Najsłabsze piłkarskie derby Krakowa od lat?

07.11.2021

Patrząc na formę obu klubów spod Wawelu śmiało można dojść do wniosku, że trudno oczekiwać widowiska. Przy Reymonta spotkają się drużyny, które nie zachwycają. To zresztą najdelikatniejsze określenie dyspozycji obu krakowskich klubów w Ekstraklasie. Wydaje się więc, że to mogą być najsłabsze derby pod kątem piłkarskim od wielu lat.

Zwłaszcza fatalnie wyglądają gospodarze dzisiejszych derbów. W ostatnim czasie przegrali zdecydowanie zbyt wiele meczów. W większości klubów Adrian Gula mógłby się pożegnać z posadą. Tutaj jednak wydaje się, że sytuacja finansowa oraz bezpośredni zwierzchnik – w osobie dyrektora sportowego – ma wpływ na to, że słowacki szkoleniowiec nadal może piastować swoją funkcję. Po początkowych zachwytach jego pracą, teraz coraz więcej głosów wątpiących w słuszność drogi, którą obrał. Trudno się też dziwić kibicom. O ile porażki z Piastem, Pogonią czy Wisłą Płock można zaakceptować, o tyle katastrofy z Lechem oraz Śląskiem już nie. Zresztą najlepszym podsumowaniem wpadki z wrocławianami u siebie był fakt, że pozytywne recenzje zebrał… Mikołaj Biegański. 19-latek między słupkami wpuścił 5 goli – nie ze swojej winy – ale uratował Białą Gwiazdę przed jeszcze większą kompromitacją.

Obrońca snajperem

Wiślacy nie dość, że tracą gole w każdym meczu, to jeszcze przestali strzelać. Poza zwycięstwem w Zabrzu, próżno szukać goli strzelonych przez krakowian w lidze na przestrzeni kilku ostatnich spotkań. Zbawieniem ofensywy miał być Jan Kliment. Zbieżność imienia i nazwiska z uczestnikiem „Tańca z Gwiazdami” nie pomaga póki co w strzelaniu goli. Na jego koncie – jak dotąd – trzy gole, ale wśród nich trafienie… samobójcze z Pucharu Polski. Zważywszy na to, że mamy początek listopada, trudno mówić o zadowalającym rezultacie. Najlepszą recenzją siły ofensywnej Wisły jest fakt, że numerem jeden wśród strzelających jest… obrońca – Michal Frydrych. Czech potrzebował do tego trzech goli. Na dzisiaj jedynie Górnik Zabrze osiągnął podobny wynik w strzelaniu goli – 14 – a gorsze są drużyny ze strefy spadkowej.

Dużo się dzieje

Trudno było się tego spodziewać, ale paradoksalnie to w meczach z udziałem Cracovii wiele się dzieję w naszej lidze. Średnia 3,15 robi wrażenie. Pod tym względem lepsze są tylko dwie ekipy – Śląsk Wrocław i Raków Częstochowa. Trudno uwierzyć, gdyż Cracovia od wielu lat uchodzi za drużynę nijaką. Odpalając ekipę Michała Probierza nie spodziewamy się efektownej gry. Głównie dośrodkowania i zbieranie drugich piłek. Długie wymiany podań, wysoki pressing? Prosimy zapomnieć o takich „fajerwerkach”. A mimo tego trochę goli pada w spotkaniach Pasów.

Międzynarodówka

Nadal niestety Michał Probierz upiera się przy stawianiu na zagranicznych piłkarzy. Zdecydowana większość z nich oczywiście nadaje się do spakowania i wysłania pierwszym autobusem, pociągiem lub samolotem w siną dal poza Polskę. Dwukrotnie Probierz „zapomniał się” i postawił na rekordową liczbę czterech biało-czerwonych… To jest maksymalna możliwość na dzisiaj Cracovii. Trudno w takim tyglu o właściwe funkcjonowanie szatni i trudno o warunki do wprowadzania młodzieży. Mimo że w ostatnich tygodniach z dobrej strony pokazywali się Jakub Myszor czy Michał Rakoczy.

Ale początek sezonu to mecze z Górnikiem Łęczna oraz Śląskiem Wrocław, w których jedynym Polakiem był Patryk Zaucha. Szansę dostał tylko dlatego, że jest młodzieżowcem. Ktoś musiał wypełnić regulaminowe zapisy. W innym wypadku w naszym zestawieniu „Polska vs Reszta Świata” pojawiłoby się przy nazwie Cracovia okrągłe zero.

***

Optymizmu zbyt wiele nie ma i trudno o takowy przed kolejną Świętą Wojną. Nie ma co ukrywać, że liczba goli z wtorkowych derbów pomiędzy Wieczystą a Garbarnią, dzisiaj byłaby na wagę złota. Pięć trafień w derbowych meczach Wisły z Cracovią przydarzyło się dwukrotnie w ostatnich latach. W obu przypadkach górą była Biała Gwiazda. Raz 4:1 przy Kałuży, a raz 3:2 na Reymonta. W drugim przypadku mowa o wyrównanym meczu? Nie do końca, Pasy dopiero w końcówce dwoma golami postraszyły gospodarzy.