Jak oni grają? Oceniamy najgłośniejsze transfery tego lata

30.10.2021

Minione lato było niezwykle intensywne jeśli chodzi o ruchy na rynku transferowym. Kluby zmienili między innymi Leo Messi czy Cristiano Ronaldo, a bardzo blisko przenosin do Realu Madryt był Kylian Mbappe. Byliśmy również świadkami kilku rekordowych transferów, a także kilku głośnych powrotów. Dziś, prawie dwa miesiące od zakończenia letniego okna transferowego, możemy pokusić się o pierwsze sądy na temat tego kto w nowym klubie odnalazł się znakomicie, a kto nadal ma problemy z zaadaptowaniem się do otoczenia. 

Leo Messi

Bardzo długo wydawało się wręcz nie do pomyślenia, że Leo Messi mógłby występować w innym europejskim klubie niż FC Barcelona. Kłopoty finansowe Dumy Katalonii sprawiły jednak, że Argentyńczyk zmuszony był zakończyć swoją przygodę na Camp Nou i przenieść się do Paryża. Telenowela z Messim w roli głównej wciąż trwa i na jaw wychodzą kolejne fakty. Nie tak dawno temu okazało się bowiem, że prezydent Barcelony Joan Laporta liczył na to, że napastnik będzie reprezentował barwy Blaugrany za darmo. Hiszpan nieco się jednak przeliczył, gdyż Messi zaakceptował ofertę, która spłynęła z PSG i od tego sezonu biega po boiskach Ligue 1. Czy to jednak wciąż ten Messi, którego oglądaliśmy w barwach Barcelony? Póki co Argentyńczyk raczej nie zachwyca.

Od momentu podpisania kontraktu do debiutu Messiego w barwach PSG minęło sporo czasu. Już wówczas znaleźli się tacy, którzy uważali, że 34-latek nie będzie reprezentował barw PSG z takim zaangażowaniem jak czynił to w Barcelonie. Argentyńczyk jest w Paryżu od prawie trzech miesięcy i póki co trzeba przyznać, że piłkarz raczej nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Messi wciąż nie trafił do siatki w meczu Ligue 1, a kolejne minuty bez zdobyczy bramkowej są mu skrupulatnie wyliczane. Piłkarz dwukrotnie błysnął za to w meczach Ligi Mistrzów, gdzie ma na koncie już trzy bramki. W ostatnim meczu ligowym Argentyńczyk został jednak zmieniony już w przerwie i jest to chyba najlepszy komentarz do obecnej formy sześciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki.

Cristiano Ronaldo

Kiedy wszyscy zastanawialiśmy się czy tego lata z PSG odejdzie Kylian Mbappe, znienacka gruchnęła wiadomość o tym, że Cristiano Ronaldo jest zdeterminowany, by jeszcze w tym oknie transferowym opuścić Juventus. Początkowo wydawało się, że piłkarz dogada się z Manchesterem City i w najbliższym sezonie występował będzie pod wodzą Pepa Guardioli. Z takiego obrotu spraw nie byli oczywiście zadowoleni kibice Manchesteru United, którzy głośno demonstrowali swoje oburzenie zachowaniem Portugalczyka. Transfer do The Citizens jednak nie wypalił, a z możliwości pozyskania Ronaldo błyskawicznie skorzystały Czerwone Diabły i podpisały dwuletni kontrakt z napastnikiem. Wszyscy kibice Manchesteru United zaczęli się zastanawiać jak przywrócić do stanu używalności koszulki Ronaldo, które wcześniej w geście oburzenia zniszczyli.

Cristiano już w swoich pierwszych meczach po powrocie do Manchesteru dał popis swoich umiejętności. Wydawało się, że Portugalczyk jest w stanie wznieść drużynę Czerwonych Diabłów na nowy poziom. Optymizm związany z powrotem Ronaldo błyskawicznie jednak ostygł, bo podopieczni Ole Gunnara Solskjaera zaczęli regularnie gubić punkty. Okazało się, że nawet Cristiano Ronaldo nie jest w stanie sam pociągnąć tego wózka, a i on sam szybko ograniczył się do pojedynczych pokazów swojej siły i nie zdobywa już bramek z taką regularnością jak na początku. Wydaje się jednak, że w tym przypadku problem nie dotyczy samego Portugalczyka, ale bardziej całej drużyny Czerwonych Diabłów.

Jack Grealish

Anglik jest bohaterem najdroższego transferu tego lata. Manchester City zapłacił bowiem za 25-latka ponad 117 mln euro. O tym, że w Aston Villi powoli robi się dla Grealisha zbyt ciasno mówiło się już od jakiegoś czasu. Zastanawiano się jedynie nad tym, który klub Premier League zdecyduje się na zakontraktowanie utalentowanego skrzydłowego. Padło na Manchester City, który od początku tego lata był niezwykle zdeterminowany, by sprowadzić 25-latka na Etihead Stadium. W końcu transfer doszedł do skutku. Czy Grealish notuje jednak występy na miarę piłkarza o wartości przekraczającej 100 mln euro?

Możemy pokusić się o dość bezpieczne stwierdzenie, że Grealish póki co nie zawodzi. Piłkarz do tej pory w barwach The Citizens dwie bramki i zanotował trzy asysty. Nie są to spektakularne liczby, jednak wydaje się, że anglik dobrze zaadaptował się do drużyny Pepa Guardioli. Kreuje sporo sytuacji dla swoich partnerów, jest bardzo aktywny. Jedynym zarzutem pod jego adresem może być to, że nie notuje liczb. Rzadko pojawiają się jednak głosy, że Manchester City grubo przepłacił lub że sam skrzydłowy zawodzi.

Romelu Lukaku

Belg to kolejny piłkarz, którego piłkarska historia zatoczyła koło. Lukaku był piłkarzem Chelsea we wczesnych latach swojej kariery, jednak wówczas raczej nie zachwycał swoją formą. Później piłkarz przebywał na wypożyczeniu w West Bromwich, po którym już na stałe przeniósł się do Evertonu. Pełnię swoich umiejętności pokazał jednak dopiero w Manchesterze United. Zachwyceni umiejętnościami i warunkami fizycznymi piłkarza przedstawiciele Interu postanowili, że chcą mieć tego typu zawodnika w swoim klubie. We Włoszech Lukaku zabawił dwa lata, po których na jego ponowny wykup zdecydowała się Chelsea. Belg miał pełnić w The Blues rolę dziewiątki, która swoimi bramkami potrafi odmienić losy meczu. Czy z roli tej się wywiązuje?

Tutaj podobnie jak w przypadku Cristiano Ronaldo zaczęło się bardzo dobrze. Lukaku sprawiał wrażenie piłkarza, którego po prostu nie da się przepchać. Zapowiadało się, że Chelsea ma w końcu napastnika, na którym będzie mogła polegać. Dorobek bramkowy Belga stanął jednak póki co na trzech golach, bowiem w październikowym meczu Ligi Mistrzów piłkarz nabawił się kontuzji. Jeśli po powrocie do gry Lukaku nadal będzie grał tak jak w pierwszych kolejkach Premier League, to nikt w Chelsea nie będzie żałował wydanych pieniędzy.

Jadon Sancho

Manchester United zapłacił za piłkarza Borussii Dortmund 85 mln euro i póki co nie wygląda to na najlepszą inwestycję. Sancho imponował formą w Bundeslidze i ze względu na jego narodowość pewne było, że wkrótce zwróci uwagę klubów Premier League. Od dłuższego czasu najbardziej zainteresowany usługami skrzydłowego był właśnie Manchester United. Czerwone Diabły w końcu dopięły transfer Anglika. Czy na pewno piłkarz był wart swojej ceny?

W przypadku Sancho na pewno warto wziąć pod uwagę jego stosunkowo młody wiek. Wspomniani powyżej piłkarze mogli przed przenosinami do swoich nowych zespołów poszczycić się sporym doświadczeniem jeśli chodzi o grę na najwyższym poziomie. Sancho to jednak dopiero 21-letni piłkarz, który nadal nie jest do końca ukształtowanym zawodnikiem. Początkowe problemy mogą więc wynikać z jego stosunkowo niewielkiego doświadczenia. Skrzydłowy bowiem dostosował się swoją grą do poziomu prezentowanego ostatnio przez cały Manchester United. Do tej pory Sancho ani razu nie wpisał się na listę strzelców, ani nie zanotował żadnej asysty.