Raków liderem już w niedzielę? Legia remisuje z Lechem przy Bułgarskiej

09.04.2022

Podobnie jak Pogoń Szczecin, Lech Poznań również nie był w stanie w dwudziestej ósmej kolejce PKO BP Ekstraklasy wywalczyć trzech punktów. „Kolejorz” zremisował 1:1 z Legią. Oznacza to, że już w niedzielę na czoło tabeli najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej wysunąć może się Raków Częstochowa.

Gole po stałych fragmentach

Legia starała się wejść w to spotkanie odważnie, ale bardzo szybko okazało się, że tego typu postawa może się na „Wojskowych” zemścić. Już w piątej minucie gry Lech przypuścił groźny kontratak, po którym podopieczni Macieja Skorży wywalczyli rzut wolny z linii pola karnego. Do piłki podszedł Amaral, ale uderzył w poprzeczkę bramki Strebingera.

Próby ataków podejmowane przez piłkarzy Aleksandara Vukovicia było dość nieskładne i raczej nieporadne. Najczęściej kończyły się jeszcze daleko od pola karnego rywala, a straty stwarzały poznaniakom okazje do kontrataków. W 14. minucie Kastratiemu udało się urwać na skrzydle, ale strzał Macieja Rosołka został zablokowany i Lech po raz kolejny ruszył z szybką i konkretną akcją. Wydawało się, że właśnie w ten sposób będzie wyglądało to spotkanie.

W ofensywie „Wojskowi” ograniczali się raczej do prostych środków, licząc, że któreś z dłuższych podań pozwoli zaskoczyć rywala. Jednocześnie całkiem nieźle radzili sobie w defensywie i mocno ograniczali ofensywne poczynania piłkarzy „Kolejorza”. Całkiem nieźle udawało się to podopiecznym Aleksandara Vukovicia przez pierwsze pół godziny gry. W 30. minucie zostali jednak skarceni po pozornie niegroźnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego.

Futbolówkę w pole karne dośrodkował Tomasz Kędziora, głową zgrał ją Dawid Kownacki, a akcje dość lekkim strzałem zakończył Lubomir Satka. Lechowi nie udawało się zagrozić Legii z gry, ale perfekcyjnie wykorzystali zamieszanie, które powstało w polu karnym mistrza Polski po stałym fragmencie gry.

Przez chwilę wyglądało na to, że boiskowa sytuacja nieco się ustabilizowała i Lech zejdzie do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. W 40. minucie spotkania sfaulowany przy linii bocznej, około 40 metrów od bramki rywala został Artur Jędrzejczyk. Długie dośrodkowanie w pole karne posłał Josue, a piłka wylądowała wprost na głowie Lopesa, który skierował ją pod poprzeczkę bramki Lecha. Lekko wysunięty z bramki Mickey van der Hart nie miał najmniejszych szans zareagować. W Poznaniu zrobiło się 1:1 i właśnie przy takim wyniku obie drużyny schodziły do szatni.

W drugiej połowie bez goli

Druga połowa meczu ponownie rozpoczęła się od przewagi Lecha Poznań. To ekipa „Kolejorza” częściej gościła pod bramką rywala i to podopieczni Macieja Skorży byli bliżej objęcia prowadzenia w spotkaniu. Gospodarze mieli swoją okazję już w 47. minucie, kiedy bliski zaskoczenia własnego bramkarza był Rose.

Im dłużej trwało spotkanie, tym bardziej gra obu drużyn robiła się zachowawcza, a jednocześnie bardzo nieskładna. Mieliśmy sporo przepychanek, niedokładności. Kilku piłkarzy ucierpiało w wyniku ostrych wejść rywala. Z biegiem czasu coraz więcej do powiedzenia miała jednak Legia, która często gościła w polu karnym Lecha. Przez moment wydawało się nawet, że to zawodnicy Aleksandara Vukovicia mają w tym spotkaniu więcej do powiedzenia.

O ostatnich minutach meczu trudno napisać cokolwiek ciekawego. Piłka zmieniała właściciela średnio co dziesięć sekund. Żadna z ekip nie potrafiła utrzymać się przy futbolówce, a tym bardziej wypracować jakąkolwiek konstruktywną akcję. W końcowych minutach nieco emocji zafundował swoim kibicom Mickey van der Hart, ale jego ekscesy szczęśliwie nie przyniosły drużynie Macieja Skorży żadnych negatywnych konsekwencji. Żeby nieco ubarwić drugą połowę tego spotkania w samej końcówce meczu czerwoną kartką za atak na łydkę Ba Louy ukarany został Igor Charatin. W ostatniej akcji meczu nie zabrakło również kontrowersji. Strzał Joao Pereiry trafił bowiem w rękę Rose. Sędzia nie zdecydował się jednak skonsultować w tej sytuacji z wozem VAR i nie podyktował rzutu karnego. Lech miał już zbyt mało czasu, by wykorzystać przewagę liczebną i mecz zakończył się wynikiem 1:1.

Lech Poznań – Legia Warszawa 1:1 (1:1)

1:0 Satka 30′

1:1 Lopes 40′