naprawdę Podolski wniósł do gry ekipy z Zabrza. Co prawda piłkarz nie zapisał się jeszcze w żaden sposób w meczowych protokołach, ale może jest coś czego na pierwszy rzut oka nie dostrzegamy. Przywdzianie przez niemieckiego napastnika barw Górnika Zabrze wzbudziło ogromne zainteresowanie. Nie na co dzień piłkarza tego kalibru mamy bowiem okazję oglądać na ekstraklasowych boiskach. Wielu zastanawiało się jednak czy Podolski taktuje jeszcze grę w piłkę nożną poważnie. Podczas swojej krótkiej obecności w Zabrzu z pewnością dał już argumenty, że może rzeczywiście futbol to już dla niego jedynie hobby i o wiele bardziej zaangażowany jest w inne pozaboiskowe projekty.

Długo wyczekiwany

Żeby podjąć się jakiejkolwiek oceny poczynań Lukasa Podolskiego musimy się zastanowić jakie oczekiwania mieliśmy wobec niego. Mistrz świata w ekstraklasie – to oczywiście pobudzało wyobraźnię. Czy 36-latek pokaże jak bardzo przerasta poziomem piłkarskim tę ligę? Czy będzie strzelał taśmowo gole? Czy będzie popisywał się pięknymi zagraniami? Być może już w momencie, w którym napastnik przychodził do Górnika te pytania można było uznać za retoryczne, a wiarę w to, że Podolski wniesie ekipę z Zabrza na wyższy poziom uznać za zakrawającą o dziecięcą naiwność. W głowach kibiców mogło kołatać się jednak jeszcze jedno pytanie. A co jeśli rzeczywiście tak będzie?

Oczywiście tego nie dało się wykluczyć. Można było przypuszczać, że nawet grając z minimalnym zaangażowaniem Podolski jest w stanie wnieść do Górnika nową jakość. Oczekiwania, że niemiecki napastnik okaże się zbawcą klubu z Zabrza można jednak dziś włożyć między bajki. Zacznijmy od liczb. Podolski rozegrał w ekstraklasie niespełna 200 minut i wystąpił w czterech spotkaniach. W żadnym z tych meczów nie wpisał się na listę strzelców ani nie asystował przy golu któregoś z partnerów. Na tym polu 36-latek w żadnej mierze nie spełnia więc pokładanych w nim oczekiwań.

A może czegoś nie widzimy?

Podolski póki co nie wykręca liczb i jest to silny argument w ręku krytyków jego gry w Zabrzu. Nie zmienia to jednak faktu, że po Podolskim gołym okiem widać piłkarską jakość. To że nie dotknął jeszcze piłki tuż przed tym jak wpadła do siatki nie świadczy o tym, że były piłkarz Arsenalu jest dla Górnika bezużyteczny. Między innymi w meczu z Lechem Poznań urodzony w Gliwicach piłkarz popisał się kilkoma zagraniami, których jego boiskowi partnerzy z pewnością nie byliby w stanie powtórzyć. Warto też bowiem zwrócić uwagę na fakt, że Zabrzanie nie imponują w tym sezonie formą, a jeśli drużynie nie idzie, to nawet wejście na boisko Leo Messiego, ze swoich najlepszych czasów, nie wpłynęłoby znacząco na obraz gry.

Stwierdzenie, że Podolski dwoi się i troi, a jego koledzy z boiska niweczą wysiłki napastnika byłoby sporych rozmiarów hiperbolą ale może warto się zastanowić czy jednego piłkarza – nawet klasy Lukasa Podolskiego – możemy obciążać całkowita odpowiedzialnością za wyniki zespołu. 36-latek z pewnością nie powiedział jeszcze w Zabrzu ostatniego słowa i wydaje się pewne, że w końcu wpisze się na listę strzelców, w końcu zacznie asystować, a jego gra będzie po prostu miła dla oka. Górnika za sprowadzenie Podolskiego na pewno nie należy krytykować. Sama obecność mistrza świata w Zabrzu może się okazać niezwykle korzystna dla wielu młodych piłkarzy.

Z pewnością akcje takie jak wyjazdy do Niemiec w samym środku sezonu, występy w RTL, jurorowanie w niemieckim „Mam Talent” nie są dla ogólnej oceny tego ruchu transferowego zbytnio korzystne. Wszyscy musieliśmy się jednak liczyć z tym, że piłkarz jest coraz bliżej zakończenia sportowej kariery i coraz częściej zajmuje go wszystko to co poza boiskiem. Sprowadzając go do Zabrza, Górnik z pewnością liczył się z taką ewentualnością, jednak uznano, że skoro piłkarz tego kalibru chce zagrać dla Górnika to nie można mu tego utrudniać, a jeśli w tym samym czasie będzie chciał zadbać o swoją pozapiłkarską przyszłość to nikt nie jest w stanie mu tego zabronić.