Jak namówić Mbappe na grę w Championship? Newcastle czeka bój o utrzymanie

08.01.2022

Po przejęciu przez saudyjskich szejków kibice i marzeniach o sprowadzeniu na St James’ Park Kyliana Mbappe, Newcatle zaliczyło bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazuje się bowiem, że aby móc w najbliższym czasie snuć marzenia o podboju całej Premier League, najpierw trzeba się w niej utrzymać. Zadnie to wcale nie musi należeć do najłatwiejszych, gdyż póki co Sroki zawodzą na całej linii. Nie pomogła nawet zmiana menadżera. Można snuć plany dotyczące sprowadzenia na St James’ Park wielkich nazwisk, ale najprawdopodobniej niewielu klasowych piłkarzy będzie chciało grać na poziomie Championship. Czy Newcastle rzeczywiście grozi spadek z ligi? 

Newcastle cierpi obecnie na przypadłość, która od kilku lat trapi Wisłę Kraków. W klubie z Reymonta wszyscy myślą o przyszłości, zastanawiając się kiedy Biała Gwiazda ponownie będzie wielka i wróci na należne sobie miejsce. Nikt za bardzo nie chce zerkać w tabelę, by przekonać się, że na ten moment Wiśle bliżej do spadku z ligi niż do europejskich pucharów. Podobne zjawisko da się obecnie zaobserwować w Newcastle.

Po przejęciu przez ultrabogatych szejków rozpoczęły się dyskusje na temat tego czy Newcastle może już w najbliższych latach zostać krajowym hegemonem, a także dywagacje, którego z wielkich piłkarzy zobaczymy w najbliższym czasie na St James’ Park. Wszyscy zdają się przymykać oko na fakt, że Sroki zajmują na ten moment ostatnie miejsce w lidze i klub przede wszystkim potrzebuje zawodników, którzy zapewnią Newcastle utrzymanie w najwyższej angielskiej klasie rozgrywkowej.

Zwolnienie Bruce’a nie pomogło

Jak budować nowoczesny, modny klub mając na ławce 61-letniego menadżera. Przed takim dylematem stanęli nowi właściciele Newcastle, którzy korzystając z tego, że Steve Bruce nie osiągał ze Srokami zadowalających rezultatów, bez żalu pożegnali angielskiego trenera. Na jego miejsce zatrudniony został Eddie Howe, który co prawda ma już kilka lat doświadczenia w prowadzeniu zespołu Premier League, ale póki co zmiana na stanowisku menadżera niewiele zmieniła.

Gra Newcastle nadal woła o pomstę do nieba, a tym bardziej osiągane przez klub wyniki. Jeśli w którymś z najbliższych spotkań Norwich będzie miało trochę szczęścia, to uda im się odbić od dna tabeli i awansować na dziewiętnaste miejsce. Na dnie wylądują wówczas Sroki, który na ten moment dzieli od Norwich zaledwie jeden punkt. Jeśli ktoś jeszcze nie dostrzega nadciągającej katastrofy, to już bez wątpienia, gdy Newcastle znajdzie się na dnie tabeli, wszystkim nad rzeką Tyne w oczy zajrzy widmo spadku.

Ugasić pożar

Newcastle znalazło się w poważnych opałach. Kilka lat temu Sroki zaliczyły krótką przygodę w Premier League, ale wówczas na drużynie i całym klubie nie ciążyła tak ogromna presja. Spadek oznaczałby kolejne opóźnienia w budowaniu nad rzeką Tyne ekipy, która mogłaby powalczyć o najwyższe cele w Premier League. Póki co postawiono jednak na półśrodki. W końcu trzeba jakoś uporać się z kryzysem i uchronić przed nadciągającą katastrofą.

Klub chce przede wszystkim wzmocnić formację obronną. Na St James’ Park zawitał już doświadczony Kieran Trippier, teraz mówi się, że Sroki wzmocnić ma 24-letni obrońca West Hami – Issa Diop. Działania Newcastle wyglądają dość sensownie, bowiem drużyna straciła w tym sezonie już 42 gole. Sensowne cele transferowe mogą dziwić, bowiem w klubie nadal nie jest zatrudniony nikt kto przedstawiłby spójną wizję budowania drużyny. Klub znad rzeki Tyne cały czas poszukuje dyrektora sportowego, który mógłby stać się architektem sukcesu Newcastle. Póki co bez skutku.

Szejkowie postanowili podejść do pierwszych miesięcy swojej obecności w Newcastle dość spokojnie. Nikt nie zamierzał już od pierwszego dnia pompować w klub setek milionów petrodolarów. Wielkie wydatki na pewno wstrzymuje tez obecna sytuacja sportowa Srok. Celem na ten sezon jest przede wszystkim utrzymanie. Jeśli sztuka ta się powiedzie, to być może dopiero latem ujrzymy na St James’ Park piłkarza, którego określić będzie można mianem całego projektu.