Manchester i Liverpool na przeciwnych biegunach. Klopp załatwi Solskjaerowi zwolnienie?

23.10.2021

Mecz Manchester – Liverpool może okazać się kluczowym dla przyszłości Ole Gunnara Solskjaera w roli trenera „Czerwonych Diabłów”. W środę, po brawurowym comebacku z Atalantą, Norweg dał argument, by jeszcze go nie skreślać. Niewykluczone jednak, że włodarze United tylko na trochę odłożą w czasie decyzję na jego temat.

Manchester wciąż szuka swojej tożsamości pod wodzą Solskjaera. Punktem zwrotnym dla jego dalszej kariery w roli trenera United może być prestiżowe starcie z Liverpoolem w 9. kolejce Premier League.

Impas i wątpliwości

Manchester bardzo obiecująco rozpoczął obecny sezon ligowy. Do drużyny z przytupem powrócił Cristiano Ronaldo udowadniając, że nie zamierza jedynie odcinać na Old Trafford kuponów od swojej sławy. Skład wzmocnili też Jadon Sancho oraz Raphael Varane.

Gdy wydawało się, że bieżące rozgrywki będą dla „Czerwonych Diabłów” tymi przełomowymi, a Solskjaer, czyli były podopieczny sir Alexa Fergusona, może być w końcu tym trenerem, który nawiąże do sukcesów legendarnego szkoleniowca, Manchester sensacyjnie przegrał w Lidze Mistrzów z Young Boys Berno.

Później United zaskakująco szybko pożegnali się z EFL Cup, gdy na Old Trafford górą był West Ham. Kilka dni później w Premier League, także w meczu domowym, Manchester uległ Aston Villi. W Lidze Mistrzów, w starciu z Viilarreal, rzutem na taśmę trzy punkty zapewnił „Czerwonym Diabłom” Ronaldo.

Impas Manchesteru w lidze trwa jednak dalej. Ostatnie dwa mecze przyniosły United tylko jeden punkt po remisie 1:1 z Evertonem i porażkę 4:2 z Leicester. Nad głową Solskjaera spiętrzyły się wobec tego czarne chmury i znów zrobiło się głośno o tym, czy Norweg aby na pewno jest odpowiednią osobą na stanowisku managera Manchesteru.

Drużyna murem za trenerem

Na temat przyszłości Ole Gunnara Solskjaera na Old Trafford na kilka dni przed meczem z Liverpoolem wypowiedział się znany włoski dziennikarz sportowy, Fabrizio Romano. Jego zdaniem ewentualna porażka z „The Reds” nie sprawi, że Norweg jeszcze w ten sam weekend straci pracę. Może ona jednak oznaczać koniec wiary włodarzy klubu w projekt firmowany nazwiskiem obecnego trenera i początek poważnych poszukiwań jego następcy.

Póki co, zgodnie ze słowami Fabrizio Romano, zarząd Manchesteru nadal pokłada nadzieję w Solskjaera, który zapunktował po środowym meczu Ligi Mistrzów z Atalantą. Podopieczni Norwega przegrywali już do przerwy 0:2, ale w drugiej połowie zdołali odwrócić losy spotkania i sięgnąć po zwycięstwo 3:2.

Dla włodarzy angielskiego zespołu taki obrót spraw miał stanowić wyraźny sygnał, że drużyna jest murem za swoim trenerem i z pewnością nie gra na jego zwolnienie. Takie głosy docierają z Old Trafford przed niedzielnym meczem, ale niewykluczone, że po nim sytuacja znów może ulec zmianie.

Ewentualna porażka Manchesteru z Liverpoolem będzie miała nie tylko swój prestiżowy aspekt, ale również taki, że odwieczny rywal odskoczy „Czerwonym Diabłom” w tabeli już na 7 punktów. Wizja kolejnego sezonu bez sukcesów może wówczas sprawić, że przyszłość Solskjaera na Old Trafford znów stanie pod ogromnym znakiem zapytania.

Biorąc pod uwagę dyspozycję Liverpoolu w ostatnim czasie, taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Całkiem możliwe więc, że niedzielny mecz będzie najważniejszym trenerskim testem Ole Gunnara Solskjaera w trakcie jego dotychczasowego pobytu w Manchesterze.

Na drodze niepokonany Liverpool

Norweg może mówić o sporym pechu, bo w najbliższej kolejce Premier League czeka go pojedynek z wciąż niepokonanym w tym sezonie Liverpoolem. Podopieczni Jurgena Kloppa rozgrali w tym sezonie 12 spotkań, wygrywając 9 z nich i 3 razy remisując. „The Reds” są już jedyną drużyną w całej stawce Premier League, która nie przegrała jeszcze żadnego meczu. W ligowej tabeli zajmują 2. miejsce, tracąc tylko jeden punkt do Chelsea. Dla porównania Manchester jest na 6. miejscu i traci do „The Blues” 5 punktów.

Świetną dyspozycję ekipa z miasta Beatlesów potwierdza też występami w Lidze Mistrzów – Liverpool pewnie przewodzi grupie B, w której ograł już Milan, rozgromił na wyjeździe Porto 5:1, a ostatnio w Madrycie pokonał Atletico.

Na niekorzyść Ole przemawia również jego dotychczasowy bilans konfrontacji z Jurgenem Kloppem. Obaj trenerzy stawali do tej pory naprzeciw siebie sześć razy. Solskjaer tylko raz był w tych starciach górą. Trzy razy pojedynki Norwega z Niemcem kończyły się na remis, a dwa razy górą był Klopp.

Statystki oczywiście jednak nie grają. W niedzielę Solskjaer będzie też mógł liczyć na Cristiano Ronaldo, który już przybywał mu w tym sezonie na ratunek. Znając ambicję Portugalczyka na starcie z „The Reds” będzie on piekielnie zmotywowany. Tym lepiej dla widowiska oraz rzecz jasna dla samego Ole Gunnara Solskjaera.