„Nie pamiętam, żeby Pogoń miała tak szeroką i jakościową kadrę”

13.02.2022

Wczoraj swoje mecze rozegrał lider i trzecia ekipa. Dzisiaj czas na wicelidera po 20. kolejkach. Pogoń Szczecin kolejny sezon melduje się w czołówce, ale tym razem medal już nie będzie wystarczający. Portowcy chcą pójść po pełną pulę, czytaj: mistrzostwo. Jak wyglądają na to szansę? Opowiada Daniel Trzepacz z serwisu Pogoń SportNet.

Początek rundy dla Pogoni raczej przyjemny. W niedalekiej perspektywie Lech, przed którym można się rozpędzić. Punktowanie z rywalami pokroju Piasta, Zagłębia i Stali jest obowiązkiem dla Portowców.

Tak, ale w przypadku kibica Pogoni pozostaje niepewność, jak poradzimy sobie z zespołami, które mocno się bronią. Cały czas przykładem jest Warta Poznań, z którą straciliśmy dwa razy punkty. Nie potrafiliśmy sobie poradzić.

Teraz zaczęliśmy dobrze od wygranej w Gliwicach. Było sporo niepewności przed tym spotkaniem. Piast się wzmocnił i nie było jasne, jak to będzie wyglądać na boisku. Na nasze szczęście nie grali jeszcze tak dobrze, jak się wydawało, że mogą grać. Teraz Zagłębie, które rozpoczęło od porażki. Piotr Stokowiec jednak nigdy nie wygrał inauguracji w nowym klubie. Trzeba jednak pamiętać, że lubinianie często robili nam w Szczecinie psikusa. Musimy oczekiwać jednak zwycięstwa. Dalej jest Mielec, czyli stadion, na którym zaprzepaściliśmy szansę na coś więcej niż brąz w ubiegłym sezonie. Mecz z nutką niepewności, ale nadzieją, że będzie lepiej. A potem już jest Lech!

Zima w Szczecinie bardzo konkretna pod kątem transferów. Jeden poważny wychodzący, jeden duży przychodzący. Generalnie spokój.

W Szczecinie przyzwyczailiśmy się, że nasze zimy pod względem transferów są bardzo spokojne. Klub ma plan na przeprowadzanie wzmocnień i zawsze przynajmniej jeden gracz trafia zimą do drużyny. Nie ma jednak wielu ruchów, a większość jest ustawianych na lato. Wtedy kończą się kontrakty zawodnikom i częstym założeniem jest dokonywanie ruchów bezgotówkowych. Teraz był transferowy rekord sprzedaży, więc pojawił się duży transfer przychodzący – za około milion euro – czyli Wahan Biczachczjan.

Ormianin powinien być wzmocnieniem drużyny, jednak brak Kozłowskiego będzie odczuwalny.

Odejście Kacpra Kozłowskiego jest jednak sporym kłopotem dla Pogoni i Kosty Runjaicia. Kacper był pewniakiem do roli młodzieżowca. Nie obniżał poziomu, a dawał coś ekstra. Nie ma teraz pewności, że pozostali młodzieżowcy będą w stanie wejść na taki poziom i grać na nim równo. Pierwszy mecz był pozytywny. Maciej Żurawski może troszeczkę przestraszony swoją rolą, ale jak wszedł za niego Mateusz Łęgowski, to zmiana była oceniana w samych superlatywach. Mecz w Gliwicach nastroił dobrze, ale takich „finałów” jeszcze będzie 14. jeśli chcemy grać o mistrzostwo Polski.

Uprzedziłeś kwestie młodzieżowca. Analizując kadrę wydaje się, że Pogoń ma trzech graczy, którzy wchodzą w grę pod względem występów wiosną. Żurawski, Łęgowski oraz Mariusz Fornalczyk. Ten ostatni zbierał dużo pozytywnych recenzji podczas zimowego zgrupowania.

Hierarchia jest taka, jak była w Gliwicach. Na jej górze Maciej Żurawski ze względu na doświadczenie. Ma już kilkadziesiąt meczów w Ekstraklasie. Z różnym skutkiem, ale trener na to patrzy w momencie, gdy jest gra o mistrza kraju. Myślę, że drugi jest Łęgowski. Można dokonać bezpośredniej rotacji w środku pola, bez większych roszad. Trzeci jest Fornalczyk, który bardzo fajnie pokazał się Turcji. Widać, że dojrzał piłkarsko. Podejmuje właściwe i szybkie decyzje. Nie jest aż tak gorącą głową, jak bywało pół roku temu. Spokorniał. Czerpie od Kamila Grosickiego, bo jest jego „synkiem” w szatni. Złapali dobry kontakt, bo mają podobne charaktery, mimo że mówimy o dwóch różnych pokoleniach. Mariusz będzie ważnym ogniwem zespołu, jeśli nie w tym, to w kolejnym sezonie.

Bardzo żałuje, że kontuzja dotknęła Kacpra Smolińskiego. On mógłby być na szczycie tej listy młodzieżowców. Miał już kilka goli, trochę asyst w Ekstraklasie i wyglądał bardzo dobrze. Szkoda kontuzji, bo mowa o więzadłach. Do treningów ma wrócić w okolicach marca. Zakładając czas potrzebny na powrót do formy meczowej, raczej będzie wzmocnieniem w kontekście przyszłego sezonu. Wówczas nadal będzie pełnił rolę młodzieżowca, na całe szczęście. Wrócą także z wypożyczeń Marcel Wędrychowski czy Kryspin Szcześniak, więc kłopotu z młodzieżowcami być nie powinno.

Jak widzisz rywalizacje o mistrzostwo? Lech, Pogoń i Raków do końca będą walczyć czy może czeka nas jakaś ucieczka, ewentualnie odpadnięcie z rywalizacji na wcześniejszym etapie?

Wydaje mi się, że zbyt mało mówi się o Rakowie w roli kandydata do tytułu. Uwaga skupiła się głównie na Lechu, z wiadomych względów, oraz na Pogoni, która była na drugim miejscu. O Rakowie nieco mniej, chociaż dokonali dużych wzmocnień. Jednak brakowało głosów, by mieli zagrozić pierwszej dwójce, a myślę, że Raków będzie jednym z głównych graczy do końca sezonu. Dobrze rozpoczęli rundę i zobaczymy, jak będzie dalej.

Początek jest niezwykle ważny. Już niedługo Pogoń zagra z Lechem, a tydzień później Kolejorz zmierzy się z Rakowem. To będzie kluczowy moment dla Lecha, gdy mogą odskoczyć reszcie stawki. Przed rundą mówiłem sobie, by na koniec lutego nie było -10 do Lecha. Pierwsza kolejka pozwoliła się zbliżyć na dwa punkty i oby jak najdłużej utrzymywała się taka sytuacja, a po bezpośrednim starciu może uda się ich nawet wyprzedzić. Liga jest jednak nieprzewidywalna, ale raczej nikt do tej grup walczącej o tytuł nie doskoczy.

Pamiętam, że rozmawialiśmy rok temu. Wówczas Pogoń miała walczyć o mistrzostwo, ale raczej w Szczecinie nie było takiego ciśnienia. Jak wygląda sytuacja teraz? Domyślam się, że apetyty wzrosły.

Apetyty wzrosły i widać większą otwartość w rozmowach na temat mistrzostwa. Mowa o trenerze i samych piłkarzy czy klubowych włodarzy. Wszyscy mają świadomość, że Lech jest faworytem i dysponuje najmocniejszą i najszerszą kadrą. Jednak piłka nożna nie musi być wcale do bólu logiczna. Można wygrywać ze stosunkowo lepszymi zespołami i odebrać im… mistrzostwo.

Nie pamiętam, żeby Pogoń miała tak szeroką i jakościową kadrę. Takie nazwiska jak Michał Kucharczyk, Rafał Kurzawa czy Kamil Drygas siedzą na ławce i wchodzą z niej w drugiej połowie. Mowa o doświadczonych zawodnikach, którzy mogą być dużą wartością. Taka ławka rozruszała nam grę w Gliwicach pod kątem ofensywy i szybszego kreowania akcji oraz okazji. To może być duży atut w kontekście walki o tytuł.

Rozmawiał Rafał Szyszka