„Niech to będzie taki turniej dla polskiego futsalu, jak srebro w Niemczech dla piłki ręcznej”

21.01.2022

To już dzisiaj! Reprezentacja Polski w futsalu rozpoczyna zmagania podczas Euro 2022 w Holandii. Na początek mecz z Chorwacją. Jak wygląda kadra na kilka godzin przed turniejem? O zdanie zapytaliśmy Sebastiana Bednarza, wielkiego pasjonata dyscypliny. Dzisiaj prezes drugoligowego Śląska Wrocław, wcześniej prezes ekstraklasowego Orła Jelcz-Laskowice. 

Jak można oceniać szansę reprezentacji Polski podczas futsalowego Euro?

Przede wszystkim musimy podkreślić, że sukcesem jest obecność na turnieju. Z perspektywy szans? Hmm, dobrze, że pierwszy mecz mamy z Chorwacją. To jest najważniejsze spotkanie w kontekście rozwoju sytuacji  w grupie. Nie jesteśmy faworytem, chociaż są w naszym zasięgu. Pierwszy mecz może zbudować wiele pod dalszą część turnieju.

Poziom Słowacji jest niższy od pierwszego rywala. Warto jednak dodać, że mają indywidualność w osobie Tomasa Drahovsky’ego, który może zrobić różnicę. Przede wszystkim musimy dobrze wejść w pierwszy mecz, by drugi nie był tym o życie, jak to bywało na dużych turniejach w piłce 11-osobowej. Przeciwko Rosji nie przekreślam naszych szans, gdyż mamy pewien potencjał, indywidualności. Do tego spora determinacja w zespole, żeby zrobić coś więcej niż na poprzednim Euro.

Tym bardziej że nasza kadra pokazywała w ostatnich latach, że nie jest chłopcem do bicia dla największych. Mecze z Portugalią, Hiszpanią udowodniły, że możemy nawiązać walkę z rywalem wysokiej klasy.

To też prawda. Z racji taktyki, którą mamy lepiej wychodzą nam mecze z silnymi przeciwnikami. Coś, co w Polsce zawsze było mocną stroną – kontratak i dobra defensywa. Trochę trudniej nam idzie z rywalami przeciwko, którym musimy kreować. Jednak mieliśmy czas na przygotowania i mam nadzieję, że wszystko będzie wyglądało dobrze.

Z Rosją, bez względu na dyscyplinę, mecze zawsze będą szczególne pod względem podejścia mentalnego. To jest zawsze podwójna mobilizacja.

Obrona to jedno, Sebastian Wojciechowski w tekście dla Przeglądu Sportowego mówił o tym, że większość goli w futsalu pada po kontratakach i stałych fragmentach gry. To dobra wiadomość dla nas! Zwłaszcza, że w futsalu tych stałych fragmentów jest mnóstwo…

Dobrze, że to zauważają. Kiedyś już mówiłem, że aut to najgroźniejszy element stałych fragmentów gry. Znacznie bardziej od rzutów rożnych, gdyż jest więcej możliwości rozegrania. Dodatkowo jest ich bardzo dużo w trakcie meczu. Dlatego przygotowanie wariantów autów jest jednym bardzo ważne. Dodajmy dobrą postawę w defensywie i bramkarzy – a tych mamy dobrych – to szansę naprawdę są.

Patrząc z perspektywy pierwszych dwóch meczów oceniam to na 50/50. Z Rosją raczej 75 do 25 na korzyść rywala, ale to przewidywania przedmeczowe. Parkiet wszystko zweryfikuje.

W piłce 11-osobowej specjaliści od stałych fragmentów gry dopiero wchodzą do sztabów, zwłaszcza w Polsce. W futsalu niemal każdy trener jest specjalistą od tego elementu. Dzięki niemu można wygrać każdy mecz praktycznie.

Dokładnie! Bez względu na poziom, każdy trener ma kilka swoich stałych fragmentów, z których regularnie korzysta. To jest broń, którą trzeba trenować, pielęgnować, ulepszać. Zawodników jednak trzeba inspirować. Oprócz tego, że jest schemat, muszą potrafić także zaimprowizować. Sytuacja meczowa może być inna niż treningowa.

Reprezentacja Polski ma dodatkową presję. Duży turniej, otwarty kanał – TVP Sport – czyli idealna okazja do wypromowania dyscypliny. 

Trzymam kciuki za wyniki i dobrą oglądalność. Futsal tego potrzebuje. Jedynym minusem jest fakt, że nie będzie kibiców na trybunach. Wiem jednak, że Holendrzy się przygotowali i będą manekiny na trybunach (śmiech). Serio mówiąc będzie ich brakowało, zwłaszcza nam. Trochę naszych kibiców mogłoby pojechać, sporo Polaków pracuje w Holandii, więc szkoda. Na szczęście godziny meczów są dobre do oglądania oraz promocja ze strony PZPN dotarła do szerokiego grona odbiorców. Oby to był moment, który futsal wykorzysta dla siebie i dla rozwoju. Niech to będzie dobry wynik oraz okazja, by dyscyplina zyskała pod każdym względem – sportowym, marketingowym i całej otoczki.

Widać trend, w którym duże zachodnie federacje – Francja, Anglia – chcą inwestować w futsal. Rozwijają dyscyplinę to jedno, a drugie wskazują drogę, w której futsal jest elementem treningu piłki nożnej na dużym boisku. 

Federacje oraz UEFA zauważają pewne rzeczy. Może nie jest to szybki rozwój, ale w perspektywie 20 lat go zauważam. Bardzo dobrym przykładem jest właśnie Francja. Anglicy nieco się zatrzymali i pogubili, ale może powrócą do tego. Niemcy wystartowali z Bundesligą od tego sezonu. Jest wiele pozytywnych jaskółek, które mogą zapoczątkować boom na futsal.

Miejmy nadzieję, że wynik reprezentacji Polski zrobi także swoje.

Wynik robi wszystko. Pamiętam piłkę ręczną przed sukcesami kadry Bogdana Wenty. Dyscyplina jakoś się trzymała, ale zainteresowanie nie było duże. Potem wszystko poszło do przodu. Niech to będzie taki turniej dla polskiego futsalu, jak srebro w Niemczech dla piłki ręcznej. To jest dyscyplina atrakcyjna dla kibica, rozwojowa dla zawodników, dlatego same plusy.

Rozmawiał Rafał Szyszka