Barcelona zmiażdżyła Real. Efektowne zwycięstwo „Dumy Katalonii” w El Clasico!

20.03.2022

Z wielkim zaciekawieniem spoglądaliśmy na marcowe El Clasico. Atmosferę podgrzewał fakt, iż „Duma Katalonii” podchodziła do tego spotkania w bardzo dobrej formie. Piłkarze Xaviego udowodnili, że są zupełnie innym zespołem. Barcelona zdeklasowała Real Madryt, wygrywając 4:0. 

Nieobecność Benzemy sprawiła, że Carlo Ancelotti zdecydował się na dość niekonwencjonalne rozwiązanie. W wyjściowym składzie pojawił się Federico Valverde, a ustawienie Realu Madryt często przypominało 4-2-4. Ten ruch okazał się wodą na młyn dla Barcelony. Piłkarze „Dumy Katalonii” nie mieli żadnych problemów z szybkim przemieszczeniem futbolówki pod bramkę Courtois.

W 12. minucie powinno być 1:0 dla Barcelony. Świetnej okazji nie wykorzystał Pierre-Emerick Aubameyang, a chwilę później obiecujący strzał wykonał Dembele, ale genialnie między słupkami zachował się Courtois, który obronił strzał Belga. Po początkowych dość wyrównanych minutach, Barcelona całkowicie przejęła inicjatywę na murawie. W 29. minucie mieliśmy 1:0. Dembele z łatwością poradził sobie z Nacho, a następnie posłał precyzyjną piłkę do Aubameyanga, który mógł cieszyć się z gola.

Real Madryt powinien szybko odpowiedzieć. Sam na sam z ter Stegenem stanął Vinicius. Brazylijczyk zachował się jednak kuriozalnie, próbując wymusić rzut karny. Za takie zachowanie arbiter ma obowiązek ukarać zawodnika „Królewskich” żółtym kartonikiem.

Niewykorzystana okazja szybko się zemściła. W 38. minucie mieliśmy 2:0. Ponownie asystą popisał się Dembele, który tym razem posłał piłkę z rzutu rożnego, a do futbolówki dopadł Araujo, który zdobył bramkę po uderzeniu głową.

Show Barcelony

Trudno sobie wyobrazić, co swoim piłkarzom powiedział w przerwie Carlo Ancelotti. Wiadomo natomiast, że cały plan szybko spalił na panewce. Już po dwóch minutach od rozpoczęcia drugiej połowy gracze Barcelony cieszyli się z trzeciego gola. Do siatki trafił Ferran Torres, który chwilę wcześniej zmarnował genialną sytuację.

Koszmar „Królewskich” trwał dalej. W 53. minucie goście zdobyli czwartą bramkę. Początkowo sędzia nie uznał gola w wyniku spalonego, ale po interwencji VAR-u, decyzja arbitra została słusznie poprawiona. Choć zabrzmi to trochę paradoksalnie, Real Madryt miał tego wieczoru  nieco szczęścia. Barcelona nie wykorzystała kilku stuprocentowych okazji. W 58. minucie Pierre-Emerick Aubameyang powinien cieszyć się z hat-tricka, ale Gabończyk zmarnował świetną szansę.

Po każdej zdobytej bramce „Duma Katalonii” nie podejmowała decyzji o zwolnieniu tempa. Okazję na strzelenie gola miał również Ousmane Dembele, który z łatwością ograł Militao w polu karnym Realu Madryt, ale ostatecznie wykonał niecelny strzał. Do końca meczu nie zobaczyliśmy już bramek. Choć ten wynik niespecjalnie wpływa na sprawę mistrzostwa, gdyż przewaga Realu Madryt nad drugą Sevillą nadal wynosi dziewięć punktów, to tak efektowne zwycięstwo z pewnością pomoże Xaviemu w dalszym budowaniu Barcelony.

Real Madryt 0-4 Barcelona

0-1 Aubameyang 29′

0-2 Araujo 38′

0-3 Torres 47′

0-4 Aubameyang 53′