Efektowna Dania. Dynamit znów eksploduje?

07.10.2021

Dania wygrała do tej pory wszystkie mecze w eliminacjach do mistrzostw świata nie tracąc w nich nawet jednego gola. Na mistrzostwach Europy „Czerwono-Biali” odpadli dopiero w półfinale z Anglią i to w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Czy Dania to już czołowa reprezentacja świata?

W Danii zupełnie zmienili przed laty piłkarską filozofię. Wielka w tym zasługa obecnego selekcjonera reprezentacji. Efekty widać już coraz częściej.

Porażka z Jordanią i strajk

Jeszcze trzy lata temu Duńczycy potrafili sensacyjnie przegrać z Jordanią. Dwa lata temu losy ich reprezentacji stanęły pod znakiem zapytania, bo pierwszoplanowi gracze duńskiej kadry skonfliktowali się z rodzimą federacją. Poszło wówczas o podział pieniędzy z praw do ich wizerunku oraz środków z umów sponsorskich.

Przyszłość drużyny stała się wówczas mocno niepewna, a ówczesny selekcjoner Age Hareide odmówił prowadzenia reprezentacji, której sam nie wybrał. Zebrana na szybko kadra, złożona z piłkarzy trzeciej ligi oraz futsalistów, doznała porażki 3:0 w towarzyskim meczu ze Słowacją.

Wojna domowa w duńskiej piłce skończyła się wówczas ostatecznie rozejmem po kilku dniach wzajemnych oskarżeń. Duńczycy awansowali później w Lidze Narodów z dywizji B do dywizji A tych rozgrywek oraz wywalczyli awans na Euro 2020.

Filozof za fachowca

Mistrzostwami Europy Age Hareide miał pożegnać się z rolą selekcjonera reprezentacji Danii. Norweski trener, który prowadził Duńczyków przez cztery lata, miał duży wpływ na to, że „Czerwono-Biali” stali się pod jego wodzą naprawdę solidną europejską drużyną. Do znalezienia się w czołówce zawsze jednak czegoś brakowało.

Z powodu pandemii i przełożenia Euro o rok, Age Hareide ostatecznie nie miał okazji poprowadzić Danii na tym turnieju. Jego miejsce na trenerskiej ławce zajął Kasper Hjulmand. Duńska federacja zdecydowała się powierzyć kadrę w ręce kogoś, kto niekoniecznie miał wyrobioną markę, dostrzegając jednak jaką pracę zdążyła już wykonać ta osoba na rodzimym podwórku.

Kasper Hjulmand w przeszłości sam był piłkarzem i występował na pozycji obrońcy, ale przez problemy z kolanem, po dziewięciu operacjach,  w wieku 26 lat był zmuszony zakończyć swoją karierę. Wyjechał wtedy do USA, by ukończyć tam studia biznesowe.

Pierwsze trenerskie szlify Hjulmand zbierał w Lyngby, zaczynając tam pracę z grupami młodzieżowymi. Duży wpływ na jego dalsze losy miało bankructwo tego klubu w roku 2001 i degradacja do czwartej ligi. Wydarzenie to sprawiło, że szkoleniowiec z zaledwie trzyletnim stażem postanowił dokładniej przeanalizować duński futbol i dociec, w czym tkwi problem często kiepskich wyników i przeciętnego poziomu.

Razem z Keldem Bordinggaardem, znajomym z czasów kursu trenerskiego, Kasper Hjulmand podjął się zadania porównania duńskich szkółek i akademii piłkarskich z tymi w Niemczech, we Włoszech i w Hiszpanii. Efektem ich pracy był dokument „Nowa droga”, który w 2006 roku stał się punktem wyjścia do reformy duńskiego futbolu.

Zabawa zamiast rywalizacji

Jednym z kluczowych założeń reformy duńskiej piłki było odejście od aspektu rywalizacji i przeniesienie akcentów na kwestie zabawy oraz samego treningu. W tym celu w grupach do 13. roku życia zrezygnowano z tworzenia tabel i odnotowywania wyników spotkań.

Postanowiono też, że najmłodsi adepci będą trenować w trzyzespołowych grupach na mniejszej przestrzeni, by poprzez częstszy kontakt z piłką doskonalić swoją technikę. Starsze dzieci miały trenować w pięciozespołowych grupach, a standardowe mecze w drużynach 11-osobwych postanowiono rozgrywać od 14. roku życia.

Zdjęcie z trenerów grup młodzieżowych presji wyniku z czasem zaczęło przynosić rezultaty. Ich oczekiwania nie krępowały już też dłużej młodych graczy, którzy odważyli się podejmować bardziej kreatywne decyzje na boisku, bo nie bali się, że rozzłoszczą nimi swojego trenera.

Dobry wpływ miało to też na rodziców młodych piłkarzy, którzy również potrafili wywierać presję na trenerów i swoje pociechy. Finalnie skorzystali na tym więc wszyscy zainteresowani, a po latach nowe pokolenie duńskich graczy coraz wyraźniej stanowi o sile dzisiejszej pierwszej reprezentacji tego kraju.

Postawienie na zabawę i spontaniczność na boiskach nie sprawiły jednak, że Duńczycy podeszli w podobny sposób do całego tematu szkolenia. W kwestiach organizacyjnych i formalnych stało się wręcz przeciwnie: ustalono wymagania dla trenerów, zaczęto wymagać więcej od akademii, które trafiły do specjalnego rankingu.

Kasper Hjulmand – marzyciel i poeta

Po objęciu funkcji trenera reprezentacji, Kasper Hjulmand rozpoczął swoją pracę w dosyć nieoczekiwany sposób. Uwagę skupił najpierw na zgłębieniu duńskiej mentalności i rozmowach nie tylko z piłkarzami, ale również z artystami, ludźmi biznesu i politykami. Za cel postawił sobie, by ideały tamtejszej społeczności znalazły odzwierciedlenie w drużynie narodowej. Reprezentacja miała stać się prawdziwym monolitem, zżytą ze sobą grupą.

Początkowo takie metody pracy nowego selekcjonera niekoniecznie cieszyły się uznaniem. Jego przygoda z reprezentacją zaczęła się od porażki 0:2 z Belgią. Później jednak duńska kadra, która być może też potrzebowała czasu, by przekonać się do swojego nowego trenera, stawała się coraz silniejsza.

Wygrała z Anglią na Wembley, zremisowała z Niemcami, a aktualnie przewodzi swojej grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata w Katarze z kompletem zwycięstw po sześciu meczach i bilansem bramkowym 22-0.

Kasper Hjulmand to aktualnie jeden z ulubieńców Duńczyków i już nikt nie kwestionuje jego metod pracy. Jego pozycja wzrosła jeszcze po Euro 2020. O tym, że prowadzona przez niego reprezentacja to naprawdę coś więcej niż tylko spotykający się kilka razy do roku piłkarze można się było przekonać przy okazji dramatycznego zdarzenia z udziałem Christiana Eriksena.

Wyrazem sportowego awansu Danii do piłkarskiej czołówki stały się generalnie całe ostatnie mistrzostwa Europy. Po kiepskim początku Duńczycy z meczu na mecz rośli w oczach i całkiem możliwe, że skończyliby w finale, gdyby nie mocno dyskusyjny rzut karny w dogrywce półfinału z Anglią.

Co się odwlecze, być może jednak nie uciecze, jak mówi znane powiedzenie. Zrewidowany przed laty duński futbol, który postanowiono w odważny sposób wymyślić na nowo, zdecydowanie zmierza bowiem w interesującym kierunku.