Pech nadal nie opuszcza Szczęsnego

15.11.2021

Spotkania z reprezentacją Węgier raczej nie zaliczymy do najbardziej udanych, jakie biało-czerwoni rozegrali za kadencji Paulo Sousy. Po bramkach Schafera i Gazdaga nasi reprezentanci ulegli Madziarom 1:2. W stratę pierwszego gola najmocniej zaangażowanych było dwóch polskich piłkarzy: Tymoteusz Puchacz i Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz jest ostatnio nad wyraz często krytykowany za swoje występy. Bramka stracona z reprezentacją Węgier to na pewno kolejny kamyczek do jego ogródka. 

O formie Wojciecha Szczęsnego dyskutowało się na początku tego sezonu dość często. Polski bramkarz zaliczył kilka spektakularnych wpadek w Serie A, a i często obwiniany był za bramki, które traciła reprezentacja Polski. Wydawało się, że forma Szczęsnego nieco się w ostatnim czasie ustabilizowała. Po meczu z Węgrami z pewnością spadną jednak na niego głosy krytyki.

Pechowy Szczęsny

Wojciech Szczęsny z pewnością ma sporego pecha. Jego zachowanie przy straconych bramkach nie zawsze jest idealne, ale najczęściej współodpowiedzialni za wpuszczonego przez polskiego bramkarza gola, są jego partnerzy z drużyny. Podobnie było zresztą w spotkaniu z Węgrami, gdzie spory błąd popełnił także Tymoteusz Puchacz, który skierował piłkę w kierunku własnej bramki. Szczęsny dostał naprawdę mało czasu na reakcję i pech chciał, że przybrał pozycję, która umożliwiła Schaferowi zmieszczenie futbolówki pomiędzy nogami Polaka. Sprowadzanie straconej bramki tylko do nie najlepszego zachowania Szczęsnego jest sporym niedopowiedzeniem.

Czy przy golu na 0:1 Wojciech Szczęsny popełnił spory błąd? Wydaje się, że nie. Polski bramkarz ustawiony był we właściwym miejscu, ale dostał bardzo mało czasu na właściwą reakcję, którą w tym przypadku było złączenie nóg. Wydaje się że bardziej niż tego typu stracone gole, martwić może, że Szczęsny dość rzadko popisuje się w reprezentacji spektakularnymi paradami. Na pewno dodałyby one pewności siebie zarówno samemu golkiperowi, jak i formacji defensywnej.

Szczęsny miał małe szanse na właściwą interwencję. Niepokoi jednak fakt, że w ostatnim czasie polski bramkarz niemalże przyciąga tego typu sytuacje. Jeśli komuś z polskich piłkarzy zdarza się na boisku niefortunne zagranie, to najczęściej jest to właśnie Wojciech Szczęsny. Najczęściej nie ponosi on stuprocentowej winy, ale często jest w pechową sytuację w jakiś sposób zamieszany. Przykładem tego jest właśnie mecz z Węgrami.