Droga Feyenoordu do finału Ligi Konferencji

25.05.2022

Piłkarski sezon klubowy powoli zmierza ku końcowi. W środę w Tiranie odbędzie się finałowy mecz Ligi Konferencji UEFA, a w nim AS Roma zmierzy się z Feyenoordem Rotterdam. Jaką drogę do tego momentu rozgrywek przebyć musiał zespół z Holandii?

Dominacja w grupie

Pomimo tego, że wiele składów grupowych Ligi Konferencji mogło wydawać się dość ogórkowe, to tak nie mogliśmy powiedzieć o rywalach Feyenoordu. Ekipa z Rotterdamu w grupie E musiała mierzyć się ze Slavią Praga, Unionem Berlin oraz Maccabi Hajfa. Naszym zdaniem spokojnie taki zestaw drużyn można było wyobrazić sobie w rozgrywkach Ligi Europy.

Feyenoord okazał się w tej stawce zdecydowanie najlepszy gromadząc czternaście punktów w sześciu meczach. Tak dobrego wyniku nie zwiastował sam początek rozgrywek, kiedy podopieczni Arne Slota tylko zremisowali w Izraelu 0:0. Później było już tylko lepiej – sześć oczek zostało zgarniętych podczas meczów z Unionem, z kolei przeciwko Slavii udało się uzbierać cztery oczka. Wszystko zakończył triumf w rewanżowym starciu przeciwko Maccabi.

Grad goli w fazie pucharowej

W 1/8 finału Feyenoord trafił na Partizan Belgrad, a więc – jak mogło się wydawać – niewygodnego przeciwnika. Spory komfort drużynie z De Kuip zapewnił jednak triumf 5:2 w stolicy Serbii. Rewanżowe starcie również obfitowało w gole, bowiem zakończyło się wynikiem 2:2, co dało zwycięstwo Feyenoordowi w dwumeczu aż 8:3.

W ćwierćfinale los ponownie skojarzył Rotterdamczyków ze Slavią Praga, z którą potykali się w grupie. Tym razem pierwsze spotkanie dwumeczu miało miejsce na De Kuip, gdzie po ogromnych emocjach padł remis 3:3. Feyenoord szalę zwycięstwa i awansu przechylił na swoją stronę przy okazji rewanżu w Pradze, kiedy wygrał 3:1.

Po raz pierwszy w tych rozgrywkach Feyenoord nie był faworytem podczas półfinału. Tam przyszło mu zmierzyć się z Olympique Marsylią. Tym razem o awansie przesądziła potyczka w Holandii, podczas której Feyenoord wygrał 3:2. Rewanż we Francji był pierwszym spotkaniem z udziałem czerwono-biało-czarnych w fazie pucharowej, który zakończył się bezbramkowym remisem, co oznaczało dla drużyny Arne Slota awans do finału.

Czas na Romę

W finałowym starciu na stadionie w Tiranie to również nie Feyenoord będzie postrzegany jako faworyt. Po drugiej stronie znajdzie się AS Roma, która ma szanse na pierwsze trofeum od 2008 roku, gdy sięgnęła po Coppa Italia. Holenderskiego zespołu nie można jednak stawiać na straconej pozycji, a my mamy nadzieje, że tak jak przy okazji wielu innych spotkań ekipy z De Kuip, także w środowy wieczór zobaczymy wiele goli!