Arkadiusz Milik w tarapatach! Jorge Sampaoli tłumaczy dlaczego nie stawia na Polaka

02.02.2022

Sytuacja Arkadiusza Milika w Marsylii robi się naprawdę trudna. Jakiś czas temu klub sprowadził Polakowi groźnego konkurenta w walce o miejsce w podstawowym składzie. Jednak nawet pomimo absencji Cedrica Bakambu polski napastnik nie cieszy się zaufaniem Jorge Sampaoliego. Szkoleniowiec Marsylii wyjaśnia dlaczego.

Źle się ostatnio dzieje wokół Arkadiusza Milika. Polak zdobył w tym sezonie tylko jedną bramkę w Ligue 1 i nie spełnia oczekiwań jakie pokłada w nim Jorge Sampaoli. Z uwagi na słabe liczby notowane przez polskiego napastnika, Marsylia zdecydowała się na transfer Cedrica Bakambu, o którym mówi się, że może wygryźć Milika z podstawowego składu.

Kongijczyk rozegrał do tej pory w barwach Marsylii zaledwie 16 minut, ale już zdołał wyrównać dorobek bramkowy 27-latka z Tychów. Problem Milika wydaje się jednak jeszcze większy, bowiem nawet w spotkaniach, w których Bakambu nie mógł pojawić się na boisku Jorge Sampaoli nie decydował się na korzystanie z usług Milika. Czy to zwiastun końca przygody Polaka w Ligue 1?

„Każdy zna sytuację Milika”

Zdecydowanie bardziej od szkoleniowca Marsylii, Milika cenią francuskie media, które stale pytają Jorge Sampaoliego o powody absencji Polaka. W meczu z Lens polski napastnik w ogóle nie wystąpił, jednak gdy kilka dni później Milik wpisał się na listę strzelców w pucharowym meczu z Montpellier media znów zaapelowały do szkoleniowca Marsylii: – Trener nigdy nie powinien odpuścić strzelca takiego formatu – pisano.

– W moim klubie każdy zna sytuację Milika. Nie będę tego komentował – odpowiedział Sampaoli i kilka dni później ponownie nie zdecydował się skorzystać z usług Polaka w zaległym meczu ligowym z Lyonem. W spotkaniu nie mógł wystąpić także Cedric Bakambu, ponieważ w zaległych meczach trenerzy nie mogą skorzystać z piłkarzy sprowadzonych w zimowym oknie transferowym. Szkoleniowiec Marsylii zdecydował się na ustawienie z fałszywym napastnikiem, w którego rolę wcielił się Dimitri Payet.

Media znów zwróciły się do Sampaoliego z pytaniem dlaczego pomija Milika w selekcji. – Uważałem, że to jest najlepsze dla zespołu. Graliśmy już z Payetem na fałszywej dziewiątce i to działało dobrze. To nie tak, że gramy bez dziewiątki, ale z inną dziewiątką – odpowiedział argentyński szkoleniowiec.

Jeśli sytuacja będzie się rozwijać w tym kierunku, a do gry uprawniony będzie także Cedric Bakambu, to może się okazać, że dni polskiego napastnika w Marsylii są już policzone. W Milika nadal wierzy co prawda francuska prasa, jednak wydaje się, że zaufanie do umiejętności 27-latka stracił już Jorge Sampaoli.