Liga Europy: Eintracht wygrywa po rzutach karnych

19.05.2022

Eintracht Frankfurt z trofeum dla zwycięzcy Ligi Europy. Regulaminowy czas gry nie zdołał wyłonić zwycięzcy i potrzebne do tego były rzuty karne. W nich minimalnie lepsi okazali się frankfurtczycy. 

Bez bramek w pierwszej części

Już w pierwszych minutach kontrolę nad spotkaniem starał przejąć się Eintracht. Niemcy dobrze razili sobie z wywieraniem presji w środku pola i dla Rangersów stało się jasne, że nie będą mieli w tym meczu łatwego życia. Nie oznaczało to jednak, że Szkoci zamierzali biernie przyglądać się boiskowym wydarzeniom i chwilę później również stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji. Pierwszy kwadrans pokazał nam jednak, że będzie to zacięte spotkanie, w którym nikt nie zamierza odstawiać nogi. Boleśnie odczuł to Sebastian Rode, który doznał urazu głowy.

Pierwszą naprawdę dogodną sytuację do wyjścia na prowadzenie miała w tym spotkaniu ekipa z Frankfurtu. Z pola karnego w światło bramki uderzał Knauff, ale kapitalną interwencją popisał się Alan McGregor. W statystyce groźnych sytuacji było jednak 1:0. Poskutkowało to kolejnym przebudzeniem Rangers. Kilka minut później z okolic pola karnego uderzał Joe Aribo, jednak nie dokręcił piłki i ta o centymetry minęła prawy słupek bramki Eintrachtu.

To frankfurtczycy przeważali jednak w tym spotkaniu i to oni byli na przestrzeni niemal całej pierwszej połowy o krok przed rywalem. Na jedną groźniejszą sytuację Rangers, Eintracht odpowiadał trzema groźnymi kontratakami. Swoje szanse miał między innymi Filip Kostić. Rangers ograniczali się najczęściej do uderzeń z daleka, jednak żadne z nich nie sprawiło problemu Trappowi. W pierwszej części gry nie oglądaliśmy bramek.

Eintracht wygrywa po rzutach karnych

Początek drugiej połowy przebiegał według bardzo podobnego scenariusza jak początek pierwszej części. Eintracht znów starał się dominować i to Eintracht znów był groźniejszy pod bramką rywala. Przez pierwszej dziesięć minut Rangers nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, ale kiedy w końcu doszli do słowa to wybrzmiało ono bardzo donośnie.

W 57. minucie niefortunne zagranie głową w okolicach trzydziestego metra od bramki Eintrachtu wykorzystał Joe Aribo, który błyskawicznie dopadł do piłki, pomknął z nią w stronę bramki i pewnym precyzyjnym strzałem pokonał Kevina Trappa. Pomimo niezłego początku Eintrachtu, indywidualne błędy sprawiły, że po kwadransie gry w drugiej połowie to Rangers wyszli na prowadzenie.

Dziesięć minut później frankfurtczycy mieli dogodną okazję, by odpowiedzieć, ale minimalnie ponad poprzeczką piłkę przeniósł Kamada. Dwie minuty później Eintracht wykorzystał jednak moment nieuwagi defensywy ekipy z Glasgow i futbolówkę w siatce umieścił Rafael Borre. Na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan zrobiło się 1:1.

Od tego momentu spotkanie jeszcze bardziej się otworzyło i wydawało się, że kolejny gol wisi w powietrzu, ale trudno było przewidzieć, która z drużyn go zdobędzie. Wysoka temperatura coraz bardziej dawała o sobie znać i zawodnikom coraz częściej przydarzały się pomyłki, ale obu stronom brakowało również sił, by błędy rywala wykorzystać. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia tego pojedynku.

Największą nadzieję na zmianę obrazu gry w dogrywce postrzegaliśmy raczej w rezerwowych, gdyż niemal każdy piłkarz, który rozpoczął mecz w podstawowym składzie silnie odczuwał trudy tego pojedynku. Boisko zmuszony był opuścić chociażby strzelec pierwszego gola w meczu – Joe Aribo. Wiadomo było już, że o rezultacie tego spotkania zdecyduje to kto zdoła wykrzesać z siebie resztki sił albo będziemy świadkami konkursu jedenastek.

W ostatnich minutach gry podopieczni Giovanniego van Bronckhorsta mieli jeszcze szansę by rzutem na taśmę zapewnić sobie triumf w finale, ale wręcz niemożliwą interwencją popisał się Kevin Trapp. Niemiec uratował Eintracht jeszcze raz gdy z rzutu wolnego uderzał Tavernier. Finalnie piłka nie wylądowała jednak w siatce i na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan mieliśmy być świadkami rzutów karnych.

Przez trzy serie jedenastek wszyscy zawodnicy wzorowo wykonywali swoje rzuty karne. W końcu w czwartej serii pomylił się Aaron Ramsey, którego intencje doskonale wyczuł Kevin Trapp. W piątej serii ciężar odpowiedzialności spadł na barki Borre, który jednak się nie pomylił i pewnie wykorzystał swoją jedenastkę. Eintracht Frankfurt z pucharem Ligi Europy.

Eintracht Frankfurt – Rangers 1:1 (0:0) (k. 5-4)

0:1 Aribo 57′

1:1 Borre 69′