Gdy piłkarz idzie na wojnę z klubem…

30.01.2022

Możliwość zawodowej gry w piłkę nożną to dla wielu spełnienie dziecięcych marzeń. Początkowe zauroczenie możliwością wykonywania upragnionego zawodu z czasem ustępuje jednak często miejsca rutynie i chęci zapewnienia sobie dostatniego życia. Niewystarczające zarobki, brak sportowych perspektyw, chęć reprezentowania najlepszych klubów w Europy – to  niektóre z przyczyn, przez które piłkarze decydują się na opuszczenie aktualnej drużyny. Kluby nie zawsze chcą ułatwiać piłkarzom odejście. Wówczas rozpoczyna się skomplikowana rozgrywka pomiędzy piłkarzem i jego agentem oraz klubem. Co zrobić w sytuacji, gdy zawodnik za wszelką cenę chce odejść? 

– Albo przedłuży kontrakt, albo odejdzie już w styczniu – mówił kilka dni temu o sytuacji Dembele w FC Barcelonie Xavi. Obecna umowa Francuza wygasa wraz z końcem bieżącego sezonu, a sam zawodnik i jego agent nie przejawiają najbardziej ugodowej postawy. Dembele zasygnalizował, że jeżeli nie otrzyma przy okazji podpisu przy nowej umowie sporej podwyżki, to o żadnym podpisie nie może być mowy.

Pojawiło się sporo dywagacji na temat tego, co z takim delikwentem zrobić. Zwłaszcza w obliczu tego, że „Duma Katalonii” nie znajduje się w najlepszej kondycji finansowej. Odejście zawodnika za darmo byłoby dla klubu sporą stratą. Jednocześnie, trudno jest negocjować cenę transferu piłkarza, co do którego powszechnie wiadomo, że jest dla klubowej kasy sporym obciążeniem.

Możemy mówić o tym, że obie strony związane są kontraktem, jednak w sytuacji, w której piłkarz odmawia gry dla klubu, albo stwarza problemy wychowawcze, najczęściej to klub stoi na straconej pozycji. Powiedzmy sobie zresztą szczerze, że w ostatnich latach FC Barcelona zbyt wielkiego pożytku z Dembele nie miała. Liczby, które od czasu do czasu udawało mu się notować pozostawały w cieniu wybryków piłkarza.

„Duma Katalonii” znalazła się więc pod ścianą. Pozostają związani umową z zawodnikiem, który sprawia sporo problemów i najczęściej nie prezentuje najwyższego poziomu sportowego. Właśnie dobiega końca ostatnie okienko transferowe, w którym klub jest w stanie sprzedać Dembele z jakimkolwiek zyskiem. Jeśli sztuka ta się nie uda, to FC Barcelona znajdzie się w jeszcze trudniejszej sytuacji.

Katalończykom pozostaną już bowiem tylko dwie opcje. Dogadać się z Dembele co do warunków nowej umowy i podwyżki lub pozwolić, by latem opuścił klub za darmo. Każda z opcji naznaczona jest ryzykiem i zarazem żadna z nich nie jest dobrym wyjściem z sytuacji. Trudno się więc dziwić ultimatum postawionym przez Xaviego. Jeśli „Duma Katalonii” nie miałaby być na całej transakcji stratna, to piłkarz musi podjąć decyzję już teraz. Podpis pod nowym kontraktem lub transfer.

Co zrobić gdy piłkarz chce odejść?

Sytuacja Dembele nie jest do końca jednoznaczna. Piłkarzowi jest w FC Barcelonie dobrze i nie zamierza nalegać na transfer. Wręcz przeciwnie, Francuzowi może nawet bardziej zależeć na tym, by jeszcze przez pół roku w Katalonii pozostać. Agent Dembele miałby bowiem wówczas dodatkowe pół roku na to, by spróbować namówić władze „Blaugrany” na podwyżkę dla skrzydłowego.

Wygląda jednak na to, że odejście Ousmane Dembele z FC Barcelony jest już kwestią godzin. „Duma Katalonii” jest otwarta na wszystkie oferty, a zainteresowanie piłkarzem wykazują Chelsea, Manchester United i PSG. Wszystko zależy już od decyzji samego piłkarza, którą biorąc pod uwagę dotychczasowe ekscesy Dembele, trudno przewidzieć.

Co ciekawe, mówi się, że bezpośrednim następstwem odejścia francuskiego skrzydłowego z katalońskiego klubu, miałby być transfer Pierre-Emericka Aubameyanga na Camp Nou. Gabończyk również zdołał już udowodnić, że nie należy do najbardziej odpowiedzialnych oraz najbardziej wiernych barwom klubowym piłkarzy.

W 2018 roku Aubameyang wymusił na władzach Borussii Dortmund transfer do Arsenalu. Piłkarz robił dosłownie wszystko, by niemiecki klub pozwolił mu odejść. Gabończyk opuszczał treningi, przedmeczowe odprawy, a na obóz w Hiszpanii zabrał ze sobą rodzinę. Środki wychowawcze stosowane przez BVB nie zadziałały i w końcu zdecydowano o zaakceptowaniu oferty „Kanonierów”.

Przez pewien czas Aubameyang był Londynie kluczową postacią, ale w chwili, gdy klub zdecydował się przedłużyć z Gabończykiem kontrakt i zafundować mu sporą podwyżkę, coś się załamało. Napastnik znacznie obniżył loty, zaczął spóźniać się na treningi. Podczas gdy dziesiątki spotkań Premier League zostało przełożonych ze względu na zakażenia koronawirusem, Aubameyang stwierdził, że dobrym pomysłem będzie pochwalić się w mediach społecznościowych uczestnictwem w imprezie.

Na miejsce jednego sprawiającego problemy wychowawcze, piłkarza FC Barcelona może więc w najbliższym czasie sprowadzić kolejnego zawodnika o bardzo podobnym charakterze. „Duma Katalonii” zachowuje się jak bardzo naiwny klient, który po raz kolejny kupuje produkt tego samego producenta licząc, że tym razem nie trafi na trefny egzemplarz.