Kamil Jóźwiak z liczbami… W końcu!

12.11.2021

Niby dobrze grał, niby był chwalony. Jednak za każdym razem pojawiało się jedno i to samo – brak liczb. Kamil Jóźwiak dzisiaj może nie zagrał wielkich zawodów. Dorzucił jednak do swojego reprezentacyjnego dorobku gola oraz asystę. Krótko mówiąc skorzystał na „jakości” rywala.

Były skrzydłowy Lecha Poznań kapitalnie wszedł w spotkanie. Mecz rozpoczął od asysty. Najpierw kluczowe podanie od Piotra Zielińskiego i sprytna asysta do Roberta Lewandowskiego. Kilka minut później wykorzystał dośrodkowanie od Przemysława Frankowskiego. Krótko mówiąc po jedenastu minutach zdobył niemal połowę dorobku, który miał dotychczas w reprezentacji  – 2 gole i 3 asysty. Potem jednak zniknął na boisku. Gra głównie toczyła się środkowym sektorem boiska. Jóźwiak jednak często próbował meldować się w środku pola karnego. W ten sposób dublował pozycje „9”.

Po wejściu Matty’ego Casha zmienił stronę. Jako lewy wahadłowy często schodził do środka. Jednak poza dośrodkowaniami brakowało konkretów z jego strony. Mimo wszystko może być zadowolony z tego meczu. W kontekście kolejnych gier w pamięci zostaną liczby „zrobione” na początku spotkania.

Dla Paulo Sousy to wyraźny sygnał przed kolejnymi zgrupowaniami. Przed nim jeszcze spotkanie z Węgrami, które także będzie kluczowe. Patrząc na obecną formę Przemysława Frankowskiego oraz wchodzącego do gry Matty’ego Casha, konkurencja na wahadłach wzrasta. To jest tercet, który teraz powinien wypełnić dwa miejsca w pierwszej kadrze. Paulo Sousa prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości będzie korzystał także z Jakuba Kamińskiego, którego forma w Lechu Poznań regularnie rośnie.