W walce z demonami przeszłości. Mecz prawdy Roberta Lewandowskiego

29.03.2022

Od kilku lat Robert Lewandowski pozostaje w ścisłym gronie najlepszych piłkarzy świata. Krytycy polskiego napastnika niezmiennie dzierżą jednak w ręku niezwykle silny argument, który świadczy na niekorzyść piłkarza Bayernu. Robert Lewandowski zadebiutował w reprezentacji Polski prawie 14 lat temu i od tamtej pory nie udało mu się odnotować żadnego znaczącego sukcesu z polską kadrą. We wtorek okres ten może przedłużyć się o kolejne dwa lata. Czy najlepszy napastnik świata będzie potrafił dźwignąć na swoich barkach ciężar meczu ze Szwecją? W przeszłości przecież bywało z tym bardzo różnie. 

Robert Lewandowski od wielu lat stanowi o sile reprezentacji Polski i niejednokrotnie w pojedynkę potrafił zapewnić naszej kadrze zwycięstwo. Nikt nie zaprzeczy, że napastnik Bayernu stanowi o sile Biało-czerwonych i bez niego reprezentacja traci mniej więcej połowę potencjału. Cały czas trudno sobie wyobrazić polską kadrę bez Roberta Lewandowskiego, a jeśli ktoś pokusi się o taki eksperyment myślowy, to z pewnością nie dojdzie do zbytnio optymistycznych wniosków.

Z drugiej jednak strony nie sposób nie odnieść wrażenia, że w ostatnich latach, gdy reprezentacja Polski grała o swoje być lub nie być na wielkich turniejach, Lewandowski często nie potrafił wskoczyć na swój najwyższy poziom i albo odpowiedzialność brał na swoje barki inny z naszych reprezentantów albo po prostu kadra żegnała się z turniejem.

W 2016 roku, gdy reprezentacja Polski doszła do ćwierćfinału Euro, bohaterem był Jakub Błaszczykowski, który trafiał do siatki z Ukrainą i Szwajcarią. Na kolejnym europejskim czempionacie Lewandowski co prawda wpisał się trzykrotnie na listę strzelców, ale w pamięci pozostanie przede wszystkim podwójne pudło piłkarza Bayernu z meczu ze Szwecją. Robert Lewandowski nadal nie dał nam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie – czy w kluczowych momentach jest w stanie dać z siebie przysłowiowe 110% i w pojedynkę dźwignąć reprezentację na wyższy szczebel. Przypomnijmy sobie najważniejsze momenty próby Lewandowskiego.

Euro 2016

Ponieważ na Euro 2012 i w trakcie eliminacji do mistrzostw świata w Brazylii Robert Lewandowski był piłkarzem o przynajmniej klasę słabszym, od piłkarza, którego oglądamy obecnie, skupmy się na meczach, w których na napastniku Bayernu spoczywała realna odpowiedzialność za wynik. Pierwszym z większych turniejów, gdzie od polskiego napastnika wymagano czegoś więcej było bez wątpienia francuskie Euro. Eliminacje Lewandowski zakończył z dorobkiem aż 13 bramek i w przynajmniej trzech przypadkach gole piłkarza Bayernu bezpośrednio decydowały o ilości punktów zdobytych przez reprezentację Polski.

W eliminacjach Polak był liderem z prawdziwego zdarzenia i raz po raz mieliśmy okazję podziwiać jego kapitalne wyczyny strzeleckie. Cztery gole z Gibraltarem, skompletowany w 4 minuty hat-trick z Gruzją czy gol w ostatniej minucie meczu ze Szkocją, który zapewnił nam wyjazd do Francji. Wszystko to złożyło się na pokaźny dorobek strzelecki, który bardzo mocno przyczynił się do tego, że Polacy pojechali na Euro.

Podczas samego turnieju oczekiwania rosły z meczu na mecz. Polska co prawda awansowała do ćwierćfinału mistrzostw Europy, ale dziś wynik ten postrzegany jest jako niewykorzystana szansa. W trakcie fazy grupowej reprezentacja Polski zdołała dwa razy umieścić piłkę w siatce rywali, jednak Robert Lewandowski ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Wówczas po raz pierwszy pojawił się argument, że Lewandowski dzielnie absorbuje uwagę rywali i dzięki temu jego partnerzy mają większe pole do popisu. Rozgorzała ogólnonarodowa dyskusja o przydatności piłkarza Bayernu dla reprezentacji, która chyba nigdy nie przyniosła jednoznacznych konkluzji. Lewandowski nie trafił do siatki również w meczu ze Szwajcarią, gdzie w roli lidera reprezentacji wyręczył go Jakub Błaszczykowski.

Polski napastnik odpalił się dopiero w meczu z Portugalią i wydawało się, że zrobił co mógł, by nasza kadra zagrała w półfinale mistrzostw Europy, wpisując się na listę strzelców już w pierwszych minutach spotkania. Trudno jest winić go za porażkę w rzutach karnych, a ćwierćfinał Euro obiektywnie uznać można za spory sukces. W 2016 roku Robert Lewandowski nie zawiódł, ale również nie zdołał dodać do gry kadry czegoś ekstra, co pozwoliłoby postawić go w roli ojca sukcesu.

Mistrzostwa świata 2018

Przy okazji rosyjskiego czempionatu Robert Lewandowski poprawił swój wynik w porównaniu z eliminacjami do francuskiego Euro. W trakcie trwania kwalifikacji Polak wpisał się na listę strzelców aż 16 razy i aż sześciokrotnie jego gole miały wpływ na liczbę punktów zdobytą przez naszą kadrę. W pamięć kibiców szczególnie zapadły hat-trick zdobyty z reprezentacją Danii oraz gol w ostatniej minucie meczu, który zapewnił podopiecznym Adama Nawałki triumf nad Armenią.

Robert Lewandowski istotnie przyczynił się więc do awansu naszej kadry na mundial, będąc autorem prawie 60% goli, które reprezentacja Polski zdobyła w trakcie eliminacji. Był to moment chwały piłkarza Bayernu bowiem niezwykle prawdopodobne, że bez niego Biało-czerwoni w najlepszym razie musieliby szukać szczęścia w barażach.

Same rosyjskie mistrzostwa chyba wszyscy najchętniej wymazalibyśmy z pamięci. Reprezentacja Polski poniosła sromotną klęskę, a kompromitujące występy tylko przelały czarę goryczy. Robert Lewandowski ani razu nie wpisał się wówczas na listę strzelców i jego występy spotkały się z krytyką, ale w całej polskiej kadrze trudno było wyróżnić piłkarza, który stanął na wysokości zadania. Wydaje się, że nawet kosmiczne występy napastnika Bayernu nie byłyby w stanie uchronić nas przed druzgoczącą klęską. Niemniej jednak Lewandowski w żaden sposób nie wyróżnił się na tle szeregowych reprezentantów

Euro 2020

W eliminacjach do Euro 2020 Robert Lewandowski nie dał już takiego strzeleckiego popisu jak w poprzednich latach i w pojedynku o losach meczu zadecydował raz. Można to oczywiście zrzucić na karb współpracy z Jerzym Brzęczkiem, gdyż mamy silne przesłanki, by twierdzić, że współpraca obu panów nie układała się najlepiej. Awans na mistrzostwa Europy był raczej dziełem kolektywu, a najlepiej świadczy o tym fakt, że do końcowego sukcesu przyczyniło się aż dziesięciu polskich zawodników, którzy w trakcie trwania turnieju eliminacyjnego wpisywali się na listę strzelców.

Sam turniej to już zupełnie inna bajka. Ponownie nic nie poszło tak jak byśmy chcieli i nawet Paulo Sousa wychwalający Roberta Lewandowskiego pod niebiosa nie sprawił, że nasi kadrowicze wyszli z grupy. Był to pierwszy wielki turniej, na którym Lewandowski trafiał do siatki więcej niż jeden raz, ale nie uchroniło to nas przed klęską. Napastnik Bayernu dał polskim kibicom nadzieję strzelając wyrównującą bramkę w meczu z Hiszpanią, po raz kolejny dał polskim kibicom nadzieję dwoma bramkami wbitymi Szwecji i gdyby na tym poprzestał to pewnie nikt o zdrowych zmysłach nie mógłby mieć do niego jakichkolwiek pretensji. Mecz z reprezentacją naszych barażowych rywali Robert Lewandowski mógł jednak zakończyć z hat-trickiem, gdyby nie fatalne pudło z 17. minuty spotkania, kiedy to Polak dwukrotnie trafił w poprzeczkę.

Dziś trudno oszacować czy więcej kibiców wspomina trzy gole, które dały kadrze Sousy nadzieję czy podwójne pudło z meczu ze Szwecją. Obiektywnie rzecz biorąc Robert Lewandowski stanął jednak w spotkaniu ze Szwedami a wysokości zadania, a gol na 2:1, którego na dobrą sprawę sam sobie wypracował jest dokładnie tym czego fani oczekują od najlepszego napastnika świata.

Puścić Węgry w zapomnienie

Eliminacje do katarskich mistrzostw świata były dla naszych kadrowiczów dość specyficzne. Niemal od samego początku jasne było, że reprezentacja Polski skazana jest na baraże, gdyż trudno było sobie wyobrazić Biało-czerwonych detronizujących reprezentację Anglii. Na przestrzeni całych eliminacji Polska zdobyła aż 30 goli, a Robert Lewandowski trafiał do siatki głównie w meczach ze słabszymi rywalami. Na niekorzyść napastnika Bayernu działa również jego absencja w meczu z Węgrami, która obiła się w naszym kraju sporym echem. Jej efektem był spory kryzys wizerunkowy kapitana reprezentacji Polski, a wielu zwątpiło, że Lewandowski jest w stanie pełnić rolę kapitana kadry.

We wtorek pojawi się doskonała okazja do ucięcia wszelkich spekulacji. Polaków czeka trudny mecz o ogromną stawkę, w którym trudno jest określać Biało-czerwonych mianem faworyta. Wygląda to na mecz idealnie skrojony pod to, by Robert Lewandowski mógł udowodnić jak wielką wartość dodaną stanowi dla polskiej kadry. Jeśli napastnik Bayernu trafi do siatki, a reprezentacja Polski zdoła zakwalifikować się na katarski mundial chyba nikt nie będzie miał już wątpliwości, że Lewandowski jest prawdziwym liderem reprezentacji.