Lucas Hernandez nie uniknie wyroku i pójdzie do więzienia?
Piłkarz Bayernu Monachium i reprezentacji Francji, Lucas Hernandez, może już za kilka dni znaleźć się w więzieniu. Na 25-letnim obrońcy ciąży wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności.
Ostatnią deską ratunku jest złożona przez adwokatów piłkarza apelacja w madryckim sądzie. Szanse na pozytywne rozpatrzenie jego sprawy są jednak ponoć niewielkie.
Przemoc i złamany sądowy zakaz
Problemy Lucasa Hernandeza rozpoczęły się w lutym 2017 roku, gdy piłkarz wdał się na ulicy w awanturę ze swoją partnerką, Amelią de la Osą Lorente i na oczach świadków uderzył ją w twarz. Sprawa trafiła wówczas do sądu, który skazał parę na 31 dni prac społecznych oraz wydał im zakaz zbliżania się do siebie i komunikowania ze sobą przez pół roku.
Para zignorowała jednak postanowienie sądu i wzięła ślub w Las Vegas. Po powrocie do Hiszpanii na lotnisku w Madrycie na nowożeńców czekała już policja. Za złamanie wyroku sądu, Lucas Hernandez został wówczas skazany na pół roku więzienia. Para miała już wtedy kryzys za sobą, o czym świadczył wzięty ślub i zapewnienia o pojednaniu, ale sąd pozostał nieugięty i nakazał piłkarzowi odbyć karę.
Lucas Hernandez wraz ze swoimi obrońcami odwołali się wówczas od tego roku, wobec czego sprawa przeciągnęła się aż do teraz. Hiszpański wymiar sprawiedliwości nie zapomniał jednak o zawodniku Bayernu, który znów będzie próbował uniknąć kary i wniósł apelację od wyroku.
Hernandez nie uniknie kary?
Lucas Hernandez i Amelia de la Osa Lorente pozostają małżeństwem, doczekali się dziecka, które ma już 3 lata i mieszkają wspólnie w Monachium. Bardzo możliwe jednak, że wniesiona przez obrońców piłkarza Bayernu apelacja nie przyniesienie efektu.
Jeżeli sąd faktycznie ją odrzuci, Hernandezowi jako skazanemu przysługuje jeszcze odroczenie wyroku do czasu, aż sąd wyda decyzję w sprawie przedłożonych przez niego wniosków. Piłkarz może też interweniować w hiszpańskim ministerstwie sprawiedliwości. Sprawa z pewnością będzie jeszcze więc miała swój ciąg dalszy.
